Piwne współprace, zwane w branży kooperacjami
zdają się być na topie. Nasi krajowi rzemieślnicy w myśl zasady „razem
raźniej”, coraz częściej zapraszają się do wspólnego warzenia i odważnie
eksperymentują. Zresztą nadmieniałem o tym niedawno w tekście pt. ”Trendy w polskim piwowarstwie”.
So Far, So Dark to efekt zamysłu dwóch z trzech najstarszych
polskich kraftowców, które de facto powstały w tym samym roku (2012) –
Atrezana i AleBrowaru. Piwo zostało uwarzone w Gościszewie i wlane do
przepięknie malowanej butelki, z której zapewne kolekcjonerzy etykiet nie będę
zadowoleni (może zaczną kolekcjonować butelki?). Wszystkie piwa kooperacyjne
AleBrowaru mają występować w takich butlach, a motywem przewodnim serii Hop
Heads & Friends jest tematyka morskich głębin, co mogliśmy już zaobserwować
przy debiucie piwa Deep Love.
Co ciekawego oprócz hipsterskiego i odlotowego opakowania ma
do zaoferowania ten wzmocniony porter angielski? Otóż z niestandardowych
dodatków mamy tu kawę oraz lukrecję. Aha i jeszcze hamerykański chmielowy
pocisk zwany Tomahawk, który rzecz jasna jest oponentem do brytyjskiego stylu Robust
Porter.
Piwo pieni się niemiłosiernie i to przy względnie niewysokim
wysyceniu. Musiałem sporo odczekać, by napełnić szklankę po brzegi. Średnio pęcherzykowa
piana jest bardzo ładna, beżowa, puszysta i niebywale trwała – skubana
utrzymuje się dłużej na powierzchni niż niejeden zawodowy pływak. Całkiem
nieźle czepia się też szkła, za co dostaje ode mnie kolejne propsy.
Kolor piwa jest nieprzejrzyście czarny i bardzo przypomina w
tym temacie irlandzkie stouty.
Biorę pierwszy łyk i już wiem, że będzie dobrze, a nawet
bardzo dobrze. Moje podniebienie zostaje obmyte cudowną mieszanką łagodnej kawy
połączonej z lekko gorzką czekoladą, posypaną z góry niewielką ilością wiórków
lukrecjowych. Po chwili do głosu dochodzi także nieco palonych słodów,
okraszonych lekką nutką popiołu i akcentów kwaskowych dla kontrastu. Finisz
został zwieńczony dość lekką, bardzo szlachetną i nader przyjemną goryczką o
kawowo-palonym rodowodzie. Całość z początku wydaje się być nieco słodkawa,
jednak po dłuższym obcowaniu z piwem staje się idealnie słodko-gorzka. Super
się to pije!
W zapachu jest nader podobnie, z tymże palmę pierwszeństwa
dzierży tutaj czysty i wyrazisty aromat niezbyt mocnej kawy z niewielkim
dodatkiem mleka/śmietanki. Tuż za nią podążają nieśmiało klimaty ciemnych,
delikatnie palonych słodów oraz szczypta lukrecji. W tle natomiast skutecznie
udzielają się akordy prawdziwej, ciemnej czekolady. Należy tutaj zaznaczyć, że
pomimo sporej ilości kawy w aromacie, samej paloności jest tutaj niewiele. W
sumie jest to zrozumiałe, bowiem nie jest to stout, tylko porter.
Kooperacyjne dzieło AleBrowaru i Artezena posiada całkiem
niezłą pełnię smaku, a sam trunek jest dosyć gładki, gęstawy i dość wolno sunie
po podniebieniu, kojarząc się przez to z jakimś stoutem owsianym. Niemal
doskonały balans przypina temu piwu plakietkę z napisem „średnio treściwe”,
bowiem nie sposób wskazać, czy dominuje tu czekoladowo-lukrecjowa słodycz, czy
kawowo-palona goryczka. Nad wyraz wysoka pijalność nie pozostawia żadnych
złudzeń, że mamy do czynienia z naprawdę rzadkim, wybitnie oryginalnym i
smakowitym napitkiem.
So Far, So Dark to kolejna, bardzo udana współpraca dwóch
czołowych polskich rzemieślników – oby tak dalej!
OCENA: 8/10
CENA: ok. 8ZŁ
ALK.6,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.05.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.05.2015
ALEBROWAR, ARTEZAN
Komentarze
Prześlij komentarz