Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - MAJ 2014


Przed Wami kolejna odsłona Piwnej Kroniki, obejmująca to, co działo się w pięknym i słonecznym, a czasem też burzowym maju. Było tego naprawdę duuuuuużo. Jak zawsze cały ogrom premier, poza tym znowu pojawiły się nowe browary, było też od zarąbania imprez i innych ciekawych wydarzeń. Zobaczcie sami, a po przeczytaniu udostępnijcie na fejsie :D

 

Premiery 

 

  • Browar Grybów wprawił wszystkich w niemałe osłupienie wypuszczając AIPA. Wujek Sam to jednak nie inicjatywa samego browaru, lecz ludzi z zewnątrz związanych z Krakowskim Festiwalem Piwa.
  • Artezan jak co miesiąc ma w zanadrzu kilka nowości. Funky Brett to pierwsze w Polsce piwo, gdzie zostały użyte drożdże Brettanomyces, które de facto odpowiadają za psucie się piwa! Poza tym Artezan wydał na świat piwo ESB (Extra Special Bitter) oraz piwo urodzinowe z serii IPA Tour Specyfik Double IPA (9% alko. 100 IBU!).
  • Samosierra to najnowsze piwo z kontraktowego Browaru Spirifer. Kurcze, ja zawsze myślałem, że ta słynna bitwa to była pod Somosierrą... ;p
  • W maju pojawiło się w sklepach drugie wspólne piwo urodzinowe Pinty, AleBrowaru i Piwoteki NarodowejB-Day 2.0 Przewrót Mleczny. Tym razem jest to Double Chocolate Milk Stout.
  • Marek Puta i Marcin Chmielarz z Piwoteki rzadko raczą nas nowościami. Ślepy Maks nie jest tutaj wyjątkiem, bowiem ten koźlak orkiszowy funkcjonował już wcześniej, tyle że pod nazwą Kokolobolo.
  • Trzecim piwem z Browaru Faktoria jest Peacemaker. Piwo reprezentuje jakże popularny styl American India Pale Ale.
  • W Browarze Olimp w końcu sam wszechmogący Zeus zstąpił z niebios w  postaci Imperial IPA.
  • Doctor Brew również nie próżnuje, w maju zaserwował nam, aż trzy nowe dawki swojego leku. Pierwszym medykamentem był Kinky ALE – AIPA single hop na eksperymentalnym chmielu Equinox. Potem Doctor zaaplikował piwoszom American Witbier i American Weizen.
  • Łukasz Jajecznica z Browaru Podgórz na Festiwalu Dobrego Piwa we Wrocławiu w końcu mógł się pochwalić swoim pierwszym piwem - Galaktyka Piwnix to Black IPA/Cascadian Dark Ale. Oprócz niego w maju pojawiły się dwa inne trunki: Luzy Rajtuzy w stylu Amber Ale oraz American Pale Ale Space Sheep.
  • W maju także Browar Birbant - warzący w Witnicy - miał coś do powiedzenia. Trzecim ich piwem został Robust Porter.
  • Samodzielnym wypustem kontraktowców z Pinty jest Oki Doki. Jest to lager na nowozelandzkich chmielach. Oj, bardzo rzadko Pinta bierze się za lagery.
  • Niezbyt rozpoznawalny jeszcze Browar Bazyliszek zaserwował nam bardzo dziwne piwo. Pyza Na Polskich Dróżkach to ziemniaczane Polish India Pale Ale (PIPA), chmielona Sybillą, gdzie 20% zasypu stanowiły ziemniaki Agata!!!
  • Małżeństwo Ladra z Browaru Ninkasi wypuściło kolejne piwo N°6A Cream Ale.
  • Bieszczadzka Wytwórnia Piwa jakby ostatnio trochę spała. Dość długo musieliśmy czekać na ich nowy wypust, ale w końcu się doczekaliśmy. Rosa z Kremenarosa to piwo pszeniczne w stylu American Wheat.
  • Browar Szałpiw w końcu uwarzył coś nowego. Duke of Flanders to piwo urodzinowe w stylu Flanders Red Ale leżakowane w beczce po Bordeaux. Na razie dali je spróbować tylko Duńczykom, być może będzie uwarzone również dla naszych rodaków.
  • Crazy Mike to najnowsze dzieło AleBrowaru i podobnie jak nowość z Artezana reprezentuje styl Double IPA.
  • Browar Gościszewo za jednym zamachem wypuścił aż dwa nowe piwa: Pils single hop na niemieckim Mandarina Bavaria oraz Bock na amerykańskim chmielu Cascade rosnącym w niemieckim rejonie Hallertau.

