Lato wróciło! :D Ponownie można smażyć cycki na plaży. Koniecznością życia codziennego jest szukanie cienia, wygodnego hamaka oraz zimnego piwa. Jakiegoś lekkiego i sesyjnego, co byśmy nie spadli z tego hamaka.
Dlatego dziś moim łupem padł Summer Ale z Browaru Jana o nazwie Kpt. Jack. Za każdym razem kiedy
to wymawiam słyszę w głowie słynny tekst piosenki „Heyo Captain Jack…” Ach, to były czasy…, różowe lata
dziewięćdziesiąte. Wiem, gimby nie znajo. No, nie ważne. Ważne jest to piwo.
Zwycięskie piwo w kategorii Summer Ale
VII Częstochowskiego Konkursu Piw Domowych. Specjał ten został uwarzony w
nagrodę dla Konrada Oczkowskiego przy jego udziale w Browarze Jana w Zawierciu.
Szacun dla tego gościa – warzy piwa od niedawna, a już takie sukcesy. Jest to
bardzo sesyjne piwko na amerykańcach podrasowane z lekka skórką pomarańczy,
cytryny oraz limonki. Zapowiada się dobrze. W sumie to piłem je w Czewie na
prapremierze, więc wiem co mówię.
Po przelaniu do szkła piwo wygląda dobrze. Jest
czapa wielkiej białej piany oraz piękny złocisty kolor. Nie żadne blade siuśki,
wręcz przeciwnie. Kapitan Jacek jest pełno złoty, dość ciemny bym powiedział
jak na tak niski ekstrakt (10,5Blg). Piana za to szybko się dziurawi i opada
szybciej niż „mój mały” po dwukrotnym z rzędu numerku.
Oczekiwałem w pełni rześkiego piwa i takowy
dostałem. Nie brakuje tu świeżości i lekkości. Cytrusy grają tu pierwsze
skrzypce, drugie, trzecie i dziesiąte. Limonką rządzi, tuż za nią podąża skórka
cytryny, a na końcu pomarańczy. Sprawia to wrażenie picia lekko kwaskowego
wywaru, co mi oczywiście absolutnie nie przeszkadza. W tle cichutko siedzi
sobie chmiel (w tradycyjnym wydaniu) oraz przyjemna, zwiewna słodowa nuta.
Całość jest smaczna i rześka. Tylko wysycenie jakieś takie niskie. Nieco więcej
bąbelków by nie zaszkodziło.
W aromacie mamy powtórkę z rozrywki. Ponownie berło
dzierżą kwaskowe cytrusy i w rzeczy samej bardziej czuję tu skórkę niż miąższ,
czy sok. Intensywne to jak diabli. Tłem suną subtelne cienie słodu, tytoniu,
trawy oraz igliwia! Świerk jakby, czy jakaś inna choinka. Podoba mi się to
wszystko. Całość jest prosta w swojej konstrukcji, zupełnie jak paczka zapałek.
Mimo to wciąż mam ochotę czuć ten zapach, wąchać go, wciągać go nosem niczym
kokę ;p Bardzo przyjemnie to pachnie. Oto właśnie chodziło.
Kpt. Jack to niezwykle lekkie, sesyjne
nadspodziewanie pijalne piwko. Pije się je szybciej niż wodę, a jaka różnica w
smaku (w zapachu zresztą też)! Piwo jest bardzo rześkie, przyjemnie owocowe,
delikatnie kwaskowe i intensywne w doznaniach. Świetnie radzi sobie w upale.
Ugasi nawet największe pragnienie. A co z wodą powiecie? Woda jest dla
zwierząt, my pijemy piwo ;D
OCENA: 8/10
CENA: ok 7,50ZŁ
ALK.4,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 02.01.2017
TERMIN WAŻNOŚCI: 02.01.2017
RZEMIEŚLNICZY
BROWAR JANA
Komentarze
Prześlij komentarz