ALK.5,7%. Kilka tygodni temu Browar Raduga wydał na świat swoje trzecie piwo. Niestety ze
względu na moje zaległości na razie „jestem zmuszony” raczyć się ich drugim
wypustem. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nie mam absolutnie zamiaru ubolewać
z tego powodu, bowiem Black IPA należy do tych gatunków piw, które robią
różnicę. Dobrze zrobione czarne IPA potrafi mi nieźle sfilcować skarpetki.
Nosferatu z Radugi - podobnie jak Metropolis – zostało
zainspirowane filmem. Chodzi tu o niemiecki film grozy z 1922 roku, którego
pełny tytuł brzmi Nosferatu - Symfonia Grozy.
Filmu oczywiście nie oglądałem, ale etykieta tego piwa
bardzo mi się podoba. Tytułowy wampir budzi pewną grozę, jednakże niektórym
osobom może się kojarzyć z jakimś przybyszem z kosmosu. Stonowane barwy i
czerwone oczy wzmacniają tylko ten efekt.
Nosferatu jest czarnym jak smoła piwem, które generuje
bardzo sympatyczną i wysoką czapę mieszano ziarnistej piany. Kojarzy mi się ona
z kolorem kawy z mlekiem, jest przy tym strasznie trwała i sztywna. Poza tym
fajnie i obficie brudzi szkło, co dodaje jej dodatkowego uroku.
Nasycenie dwutlenkiem węgla jest tu prawdziwym
majstersztykiem. Średnio wysokie nagazowanie idealnie komponuje się z
charakterem tego napitku.
Aromat w cudowny sposób łączy w sobie cechy ciemnych słodów
z amerykańskim chmieleniem. Istnieje tu niemal idealna równowaga miedzy
słodko-gorzką czekoladą i palonym słodem, a kwaskowymi cytrusami i wyraźnymi
owocami tropikalnymi (mango, liczi, granat). Nieco w tle pobrzmiewa delikatna
nuta chmielu, kawy, łagodnej żywicy oraz odrobiny kwiatów. Całość niemal chce
urwać mi nosa. Masakra!
Smak jest raczej wytrawny, z ledwo co wyczuwalną słodyczą.
Tutaj również balans jest świetnie zachowany. Z początku czuć świeże, lekko
kwaśne cytrusy, które po chwili zastępowane są przez słodkawe owoce rodem z
tropików. Na dalszym planie objawia się ciemna strona tego piwa: palone słody,
niezbyt mocna kawa, opiekane ziarno, gorzka czekolada oraz szczypta spalenizny.
W to wszystko dość gwałtownie wdziera się całkiem spora, żywiczno-chmielowa
goryczka, która jest długa i nieco zalega, jednak sumarycznie nie traktuję jej
jako wady. Co prawda z biegiem czasu zaleganie na podniebieniu może być trochę
męczące, ale da się z tym żyć.
Piwo nie jest zbytnio treściwe, bowiem posiada wyrazisty
chmielowo-goryczkowy finisz, który doszczętnie kontruje resztki
słodowo-owocowej słodyczy. Pełnia co prawda nie rozkłada na łopatki, ale
doczepić się do niej raczej nie sposób. Trunek jest wystarczająco pełny w
smaku, co bezpośrednio rzutuje na wysoką pijalność. Mogłaby być ona
ekstremalnie wysoka, jednak ze względu na zalegającą goryczkę piwo pije się
troszkę wolniej.
Mimo tej w zasadzie jedynej wady, drugi wyrób Radugi uważam
za bardzo udany. Nie mam pojęcia w jaki sposób uzyskali oni tak znakomity
balans i wielowymiarowość. Naprawdę świetny materiał do nauki, dla kogoś kto
nigdy nie pił Black IPA.
OCENA: 8/10
CENA: ok. 7.50ZŁ
BROWAR RADUGA//BROWAR WITNICA
Niezły pomysł na drobny upominek dla kogoś :D Chyba pierwsze "filmowe" piwo jakie widzę.
OdpowiedzUsuńIch pierwsze i trzecie (póki co ostatnie) piwo też są "filmowe"...
Usuń"Metropolis" i "Bulwar Zachodzącego Słońca", a to ciekawe :D Muszę sobie kupić, zasmakuje czy nie, to i tak chcę mieć te etykiety.
Usuń