No nie wiem, czy ja jestem do końca zdrowy na
umyśle, żeby przy trzydziestostopniowym skwarze pić tak mocne piwo?! Oczywiście
w domowym zaciszu, a nie w plenerze. Mimo wszystko jednak to nie do końca
zdrowe podejście, ale przecież czego się nie robi dla fanów prawda? ;p
D-Tonacja jest dzisiaj moim gościem. Russian Imperial Stout od Nepomucena.
Jeśli w tej chwili macie déjà vu to
bardzo dobrze. To piwo już raz było recenzowane na blogu! Ale to dzisiejsze
jest zupełnie inne. Można rzec, że to D-Tonacja na sterydach. Woltaż wzrost z
8,2% do 10%, a ekstrakt z 22 do aż 27,5º Blg! Tamto piwo było leżakowane z
dębowymi płatkami po beczce z Sherry,
a to nie. Tak więc mamy tu tak naprawdę D-Tonację 2.0 lub jak kto woli
imperialną wersję. Zmianie uległa także sama etykieta oraz wielkość butelki.
Teraz mamy małą flaszeczkę, ale przy tak srogich parametrach to zupełnie
zrozumiałe (a zwłaszcza przy dzisiejszej aurze).
Tak więc zabieram się do konsumpcji i do opisywania
wrażeń.
Piwo jest czarne jak polski węgiel z Bogdanki,
totalnie nieprzejrzyste i gęste. Panie kochany jakież to gięste i śliskie. Łoleiste
i lepkie. Jak półsyntetyk z mojej beemki.
A smaczneeeee! Kurde blade, ale pychotka J Paloności jest
tu od groma, gorzkiej czekolady również. Do tego dochodzą mocno palone słody,
mocna kawa bez śmietanki oraz zjarana skórka chleba. Ale przede wszystkim
czekolada. Ma się wrażenie pica gorzkiej czekolady z delikatną domieszką
przypalonego karmelu i szczyptą lukrecji. W tle zaś cichutko siedzą sobie
suszone ciemne owoce oraz odrobina chmielowych naleciałości. Palona goryczka
genialnie się tutaj sprawuje. Jest mocna i solidna, ale nie zalegająca, stanowczo
szlachetna, gładka i genialnie wyważona. Alkohol delikatnie grzeje w przełyk i
kiszkę, ale sumarycznie piwo jest całkiem dobrze ułożone. No kaszka z mleczkiem
to to nie jest, ale pije się równie przyjemnie :)
W zapachu jest chyba nawet jeszcze lepiej! Intensywność
zwala z nóg. Paloności, kawy i samej gorzkiej czekolady jest tu jakby mniej, za
to moje włochate nozdrza znacznie mocniej wyczuwają wspomniane suszone owoce.
Jest suszona śliwka, figa, a także jeżyna i czarna porzeczka, co zdarza się
niezwykle rzadko. Przepiękny to zapaszek! W drugiej turze do nosa wjeżdża
równie przyjemna nuta łagodnej gorzkiej czekolady w asyście ziaren kawy,
prażonego słodu i przypalonego karmelu. Tłem stał się tutaj razowy chlebek,
pralinki oraz lukrecja z odrobina melasy. Niby słodko, ale tak nie do końca.
Mamy tu niebywale bogatą paletę aromatów. Sam alkohol jest niemal
niezauważalny. Siedzi cicho jak mysz pod miotłą, co najwyżej wywołując nader
przyjemne konotacje z czekoladkami nadziewanymi ciemnymi owocami w likierze.
Już dosyć dawno nie piłem tak złożonego, bogatego i
intensywnego w doznaniach RISa. Głębia smaku rozwala moje kubki smakowe na
strzępy. Piwo jest wysoce treściwe, ale jednocześnie całkiem dobrze
zbalansowane. Goryczka do rany przyłóż. Ułożenie alkoholu niemal wzorowe,
podobnie jak genialny aromat, gęstość, gładkość i esencjonalność tego napitku.
No pije się to cholernie przyjemnie. Banan z buźki nie znika, ani na chwilę.
Wszystko jest tu szalenie dopracowane, zgrane ze sobą, przemyślane i zapięte na
ostatni guzik. Naprawdę polecam to piwo. Brawo Browar Nepomucen! Kłaniam się
nisko.
OCENA: 9/10
CENA: ok 18ZŁ
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 13.02.2021
BROWAR NEPOMUCEN
Komentarze
Prześlij komentarz