ALK.9%. Czy jest możliwy spisek Artezana, Olimpu i
AleBrowaru? Czy zbiegiem okoliczności można nazwać wypuszczenie przez te
browary takiego samego piwa w odstępie zaledwie miesiąca? Prawdopodobnie to
tylko niezamierzony splot wydarzeń, ale trochę dziwi mnie taki stan rzeczy.
Zastanawiające jest bowiem, że przy tak dużej ilości IPA/AIPA na rynku, do tej
pory mieliśmy tylko trzy Imperial/Double India Pale Ale! A w zasadzie to dwa szeroko dostępne, bo Ox
Bile z Hausta było masakrycznie ciężki do zdobycia poza samym lokalem.
Crazy Mike to nie byle jakie piwo – styl Double IPA,
20°Blg.,
9% obj. i aż 100 IBU!!! Od razu widać, że to nie przelewki. Parametry porteru
bałtyckiego w – bądź, co bądź – jasnym piwie. Panowie z AleBrowaru, od dziś
szacun na dzielni rośnie!
Sądząc po etykiecie, nazwa zapewne nawiązuje do znanego
wszystkim boksera Mike Tysona, który właśnie miał pseudonim Szalony Mike.
Chociaż może być to również aluzja do piwowara AleBrowaru Michała Saksa, który
znany jest z tego, że nigdy nie żałuje chmielu do swoich piw. Można go nazwać
Pierwszym Hopheadem III Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zacytować tekstu z
kontry: „Cześć, nazywam się Mike, mam 100 IBU i #jestemhopheadem. To
oznacza, że skopię Twoje dupsko chmielem! Skopię je dokładnie, na miękko, bez
litości.” Raaaaaaatunkuuuuuuuu...........
Double IPA z AleBrowaru prezentuje się iście kozacko
– kremowa, puszysta, obfita i dość gęsta piana składająca się z drobnych
bąbelków bardzo długo utrzymuje się na powierzchni, tworząc wspaniałe zacieki
na szkle.
Piwo jest umiarkowanie wysycone dwutlenkiem węgla i posiada
bardzo ładną barwę jasnego bursztynu.
Tym razem zacznę od smaku, który jest naprawdę bardzo
przyjemny i świetnie zbalansowany. Na pierwszym planie czuć wyrazistą
słodowość, podbitą nieco słodkimi biszkoptami. Rola drugoplanowa przypadła
wspaniałym owocom tropikalnym i średnio mocnej nucie chmielowej. W tle
niewielkie echa cytrusów i żywicy oraz minimalna obecność etanolu. Na samym
końcu jest goryczka...., ale jakoś wcale nie może mi skopać ass. Fakt,
jest wysoka, szlachetna, chmielowo-żywiczna i nie zalegająca, ale naprawdę
spodziewałem się jesieni średniowiecza z mojego tyłka, tymczasem nic z tego.
Przez ogromną bazę słodową wydaje się jakby Szalony Mike posiadał „zaledwie”
60-70 IBU. Poważnie.
Piwo w zapachu niczym nie zaskakuje: owoce tropikalne,
żywica, cytrusy, chmiel i trochę lasu. W tle wyczuwam także nieznaczne echa
ziołowe. Pozostałe udziały przypadły herbatnikowo-słodowej podbudowie, której
jest tak dużo, że chyba aż za bardzo przykrywa całą resztę swoim opasłym
cielskiem. Przez ów mankament piwo pachnie troszkę zbyt mdło, jednak nie jest
to jakaś poważna wada. Co ważne, alkoholu nie czuć w ogóle!
Mimo niewielkich niedoskonałości Crazy Mike to nadal kawał
dobrego piwa. Ze względu na wysokie parametry może nie jest to trunek jakoś
wybitnie pijalny, ale za to sporo nadrabia swoją nieprzeciętną treściwością i
wysoką pełnią smaku. Piwo jest bardzo gładkie i aksamitne, fajnie ślizga się po
przełyku. Do tego rozgrzewa i........... nieźle wali w dekiel. No cóż, taki
jego urok.
OCENA: 8/10
CENA: 9ZŁ (Skład Piwa)
ALEBROWAR//BROWAR GOŚCISZEWO
Komentarze
Prześlij komentarz