ALK.3%. No i po bananie w końcu przyszła pora na cytrynę.
Piwo pszeniczne z dodatkiem soku z cytryny, cukru i ekstraktu cytrynowego,
niefiltrowane.
Bez obaw podchodzę do tego specyfiku, wiem że Corneliusy
reprezentują pewien poziom i cokolwiek by nie wymyślili w tym Piotrkowie, piwa
tej marki nie zejdą poniżej tzw. granicy przyzwoitości. Zatem........szklanki w
dłoń i do dzieła!
Cytrynowy Cornelius to bajecznie mętne, żółto-pamarańczowe
piwo, które generuje średnio obfitą pianę o białej barwie i drobnej strukturze.
Niestety niezbyt długo się ona utrzymuje i w ogóle nie oblepia ścianek.
Piwo zostało porządnie nasycone dwutlenkiem węgla, aż kłuje
w język. W sumie to nie ma się co dziwić, jeśli ten trunek ma konkurować np. z
radlerami.
Zapach został zupełnie zdominowany przez cytrynę. W zasadzie
to nie ma tu nic prócz cytryny i limonki, która jest jej krewną. Może
ewentualnie jeszcze odrobinę pomarańczowych niuansów bym się doszukał. Niezbyt
podchodzi mi ten aromat.
Smak również, aż kipi od nadmiaru cytryny! Kwaśna
cytrusowość na wskroś przeszywa moje kubeczki smakowe. Na finiszu nieprzyjemna,
cytrusowa goryczka. Bardzo dziwi mnie brak jakichkolwiek innych akcentów. Gdzie
się podziała pszeniczna baza tego piwa? Gdzie słodowość?
Bardziej to podobne do cytrynowego napoju gazowanego, niż do
piwa pszenicznego z sokiem cytrynowym. Chyba nie tak to miało wszystko
wyglądać. Piwo zdecydowanie ma więcej wad, niż zalet. Fakt – orzeźwia jak
cholera i gasi pragnienie, ale jednocześnie jest mało pijalne i po prostu męczące
za sprawą swojej jednowymiarowości. Poza tym jest nad wyraz cierpkie.
Naprawdę jestem zawiedziony tym piwem, chyba zbyt wiele
sobie obiecywałem po tym Corneliusie, tymczasem trafiło mi się najgorsze piwo z
całej serii.
OCENA: 4/10
CENA: 3.49ZŁ (Simply)
BROWAR CORNELIUS/SULIMAR
Ojoj jaka surowa ocena, chyba mam spaczony smak, ponieważ tę wersję Corneliusa lubię najbardziej ;) fajnie orzeźwia
OdpowiedzUsuńpo prostu nie jestem wielkim fanem piw smakowych
UsuńWłaśnie piję to piwko i niestety - jest jednowymiarowe, a szkoda.
OdpowiedzUsuńSama nie jestem fanką piw smakowych, ale od święta, czemu nie. Pszeniczne, cytrynowe? Brzmi super.
Niestety niewiele zostało z piwa. Dla mnie absolutnie zdominowane przez aromaty cytrusowe, jakbym piła mirindę, czy inny gazowany napój. Gdzie aksamitność piwa pszenicznego, gdzie słodowość, lekka goryczka na końcu języka?
Niestety smak na równi ze wszelkimi radlerami, shandy i innymi tego typu wynalazkami. Po prostu za mało piwa w piwie...