Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA – GRUDZIEŃ 2014



Grudzień to czas refleksji, zadumy, odpoczynku i podsumowywania wydarzeń mijającego roku. Większość segmentów rynku zwalnia swoją produkcję, ludzie idą na urlop, świętują. Łatwo to zauważyć na przykładzie rynku piwnego – premier nie jest już tak dużo jak wcześniej (ale i tak sporo), a eventów związanych z piwem praktycznie nie ma wcale. I słusznie, na piwną rewolucję pozostaje nam przecież pozostałe jedenaście miesięcy roku. W życiu musi być przecież czas na odpoczynek, a nie tylko zapier... i zapier...

 

Premiery

  • AleBrowar zaprezentował w grudniu trzecią już odsłonę swojego świątecznego Saint No More [2014]. Piwo w stylu Hoppy Dark Ale zostało uwarzone z pomocą norweskiego Browaru Veholt.
  • Artezan warzy jak opętany, w grudniu wydał na świat aż trzy nowości: 1) Too Young To Be Herod - świąteczny Orange Stout, 2) Belgian Stout, 3) Za Pięć DwunastaLate Hop IPA.
  • Krajan także dorzucił coś od siebie. Jedno piwo to Ale Krajan w stylu angielskiego Pale Ale, drugim natomiast jest Nelson Black IPA.
  • 6 grudzień to tradycyjnie premiera Grand Championa. W tym roku w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie uwarzono belgijski trunek o nazwie Dubbel Cieszyński.
  • Dwa Misie – tak brzmi nazwa nowego piwa z Ursa Maior. Tym razem klienci mogą przetestować styl Belgian Strong Pale Ale.
  • Również belgijski specjał zaprezentował kontraktowy Browar Wrężel. Mowa tu o piwie Belgian Blond Ale.
  • Szczerbaty Smok – tak nazywa się czwarte piwo uwarzone w Browarze Piwna w ramach inicjatywy Chmielogród. Trunek ten, to klasyczny porter angielski.
  • Browar Raduga wypuścił swoje trzecie piwo. Jest nim Sunset Blvd – żytni specyfik w stylu Rye India Red Ale.
  •  Browar Piwne Podziemie w swoim debiucie zaprezentował trzy piwa: 1) Hops, Death and Taxes (Spanish Cedar Aged Black IPA), 2) Mustache Ryeder (Rye Pale Ale), 3) Oyster Kiss (Oyster Stout). Jakieś dwa tygodnie później dorzucił jeszcze Blakalicious (American Stout). Uff.
  • Nasze doktorki, czyli Doctor Brew także pokusili się o posiadanie w ofercie piwa świątecznego. Efektem tego zamysłu jest Xmas Rye – piwo żytnie z przyprawami.
  • Quatro to kolejna w tym roku nowość od Pinty określana mianem Special Double IPA
  • Nawet Browar Racibórz się przebudził pod koniec roku, oferując nam dwie nowinki: Raciborskie Dyniowe oraz Raciborski Porter.
  • Z Gościszewa popłynął w Polskę limitowany Czerwony Lager – piwo, które pożegnało starą etykieciarkę.
  • Coś na zimę zaaplikował nam też Carlsberg Polska. Palone Ciemne Lagerowe to podobno następca słynnego Okocim Palone.
  • Piwo świąteczne również uwarzył Browar Wąsosz. Cicha Noc to niespotykane dotąd podejście do tego tematu.
  • W grudniu było też coś nowego od Ninkasi - N°12.B  zostało opisane jako Vanilla Robust Porter.
  • Trzy premiery zaliczyła także Pracownia Piwa. 1) Dori II w stylu Belgian Blond Ale, 2) Smoked Cracow Ho Ho Ho (grodziskie z akcentem świątecznym), 3) piwo kolaboracyjne z Browarem Szałpiw o nazwie 3 (Dubbel IPA).
  • Browar Spirifer wypuścił swoje kolejne piwo – Haka to niefiltrowane Rye India Pale Ale.
  • Orzechowy Gaj to świeżynka z kontraktowego Browaru Perun. Trunek celuje w styl Brown Porter.
  • Swoisty dwupak zgotował nam również Browar Olimp. W grudniu swoją premierę miało pierwsze na świecie piwo chmielone nową polską odmianą Oktawia. Jest nim Zefir w stylu Pale Ale. Kolejnym natomiast jest Satyr (Session Blond) - efekt współpracy Olimpu i Szałupiw.

 

Browary

  • 5 grudnia w warszawskim pubie Spiskowcy Rozkoszy zadebiutował Browar Waszczukowe. Jest to projekt dwóch pasjonatów piwa – braci Mateusza i Karola Waszczuków z Białegostoku. Obaj warzą piwa w domu i po sukcesie na Festiwalu Birofilia 2014 (3 miejsce) postanowili założyć browar kontraktowy, który będzie warzyć w Browarze Tumskim w Płocku. Ich premierowym piwem było Pal Licho w stylu Cascadian Dark Ale, oparte na recepturze z Birofilii.
  • Grudzień 2014 roku można uznać za oficjalną premierę Browaru Stu Mostów. Ten nowy rzemieślniczy browar zlokalizowany jest w jednej w poniemieckich hal fabrycznych we Wrocławiu przy ulicy Jana Długosza 2 (dawne kino Wodomierz). Oprócz browaru znajduje się tam również firmowy pub mogący pomieścić do 60 osób. Inwestorami tego przedsięwzięcia jest małżeństwo Arletta i Grzegorz Ziemian, a piwowarami Grzegorz Ickiewicz (wcześniej warzył dla Lwówka i Konstancina) oraz Mateusz Gulej. Sprzęt dostarczyła niemiecka firma BrauKon: warzelnia dwunaczyniowa o pojemności 20 hl (każde z naczyń), 6 tanków fermentacyjno-leżakowych o pojemności 40 hl każdy oraz 2 tanki ciśnieniowe. W trakcie debiutu zaprezentowano trzy piwa: WRCLW Roggenbier, Salamander AIPA i Salamander Wheat Porter. W kolejnych dniach dołączył do nich Salamander Strong Witbier oraz WRCLW Pils.

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki