A propo de facto – to słynne powiedzonko
sympatycznego Pana Wszywki ;) (ciągle mam gościa w pamięci). De Facto natomiast
to jeden w nowszych napitków z Browaru Na Jurze, który naprawdę jest mi bliski.
Zarówno z powodu tego, że znajduje się stosunkowo niedaleko ode mnie, jak i z
tego, że osobiście poznałem kilka osób z licznej ekipy browaru (jak na rodzinne
przedsiębiorstwo przystało).
De Facto to trzeci (tak, trzeci!) już zawierciański Belgian Golden Strong Ale. Wcześniej w
świat poszła Szatańska Obelga i Rycząca Czterdziestka. Naprawdę nie mam pojęcia
czemu tak sobie upodobali ten styl. Co ciekawe wraz z każdą wersją rośnie
zawartość alkoholu. Tutaj mamy jebuckie 12 voltów!!
Grubo. Naprawdę zaszaleli w tym Zawierciu.
Mocarny belg prezentuje się dość zacnie. Piwko jest
idealnie klarowne, ciemno złote. Piana niewysoka, ale drobna i puszysta. Opada
niestety szybko do postaci cienkiej obręczy.
Hop siup w ten głupi dziób. Jest tęgo, solidnie i
przede wszystkim belgijsko! Przyprawy pchają się drzwiami i oknami, a efekt
wspomaga lekka owocowa nuta, kojarząca się poniekąd z gruszkami i morelami.
Całość jest bardzo pełna w smaku, ani gorzka, ani słodka w odbiorze. Z tła
można wyłuskać sympatyczną słodowość o delikatnie biszkoptowym zacięciu. Lekka
chmielowość oraz trawa też są tu obecne. Na finiszu łączą się one z niewielkim
echem ziół, dając razem niewielką, acz wyczuwalną goryczkę. Swoją drogą bardzo
ułożoną i harmonijną. Wysycenie jest dosyć niskie, chyba trochę nawet zbyt
niskie, mając na uwadze wymowne słowo na kontrze - „musujące”. Alkohol czuć owszem, delikatnie
rozgrzewa od środka, jednak sumarycznie trzeba stwierdzić, że jest dobrze
ułożony. Raczej obstawiałbym, że jest tu jakieś 9%, a nie 12. Naprawdę fajnie
to smakuje. Jestem pod wrażeniem.
Aromat jakoś specjalnie nie wali mnie po fejsie, choć po części może to być efekt
szkła niespecjalnie kumulującego aromaty (jak na belga przystało wziąłem
kielich). Co jak co, ale bez problemu wyłapiemy tutaj tę samą belgijską nutkę,
co w smaku. Białe owoce oraz przyprawy tworzą całkiem zgrany duet. Drożdże
Wyeast 1388 Belgian Strong Ale zawsze i wszędzie robią dobrą robotę. Piwo
pachnie świeżo i owocowo. Na dalszym planie pojawia się przyjemna, troszkę
słodkawa słodowa nuta, podszyta wyraźnie biszkoptami i herbatnikami. Są też
kwiaty, świeżo ścięta trawa i chmiel w czystej, tradycyjnej formie. Całości
dopełnia delikutaśny ziołowy sznyt. Alkoholu w zasadzie tu nie czuć! Dacie
wiarę?! Dwanaście procent, a piwko trąca alkoholem co najwyżej jak dobrej maści
strong elj. Naprawdę wielki szacun za
tak doskonale ukryty etanol! Przyjemnie i bardzo stylowo to pachnie. Tego
właśnie oczekiwałem! :)
Piwo powala głębią smaku. Jest mocno treściwe,
poniekąd trochę słodkawe, choć balans sprawia całkiem niezłe wrażenie. Goryczka
mimo swojej niewielkiej mocy nieźle sobie radzi ze słodowym ciałem. Belgijski
charakter wyczuje tu nawet kompletny laik… Zaraz, zaraz. Laik nie będzie
wiedział, co to belgijski charakter. No nie ważne. Ważne, że ja wiem o co tutaj
chodzi ;)
De Facto to kolejny, bardzo udany belgijski mocarz z
Browaru Na Jurze. Nie wiem, jak oni to robiom, ale udaje im się za każdym
razem. Szczerze polecam to piwo. Jest konkretne, bardzo smaczne, strasznie
wyraziste, cholernie mocne, ale nad wyraz dobrze ułożone. Alko w smaku jest
słabo wyczuwalne, jednak na poddaszu robi konkretną robotę… if You know what I mean...
OCENA: 8/10
CENA: 8.99ZŁ (spożywczak)
ALK. 12%
TERMIN WAŻNOŚCI: 07.11.2017
BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz