ALK.4,8%. Patrząc na tabelkę z browarami po prawej stronie
ekranu wydawać, by się mogło, że piłem już piwa od wszystkich polskich
producentów napoju z pianką. Ehhh....niestety tak nie jest, ale dzisiaj mam
szansę zaznajomić się z kolejnym browarem – Faktoria.
Jest to browar kontraktowy założony w tym roku przez Łukasza
Kojro i Tomasza Tuszyńskiego, którzy swoje piwa warzą w Browarze Zodiak. Ich
premierowym piwem jest właśnie Rio Bravo Pale Ale, które zadebiutowało pod
koniec lutego.
Mój egzemplarz to druga odsłona tego piwa i nie tyle jest to
jego druga warka, co w zasadzie nowe piwo. Pierwszy Rio Bravo szału nie zrobił
(osobiście nie wiem, bo nie piłem), więc chłopaki z Faktorii postanowili
zmienić recepturę. Z tego miejsca chwalę ich za to, że wzięli sobie do serca
uwagi konsumentów, a nie zadufali się w sobie jak swego czasu pewien browar z
Bieszczad. Wracając jednak do piwa, w wersji drugiej została zwiększona o 50%
ilość chmielu do chmielenia na zimno, dodano dwa dodatkowe chmiele, zmieniono
rodzaj drożdży oraz dokonano drobnej korekty w zasypie. Nie są to więc jakieś
tam zmiany kosmetyczne i obecne piwo na pewno dość znacznie różnie się od
pierwowzoru.
Przy nalewaniu doznałem małego rozczarowania. Lubię dorodną
pianę, która wieńczy piwo i apetycznie wygląda. Niestety tutaj tego nie było.
Szczątkowa, gruboziarnista piana była płaska jak naleśniki mojej babci, do tego
opadła do zera w czasie krótszym niż zajmuje mi oddanie moczu po dwóch
‘bronksach’.
Piwo jest lekko mętne i nosi ładny, ciemno złoty kolor,
chociaż z pewnością bym nie zgrzeszył mówiąc o nim jasno bursztynowy.
Średniej intensywności wysycenie idealnie trafia w moje
gusta. Jest wyraźne, drobne i gładkie, ale co najważniejsze nie przesadzone.
Zapach jest dosyć stonowany. Amerykańskie chmiele nie pchają
się zbytnio na scenę jak ma to miejsce w niektórych tego typu piwach. Solidna
baza słodowa nazbyt przykrywa dojrzałe owoce tropikalne z mango, liczi i
ananasem na czele. Natomiast śladowe ilości żywicy to zdecydowanie za mało, by
skontrować słodycz tychże owoców. Akcentów cytrusowych również jest tu bardzo
mało, podobnie jak czystego chmielu. Zaś na drugim planie ewidentnie dobrze
wiedzie się kwiatom, które łącząc się z ww. owocami tworzą wspaniałą feerię
aromatów, kojarzącą się z niektórymi słodkimi perfumami (które akurat lubię).
Trochę za bardzo jednowymiarowy ten zapach, ale ogólnie nie jest tak źle.
W smaku również prym wiodą słodkawe owoce tropikalne. Tuż za
nimi pojawiają się akcenty chmielowo-kwiatowe oraz dość wyraźna słodowość.
Gdzieś tam w tle pojawiają się także śladowe ilości lasu, cytrusów i żywicy. Na
finiszu natomiast doświadczymy szlachetnej, średnio mocnej, chmielowej
goryczki, która jest dobrze ułożona i nie zalega.
Piwo jest wysoce pijalne, aczkolwiek nieznacznie przeszkadza
mi w nim stosunkowo słaba intensywność cytrusów, dzięki czemu trunek ten
nadmiernie trąca słodyczą. Sytuację po części ratuje niezła goryczka, ale mimo
to i tak myślę, że smak jest ciut za słabo zbalansowany.
Na plus z pewnością można zaliczyć dosyć wysoką pełnię smaku
oraz odpowiednią treściwość.
Może i nie jest to jakiś wybitny trunek, ale tak naprawdę -
pomimo kilku drobnych wad –wypiłem go z nieskrywaną przyjemnością.
OCENA: 7/10
CENA: 7ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR FAKTORIA//BROWAR ZODIAK
Komentarze
Prześlij komentarz