Browary

  • W maju w miejscowości Jedlina-Zdrój koło Wałbrzycha powstał restauracyjny Browar Jedlinka. Znajduje się on na terenie kompleksu restauracyjno-hotelowego. Nieopodal znajduje się także zabytkowy pałac, którego historia sięga wieku XVII. Przy pałacu znajdował się browar oraz słodownia i właśnie do tej dawnej tradycji piwowarskiej nawiązuje współczesny browar, który mieści się w nowo wybudowanym budynku, gdzie znajduje się również restauracja oraz hostel. Browar Jedlinka posiada wydajność na poziomie 3 tys. hektolitrów rocznie i oferuje swoim klientom cztery rodzaje piw: jasne typu pils „Jaśnie Książę”, pszeniczne „Pszeniczny Pan”, ciemne „Czerwony Baron” oraz piwo marcowe „Marcowa Dama”. 
  • 3 maja w Białej Podlaskiej nastąpiło uroczyste otwarcie Browaru Osjann. Jest to oczywiście browar restauracyjny, który jest częścią sieci lokali gastronomicznych o tej samej nazwie. Na otwarciu polska klasyka, czyli Pils, Lager, Weizen Bock oraz Ciemne Bursztynowe.

Imprezy

  • Weekend majowy to czas pierwszego piwnego festiwalu w tym miesiącu. W dniach 1-3 maja w Lubinie na terenie Ośrodka Kultury „Wzgórze Zamkowe” miał miejsce II Lubiński Festiwal Piwa, który był łączonym wydarzeniem z II Lubińskim Festiwalem Kwiatów i Roślin. Niewiele wiadomo o tej imprezie, ale jak mówią sami organizatorzy: „główną ideą jest popularyzacja kultury piwa oraz zapewnienie uczestnikom niepowtarzalnych wrażeń zrealizowanych w przyjaznej, rodzinnej atmosferze. Festiwal jest imprezą cykliczną. Żelaznym punktem programu jest oczywiście możliwość skosztowania różnorodnych rodzajów piwa. Każda edycja ma niepowtarzalny charakter i inny program, bazujący na koncertach muzycznych i innych atrakcjach”.
  • 3 maja w Piwotece Narodowej w Łodzi spotkały się ekipy AleBrowaru, Pinty i samej Piwoteki rzecz jasna. Powodem tego spotkania była druga już, wspólna impreza urodzinowa tych inicjatyw. Pinta i Piwoteka świętowały swoją trzecią rocznicę, natomiast dla kontraktowców warzących w Gościszewie były to drugie urodziny. Tak jak przed rokiem odpowiednio wcześniej uwarzono specjalne piwo urodzinowe B-Day 2.0 Przewrót Mleczny. Za chmielenie Double Chocolate Milk Stouta odpowiedzialna była tym razem Pinta, natomiast słodami zajmował się AleBrowar. Poza piwem urodzinowym i kilkoma innymi łakomymi kąskami (piwnymi) były też pokazy animowanych filmów dla dorosłych oraz prezentacja dokonań Manufaktury Czekolady.
  • W dniach 9-11 maja do stolicy Dolnego Śląska zjechały tłumy ludzi spragnionych dobrego, rzemieślniczego piwa. V Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa swoim rozmachem i ofertą powoli dorównał już (a wg niektórych przegonił) żywiecką Birofilię. Było festiwalowe szkło – kultowe Teku, były żetony, multum browarów oraz hektolitry znakomitego piwa z kraju i zagranicy. Było sporo premier, a wśród nich Browar Podgórz ze swoim Galaktyka Piwnix. Wartą odnotowania rzeczą jest zmiana lokalizacji z malowniczego parku w podwrocławskiej Leśnicy na teren wokół Stadionu Miejskiego (jedna z aren Euro 2012), gdzie swoje mecze rozgrywa drużyna Śląska Wrocław.
  • 18 maja w Szreniawie w Wielkopolsce miał miejsce IV Festiwal Piwa. Impreza jak co roku odbywała się na terenie Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego. Impreza ma charakter edukacyjno-rekreacyjny i jej głównym celem jest przedstawienie tradycji spożywania piwa na ziemiach polskich w ujęciu historycznym, przybliżenie sposobu warzenia piwa, prezentacja małych i średnich browarów funkcjonujących w kraju, a także zbiorów birofilskich kolekcjonerów prywatnych oraz pokazanie wyrobu piw domowych. Ponadto prezentowano potrawy na bazie piwa oraz zgłębiano lecznicze i kosmetyczne właściwości napoju z pianką.
  • 23-25 maj to czas, kiedy myśli większości polskich piwoszy skierowane były wokół I Krakowskiego Festiwalu Piwa w Zabierzowie. Event ten był bardzo dobrze wypromowany i rozreklamowany w prasie, internecie i innych mediach. Co prawda z bliska bardziej to przypominało festyn lub piknik rodzinny (koncerty, rekord Guinessa i inne mało piwne wydarzenia), ale jak na pierwszą edycję impreza imponuje rozmachem i wielkością. Było sporo polskich i zagranicznych piw do spróbowania, kilku właścicieli browarów stawiło się nawet osobiście. Oprócz tego odbył się Konkurs Piw Domowych i Konkurs Piw Rzemieślniczych. Było firmowe szkło, były także żetony. Co prawda nie obyło się bez wpadek, ale i tak brawa realizatorom się należą. Byłem tam i ja, więcej o tej imprezie pisałem tutaj.
  • W ten sam weekend co Krakowski Festiwal Piwa w Poznaniu na Starym Rynku odbywał się BrowarFEST 2014, który towarzyszył Poznańskiej Majówce Kulinarnej. Pierwsza edycja miała do zaoferowanie między innymi piwa z czołówki polskiej sceny craft oraz z browarów z terenów Litwy, Ukrainy, Niemiec, Belgii, Czech, czy Danii. W programie były też konkursy piwowarskie, pokazy domowego warzenia piwa wraz z pełnym instruktażem, degustacje, prezentacje i piwne laboratoria smaku.
  • W dniach 29 – 30 maja na Wydziale Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej odbył się IV Coolturalny Festiwal Piwa. Dwudniowa impreza, skierowana jest głównie do rzeszy 15 000 studentów Politechniki Łódzkiej. W ramach tej imprezy wykłady poświęcone tematyce piwnej prezentowali: Andrzej Olkowski, Magdalena Banasiak, Maciej Chołdrych i Andrzej Sadownik. Oprócz wykładów był także „piknik degustacyjny”, gdzie można się było napić piwa z polskich browarów, były również pokazy warzenia piwa.

