Fabryka Piwa to nowa inicjatywa kontraktowa, która
mimo kilku małych problemów przy starcie, w końcu może pochwalić się swoimi
czterema premierowymi piwami: AIPA, American Wheat, Doppelbock i Foreign
Extra Stout. Nie jest to może szczyt craftowego piwowarstwa, ale
widocznie nie chcieli od razu rzucać się na głęboką wodę.
Dla tych którzy nie czytali jeszcze mojego wywiadu z Fabryką
Piwa przypomnę tylko, że za szyldem tym „schowany” jest Marcin Krzystanek i
Wojciech Warzyszyński (wymarzone nazwisko w tej branży ;p ). Piwowarem jest
Wojtek, który.... jest teściem Marcina i onegdaj był piwowarem w
nieistniejącym już częstochowskim Browarze Kmicic oraz w piotrkowskim Kiperze. Co by dużo nie mówić – facet
ma fach w ręku!
Wszystkie premierowe piwa zostały uwarzone w malutkim
browarze restauracyjnym Marysia w Szczyrzycu (Małopolskie), ale już niebawem
Fabryka Piwa przenosi się do odbudowanego, zabytkowego Browaru Cystersów, który
także zlokalizowany jest w Szczyrzycu.
Co prawda oficjalna premiera Fabryki Piwa nastąpi dopiero 1
maja na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa, jednak z racji naszej współpracy piwa
mam nieco wcześniej ;) Tak więc niegdzie indziej niż u mnie nie znajdziecie
póki co, recenzji piw z tego browaru!
Na pierwszy ogień wziąłem American Wheat, bo pogoda jest taka cudowna...
Przelewam, cykam fotkę i oglądam. Piwo wygląda świetnie – solidnie mętna, żółto-złota barwa, do tego obfita i śnieżno biała pierzynka (tego właśnie oczekuję od piwa pszenicznego). Piana jest drobna, puszysta, wysoka i przede wszystkim długotrwała. Opada powoli i niespiesznie, tworząc wzorzystą koronkę na ściankach. Naprawdę szata z pierwszej ligi.
Przelewam, cykam fotkę i oglądam. Piwo wygląda świetnie – solidnie mętna, żółto-złota barwa, do tego obfita i śnieżno biała pierzynka (tego właśnie oczekuję od piwa pszenicznego). Piana jest drobna, puszysta, wysoka i przede wszystkim długotrwała. Opada powoli i niespiesznie, tworząc wzorzystą koronkę na ściankach. Naprawdę szata z pierwszej ligi.
Za amerykańskie akcenty w Summer Memories odpowiada chmiel
Citra oraz Willamette, które w aromacie objawiają się głównie jako całkiem
wyraźne cytrusowe klimaty, z niewielką domieszką owoców tropikalnych (mango,
liczi, marakuja). Słodowe cienie są odsunięte na drugi plan, zaś samych
niuansów typowo pszenicznych jest tu stosunkowo niewiele. W zamian odnajdziemy
tu subtelną chlebowość oraz lekką trawiastość pełniącą rolę delikatnego tła.
Zapach jest bardzo rześki, dosyć intensywny, cytrusowy, świeży i nader
zachęcający.
W smaku także jest całkiem nieźle. Piwo zniewala lekkością i
subtelnym powiewem Ameryki. Kwaskowe cytrusy wydają się tu dominować (podobnie
jak w aromacie) nad przyjemną słodowością, niewielką dozą chlebowych wtrętów
oraz typowymi nutami trawiastego chmielu. Można by oczekiwać nieco większego
efekty pracy jasnkeskich lupulin, ale i tak jest dobrze. Finisz został
okraszony dość wyraźną jak na ten styl chmielową goryczką typu
ziołowo-pestkowego, która jednak nie zalega, nie jest przesadzona i świetnie
kontruje cytrusowy profil tego piwa.
Chciałem się nim długo delektować, ale nie wiedzieć czemu
trunek szybko zniknął z mej szklanicy (co sugeruje nam nader wysoką pijalność).
Piwo jest średnio pełne w smaku, wielowątkowe, bardzo dobrze zbalansowane,
rześkie, raczej owocowe i lekkie w odbiorze. Może ma drobne niedociągnięcia
typu mało doznać pszenicznych, ale i tak smakuje bardzo dobrze.
Nie wiem na razie jak wypadną następne piwa, ale debiut
Summer Memories mogę uznać za na wskroś udany. Nie dość, że piwo nie posiada
absolutnie żadnych wad, to po prostu jest smaczne i doskonale gasi pragnienie w
tak ciepły i słoneczny dzień jak dzisiaj.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK.5,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.10.15
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.10.15
FABRYKA PIWA//BROWAR MARYSIA
Komentarze
Prześlij komentarz