Przejdź do głównej zawartości

AKCJA AKACJA. Kolejny smakołyk z Zawiercia


„To mocne, kwaśno-gorzkie piwo z nutą słodyczy. Piwo powstało dzięki naszej wiosennej ‘akcji akacja’. Z białych kwiatów akacji przygotowaliśmy esencje, która idealnie komponuje się z goryczką chmieli amerykańskich i kwasowością uzyskaną przez bakterie Lactobacillus Delbruecki”. Koniec cytatu.
Brzmi fajnie, prawda? Piwo ma być zarówno słodkie, gorzkie i jak kwaśne, a to wszystko działające na Ciebie z siłą, aż dziewięciu voltów! Browar Na Jurze już wielokrotnie udowadniał, że umie w kwasy. Kurna, ileż oni już kwasiorów przerobili? Od niemalże bezalkoholowych Berlinerów, poprzez najeżone owocami piwa lekkie, po Belgian Golden Strong Ale, zaszczepione tymi małymi żyjątkami, dającemu sympatyczną kwaśność na podniebieniu. Na piwach z nieoczywistymi dodatkami także się znają jak mało kto. Tam niemalże każde nowe piwo okraszone jest stosowną „wkładką”. Tu na przykład mamy kwiaty akacji. Nie przypominam sobie, abym pił już kiedyś coś takiego. Owszem, gdzieś tam były hibiskusy i płatki wielu innych kwiatów, ale nigdy nie był to Sour z takim woltażem jak tutaj.
Wiem, piwo już sporo odstało czekając na swoją kolej, ale mam nadzieję, że to się na mnie nie zemści. Wy natomiast możecie. Śmiało – wyciągać widły, kosy i siekiery. Zapraszam pod Jasną Górę ;p


Przelewam. W szkle objawiła mi się wyraźnie zmętniona substancja koloru ciemnego złota. Piana skąpa i rachityczna, więc przystępuję do konsumpcji.
Chwilę muszę pomlaskać i już dzielę się z Wami moimi odczuciami. Piwo jest dosyć gładkie i takie dziwnie puszyste, aksamitne na podniebieniu. Kwaśność jest bardzo niska, choć nie sposób jej pominąć. Wnosi ona pewną dozę rześkości i świeżości, co bardzo mi się podoba. Kwiaty akacji są wyraźnie wyczuwalne. To one zapewne razem ze słodem są odpowiedzialne za wspomnianą nutę słodyczy. Sama słodowość sprawia miłe i sympatyczne wrażenie, wywołując konotacje z biszkoptami i świeżym białym pieczywem. Amerykańce natomiast nie tworzą tu żadnego trzonu, jak ma to miejsce we wszelakiej maści piw typu AIPA. Lekkie cytrusowo-tropikalne (głównie grejpfrutowe) wstawki pełnią tu raczej rolę poboczną. Gdzieś tam hen w oddali zamajaczy jeszcze łagodna żywica do spółki z subtelnymi ziołami oraz chmielem. Goryczka jest stosunkowo niska, choć doskonale radzi sobie z balansem. Jej szlachetny grejpfrutowo-ziołowy posmak pasuje tu znakomicie. Wielkie brawa należą się także za genialnie ułożony alkohol. Od pierwszego do ostatniego łyku zapominamy z jakim woltażem mamy tu do czynienia. Szacun.

Teraz już mam pewność, że ząb czasu nie naruszył jeszcze tego piwa, które pachnie bardzo świeżo, bogato i intensywnie. Mamy tu naprawdę ciekawy mariaż zapachów. Rzeczona kwaskowatość cudnie łączy się tu z jankeskimi chmielami (cytrusami i łagodną nutką owoców tropikalnych). Pięknie komponuje się to na tle bardzo wyraźnych kwiatów akacji. Naprawdę jestem w szoku, że są one takie wyraźne. Dzięki nim w przeważającej większości piwo pachnie słodko, ale to mi akurat pasuje J Dalej mamy chlebowo-biszkoptową słodowość, dobrze znaną ze smaku. Alko ponownie nieobecne! Ja naprawdę nie mam pojęcia jak oni to robią, ale to już nie pierwszy raz, że piwo z Browaru Na Jurze o parametrach porteru bałtyckiego sprawia wrażenie piwa na poziomie 5-6% alkoholu. Szok, niedowierzanie i kisiel w majtach :D Cudnie to pachnie. Koniec i kropka. Przechodzimy do podsumowania.
Akcja Akacja to cholernie pełne w smaku piwo. Niespotykanie gładkie, perliste i aksamitne w odczuciu. Balans jest tu genialnie rozłożony. To co napisali na etykiecie jest szczerą prawdą. Goryczka nie odgrywa tu jakiejś znaczącej roli, podobnie jak i kwaskowość, ale summa summarum wystarcza to, by skontrować słodową podbudowę. Kwiaty akacji w mistrzowski sposób nadają temu piwu charakteru. Są dobrze zaakcentowane zarówno w smaku jak i aromacie, który uwodzi lepiej niż Kim Basinger w filmie „Moja macocha jest kosmitką”.
No świetne piwo, niezmiernie dopracowane, strasznie dobrze ułożone, rześkie, mega pijalne. Brać i nie marudzić, kurde. O ile jeszcze gdzieś jest do kupienia, w co wątpię…
OCENA: 8/10
CENA: ok 9ZŁ
ALK. 9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.05.2019
BROWAR NA JURZE

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Zwierzynieckie vs Zwierzyniec Pils

Będąc ostatnio na Lubelszczyźnie myślałem, że wyhaczę sobie nową Perłę AIPA, ale się nie udało. To znaczy specjalnie jakoś nie szukałem, bo byłem tylko w Lewiatanie i Stokrotce. W zamian wziąłem Zwierzynieckie i Zwierzyniec Pils. Owszem, obydwa możemy kupić tak naprawdę w całym kraju. Pilsa widziałem w wielu sieciach handlowych, a Zwierzynieckie bywa w Lidlu, tyle że w „konserwie”. Już od dawna chciałem te piwa ze sobą porównać, bo jestem ciekawy różnic oraz podobieństw (te etykiety są chyba celowo kolorystycznie tak samo zestawione, żeby janusze się mylili). Generalnie to jedno i drugie piwo już kiedyś pojawiło się na blogu. Zwierzynieckie nazywało się wówczas Zwierzyniec , a ze Zwierzyńcem Pils na razie nic nie pokombinowano. Co ciekawe, obydwa piwa wypadły niezbyt dobrze, bo dostały 4/10. Czy po wielu latach będzie podobnie? Czy piwa będą smakowały tak samo, jak kiedyś? Zwierzynieckie Piwo wygląda ładnie – jest jasno złote z dość obfitą, średnioziarnistą pianą. Niestety owa...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...