Wydarzenia

  • 7 maja to dzień, w którym Simon Martin warzył razem z ekipą Pinty w Zawierciu kooperacyjne Imperial Irish Red Ale. Piwo będzie się nazywać Call Me Simon i będzie to wzmocniona wersja Ogni Szczęścia, a jego premiera odbędzie się w Żywcu na Festiwalu Birofilia. A kto to jest Simon? To taki brytyjski odpowiednik Tomasza Kopyra ;> Gościu posiada vloga Real Ale/Craft Beer i ogólnie jest znany. Oczywiście filmik z warzenia możecie obejrzeć u Kopyra.
  • 15 maja natomiast w Gościszewie miało miejsce kooperacyjne warzenie dwóch browarów rzemieślniczych. AleBrowar najwidoczniej pozazdrościł Pincie (która miała taką przygodę z irlandzkim O’Hara’s) i namówił do współpracy znany browar rzemieślniczy z Norwegii - Nøgne Ø. Piwo zadebiutuje w połowie czerwca.
  • Wspólne warzenie piwa to chyba jakaś najnowsza moda, bowiem pod koniec maja Pracownia Pracownia Piwa i Browar Szałpiw również nawarzyli co nieco w podkrakowskiej Modlniczce. Na razie jednak nie znamy żadnych szczegółów.
  • W dniach 22-24 maja w Kopenhadze odbył się Beer Festiwal 2014. To jedna z największych tego typu imprez na Starym Kontynencie, która już po raz czternasty ściągnęła browary rzemieślnicze z całej Europy (a może i świata). Po raz pierwszy były tam też polskie akcenty i to aż trzy! Szałpiw zabrał ze sobą piwa: Szczun, Bździągwa, Kejter, Śrup oraz nowość Duke of Flanders. Pracownia Piwa wzięła: Smoked Cracow, Hey Now, Dwa Smoki, Crack, Crack Off, 6 Joseph's Street oraz Mr. Hard i Mr. Hard Rocks. Natomiast Pinta raczyła duńczyków takimi oto specjałami: Apetyt Na Życie, Dymy Marcowe, Oto Mata IPA, Żytorillo, Lublin to Dublin oraz Koniec Świata.

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak