Ehhhh… jakoś nie mogę się powstrzymać od kupowania ciężkich,
mocarnych RISów. Od kupowania i ich konsumowania. Nawet teraz, nawet latem, gdy
raczej moda jest na piwka lekkie i sesyjne. Mam do nich słabość po prostu. Taki
już jestem pierdolnięty ;)
Dziś na mym stole gości Spectrum - Russian
Imperial Stout z Browaru Szpunt. Ekipa już dość znana i lubiana. Ciekawe
piwa robią, choć jak dla mnie to dopiero drugi z nimi kontakt (szejm Piotrek, szejm). Zaczynali od owianego złą sławą Koreba, ale obecnie warzą w
Bytowie. A może i gdzieś jeszcze, tego nie wiem.
Spectrum to stosunkowo nowe piwo. Przeszło raczej
bez większego echa, bo i w sumie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot,
zwykły klasyczny RIS bez udziwnień i dodatków. Mimo to zbiera dosyć dobre
opinie, stąd moje nim zainteresowanie. Sprawdźmy jak to smakuje.
Otwieram i przelewam. W szkle ląduje czarny,
nieprzejrzysty trunek. Mało odkrywcze, ale wspomnieć trzeba. Piana niewysoka,
centymetrowa, ale za to drobna i puszysta. Ma ładną barwę jasnego brązu. Lacing jak na tak mocne piwo nie jest
najgorszy.
Mamy tu potężne 25°Blg i „zaledwie” 9,5% alkoholu -
dosyć płytkie odfermentowanie. W Żywcu Porterze tyle samo procentów uzyskuje
się z 21 ballingów. Teoretycznie zwiastuje to sporą obecność cukrów resztkowych,
a tym samym słodyczy. No i faktycznie Spectrum to jeden z tych słodszych ruskich stałtów, które w ciemno można
pomylić z porterem bałtyckim. Zwłaszcza, że i samej paloności także tu nie za
wiele. Piwo sprawia wybitnie deserowe wrażenie. Jest sporo mlecznej czekolady,
pralinek i nut rozpuszczalnego kakao. Kawa jeśli jest, to łagodna i ze sporą
ilością cukru oraz śmietanki. Ciemne słody są bardziej prażone, aniżeli palone.
Naprawdę zalatuje mi to „bałtykiem”. Z tła dobiegają echa suszonych owoców, przypieczonej
skórki chleba, karmelu oraz lukrecji. Lekka i krótka kawowa goryczka jest
wyczuwalna, ale nie za specjalnie radzi sobie z tak potężnym ciałem. Smaczne to
jest, choć jak dla mnie nieco mulące. Ta słodycz z biegiem czasu staje się
trochę monotonna. Wielki plus za doskonale ukryty alkohol. Piwo jest naprawdę
doskonale ułożone!
Pora na małe wąchanko. Zapach jest ładny, złożony i
dosyć intensywny. Nie jest to jeszcze co prawda poziom rozrywania na strzępy
przegrody nosowej, no ale naprawdę jest dobrze. Tu także słodkości nie brakuje.
Ogrom czekoladowych i kakaowych klimatów miesza się tutaj z efektowną ilością
suszonych śliwek, fig i daktyli. Aha, no i rodzynek rzecz jasna (skup się
Piotrek). Wszystko to zostało osadzone na bardzo sympatycznej słodowej
podbudowie o delikatnie palonym rodowodzie. Z tła można natomiast wyłapać
zwiewne nutki karmelu, tostów, kawy zbożowej i cukru kandyzowanego. Tu również
alko zostało wyśmienicie wkomponowane w całość. Wyczuwam co jedynie szlachetne
cienie jakiegoś likieru owocowego. W żadnym razie nie kojarzy mi się to z
ordynarnością, czy nachalnością. Tego typu nuty wnoszą takie piwo na wyższy
poziom wtajemniczenia, dając pijącemu poczucie obcowania z czymś wyjątkowym i
drogim. Świetny zapach. Podoba mi się strasznie :)
Mocarz ze Szpunta to solidne i bardzo pełne w smaku piwo.
Jest ciężkie, umiarkowanie gładkie, umiarkowanie gęste, ale wysoce treściwe.
Słodyczy faktycznie tutaj nie brakuje, o czym świadczy nierównomiernie
rozłożony balans. Jak na RISa to goryczka jest ewidentnie za słaba. Mimo to
pijalność nie jest wcale taka mała. Oczywiście na hejnał tego nie wyżłopiesz, a
nawet jakbyś mógł, to w sumie po co? Takim piwem należy się delektować, sączyć
łyk, po łyku.
Wg mnie mało RISowy wyszedł z tego RIS, bardziej
chyba porter bałtycki. Całość smaczna, ale bez większych uniesień.
OCENA: 7/10
CENA: ok 15ZŁ
ALK. 9,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.04.2019
BROWAR SZPUNT//BYTÓW BROWAR KASZUBSKI
Komentarze
Prześlij komentarz