Z Bazyliszkiem jakoś nigdy nie miałem po drodze.
Stolicę odwiedzam raz na kilka lat, a jakiś czas temu niezmierną rzadkością
była możliwość napicia się z kija bazyliszkowych wyrobów poza Wawą i okolicami.
Na szczęście te smutne czasy odeszły w zapomnienie. Odkąd Bazyliszek z
kontraktowca stał się pełnoprawnym rzemieślnikiem, coraz częściej można spotkać
ich piwa w różnych zakątkach kraju. Do Czewy też coś powoli zaczyna docierać :)
Ja skusiłem się na WWA – Whisky Wooden Ale. Swoją drogą całkiem chwytliwy skrót, mi na przykład
mocno kojarzy się z MMA ;p No, ale przecież miało być o piwie, a nie o
Pudzianie…
Jest to umiarkowanie mocny, ciemny ejl (czyżby jakiś Stout?) „zakrapiany” słodem whisky.
Dodatkowo piwo leżakowało sobie z płatkami dębowymi z beczki po sherry. Całość nachmielono
kosmopolityczną mieszanką Perle, Fuggle, Simcoe i Motueka. Jako fan torfu w
piwie obiecuje sobie wiele. Zobaczmy na stać to WWA.
Pierwszy łyczek i już wiem, że słowo whisky nie jest tutaj z dupy wzięte.
Jest torf, jest bakelit, smoła oraz coś jakby sadza zmieszana z naftą. Jeśli
chodzi o natężenie tych czarnych klimatów to jest raczej średnio. Oczywiście
jeśli ktoś nie jest fanem torfu i pije takie coś pierwszy raz, to na pewno
będzie w szoku, ale dla mnie jest to ilość typowo umiarkowana. Czuć doskonale,
ale do wykręcania czegokolwiek daleka droga. No umówmy się, nie jest to poziom
Nafciarza Dukielskiego, czy Biohazardu. No, ale źle nie jest. Jedźmy dalej.
Ogólnie jest tu sporo spalenizny i nie to nie tylko torfowej. Palone słody
spuszczają moim kubkom smakowym niezły łomot! Naprawdę. Na drugim planie mamy fest
gorzką czekoladę, wyrazistą kawę bez mleka i dym. Taki wiecie, z dogasającego
ogniska. Daleko w tle majaczą zjarane tosty oraz palony jęczmień. Goryczka daje
o sobie znać w tle i na finiszu. Posiada typowo palony profil, jest wyrazista,
ułożona, krótka i gładka. Kurde, poniekąd jednowymiarowo to smakuje, aczkolwiek
fanatycy czarnych klimatów się tutaj odnajdą. Wysycenie jest tu niskie, czyli
prawidłowe. Alkohol zupełnie nieobecny – propsuję :)
Z wyglądu WWA wygląda miło i sympatycznie. Piwo jest
ciemno brunatne, w zasadzie niemal czarne, choć pod światło widać, że do czerni
absolutnej mu sporo brakuje. Piana rośnie do dosyć pokaźnych rozmiarów, jest
przyjemnie beżowa, drobna i puszysta. Z trwałością także nie ma żadnych
problemów. Pianka długo cieszy oko, choć lacing
jest dość ubogi.
W smaku piwo sprawia całkiem solidne wrażenie, czas
ocenić aromat. Dwa sztachnięcia i już wiem, że w tym aspekcie też jest dobrze.
Może nie jakoś szałowo, ale na pewno wtopy nie ma. Czekolada przybiera tutaj
formę deserową, czyli jest zarówno słodka, jak i gorzka. Dochodzi do tego
lekkie echo kakao, ale to już naprawdę sprawa zupełnie poboczna. Zajmijmy się
wpierw wątkami głównymi, do których z pewnością należą palone słody oraz nuty
kawy. Niestety niezbyt świeżo parzonej – bardziej już takiej zleżałej i
wystygniętej. Dalej do mych nozdrzy docierają aspekty torfowe pod postacią
asfaltu, spalonych kabli, masy bitumicznej oraz smoły. Wszystko to w dość
stonowanej formie (jak to mówią – nosa nie urywa). Bardziej w głębi prym
wiedzie spalenizna oraz akcenty dymne, ogniskowe. Paloność naprawdę
reprezentuje wysoki poziom. Co ciekawe, hen, hen na horyzoncie można spotkać
nieśmiałe nuty chmielu! Sumarycznie zapach dosyć mi się podoba. Można trochę
narzekać na zbyt niskie wpływy słodu whisky,
ale widocznie takie były założenia piwowara.
WWA od Bazyliszka to piwo dość wyraziste, w miarę
pełne w smaku, o równomiernie rozłożonym balansie, jednak z wyraźnie wytrawnym
finiszem. Goryczka jest sympatyczna jak zimne piwko na plaży w Łebie w środku
upalnego lata. Piwo wydaje się być gładkie i dobrze ułożone. Nic się tu nie
gryzie, nie koliduje. Całość jest zajebiście spójna, ale tak jak mówiłem –
przez to też trochę jednostajna.
Ogólnie rzecz ujmując dobry to napitek. Oczywiście
szału jakiegoś nie ma, ale piwo wchodzi dobrze i bez oporów, lecz tylko pod
warunkiem, że lubicie torfowe klimaty.
OCENA: 7/10
CENA: 9.50ZŁ (Skład Piwa)
ALK. 7,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 23.02.2018
BROWAR BAZYLISZEK//BROWAR ZODIAK
to chyba rekord będzie. Prawie 2 tyg bez wpisu :)
OdpowiedzUsuńWakacje?
Nie...
UsuńJuż jest wpis :)