Stouty są jednym z tych niewielu gatunków
piwa, za którymi zbytnio nie przepadam (no chyba, że mam przed sobą genialnego
RISa). Nie pomoże nawet fakt, że dosypano do nich kawy, laktozy, wanilii,
papryczek chili, ketchupu, czy innego ustrojstwa. Oczywiście piłem w swoim
marnym żywocie wiele różnych przedstawicieli tego stylu i potrafię je docenić,
dając odpowiednią do klasy piwa notę. Wspomnę w tym miejscu chociażby o Coffee Stoucie z Kormorana, który jest klasą samą w sobie.
Ale Siekiera z Browaru Bednary jest właśnie ichnim stoutem
kawowym, który wyróżnia się tylko tym, że brak mu jakiegokolwiek wyróżnika ;p
Nie będę tutaj zbytnio owijał w bawełnę, bo nie czytałem
jeszcze żadnej recenzji tej kwietniowej nowości, którą zakupiłem u samego
Rafała Łopusińskiego (pozdrawiam Rafał) na Targach Piwowary w Łodzi. Zatem mam
niezmącony umysł i świeże podejście do tematu.
Bednarowska świeżynka przywitała mnie średnio obfitą czapą
jasnobrązowej piany. Jest ona dość gęsta i zbita, opada wolno i niespiesznie, solidnie
brudząc przy tym szkło. Skubana, naprawdę długo cieszy oko!
Piwo jak na stouta przystało jest okrutnie czarne i
nieprzejrzyste. Wysycenie również zostało w nim dostosowane do stylu jaki
reprezentuje – jest niskie i kremowe.
W smaku Ale Siekiera jest bardzo wyrazista i bez problemu
czuję tutaj te 16,5°
Plato. Nie jest to piwo lekkie i sesyjne jak niektóre dry stouty, ale z
drugiej też strony nie jest zbytnim ciężarem dla mojego żołądka. Pierwsze
uderzenie to oczywiście kawa – średnio mocna, parzona typowo po polsku, bez
mlecznych dodatków. W drugim akordzie pole do popisu ma wyraźna paloność,
urozmaicona delikatnym i przyjemnym kwaskiem. W tle natomiast buszują dość
wyraźne pokłady gorzkiej czekolady i palonego zboża, oblanych subtelną nutą
kakao i posypanych szczyptą popiołu, który akurat w tym stylu nie jest niczym
nadzwyczajnym. Finisz został zwieńczony średnio wyrazistą goryczką, która może
nie jest jakaś powalająca, ale w zupełności wystarcza jak dla mnie.
Aromat z pewnością nie jest jakiś odkrywczy, ale jest tu
generalnie wszystko czego można oczekiwać po kawowym stoucie. Na
pierwszym planie mamy wyraźne tony średnio mocnej kawy oraz sowitej palonośći
od niej pochodzącej. Nieco z boku udzielają się natomiast łagodne nuty popiołu,
palonych słodów i ciemnej czekolady. Po solidnym ogrzaniu się piwa wyczuwam tu
także niewielkie ilości popielniczki i akcentów ziemistych, które broń Boże nie
są tu żadną wadą. Może nie ma tu zbytniego urozmaicenia, a wszystko można tak
naprawdę podciągnąć pod jedno kopyto, ale nie oszukujmy się – zapach jest jak
najbardziej w porządku.
Piwo posiada bardzo dużą pełnię smaku, jest odpowiednio
treściwe, nie za słodkie, nie za gorzkie (nieźle zbalansowane) i nader pijalne.
Szczególnie urzekła mnie w nim jego kremowa, gładka i poniekąd śliska tekstura,
dzięki której zawartość w bardzo przyjemny sposób sunie po języku. Chwilami
przypomina mi to stouta owsianego.
Sumarycznie jest to wg mojej skromnej opinii bardzo dobry
trunek, wyrazisty i smaczny. Czego chcieć więcej?
OCENA: 8/10
CENA: 7ZŁ (Piwowary Łódź)
ALK.6,4%
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.08.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.08.2015
BROWAR BEDNARY
Komentarze
Prześlij komentarz