ALK.4%. W drugiej połowie sierpnia na rynku zadebiutował
kontraktowy Browar Olimp ze słynnym już, wadliwym piwem Prometeusz. Bardzo
długo musieliśmy czekać na kolejny wypust z Olimpu, ale w końcu się
doczekaliśmy. Od niedawna piwosze mają do dyspozycji Herę – stouta uwarzonego
wyłącznie na polskim chmielu Sybilla! Gwoli ścisłości piwo zawiera w składzie
laktozę i ziarna palonej kawy arabskiej, więc tak naprawdę mamy tu do czynienia
z coffee milk stoutem.
Jak łatwo zauważyć motywem przewodnim tego projektu jest
mitologia grecka. Wszystkie nazwy to jacyś bogowie lub inni herosi znani z
literatury: Prometeusz, Hera, Afrodyta, Hermes (ich kolejne piwa, które pojawią
się w grudniu).
Jak zatem wypada Hera na tle starszego brata Prometeusza?
Oczywiście w mitologii nie byli rodzeństwem ;>
Otwieram i przelewam, leję w sam środek sniftera, a mimo to
piana jest niewysoka, rzadka, mieszano ziarnista. Posiada ładny beżowy odcień,
szybko znika z powierzchni piwa i tylko nieznacznie oblepia ścianki. Słabiutko
to wygląda.
Trunek nadrabia trochę barwą, która jest nieprzejrzyście
czarna, jak na stouta przystało. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na bardzo
niskim poziomie, niby takie powinno być przy tym stylu, ale jestem pewien, że
jakby bąbelków było trochę więcej, to świat by się nie zawalił, a nawet byłby
piękniejszy ;p
Zapach jest delikatny i subtelny niczym dotyk jedwabiu w
dłoniach. Piwo posiada cechy łagodnej kawy z mlekiem (laktoza), doprawionej
lekko palonym słodem i słodkimi pralinkami. Już na tym etapie czuć laktozową
słodycz, natomiast paloność jest tutaj niezbyt silnym akcentem.
W smaku pierwsze skrzypce gra bardzo łagodna kawa zbożowa
(!) z dużym dodatkiem mleka. Prażone słody i mleczna czekolada schowane są
bardziej z tyłu. Piwo jest wyraźnie bardziej milk niż coffee,
słodycz posiada dość sporą przewagę nad kawową goryczką, która jest tutaj
łagodna jak baranek (25 IBU to naprawdę niedużo).
Połączenie niskiego ekstraktu (12,1%) z niskim nasyceniem
skutkuje niestety dość wyraźną wodnistością i niską pełnią tego napitku. Wiem,
że piwo z założenia miało być lekkie i delikatne, ale wyraźnie brakuje tu
aksamitności i troszkę większej gęstości piwa, które przecież cechuje stouta.
Nie mam większych zastrzeżeń jeśli chodzi o milk i coffee w tym
piwie, ale sumarycznie w ustach czuć zbyt dużą pustkę i brak głębi.
Jest lekka poprawa w stosunku do Prometeusza, ale Browar
Olimp ponownie mnie nie zachwycił i nie oczarował. Panowie weźcie się w garść!
OCENA: 6/10
CENA: 6.80ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR OLIMP//BROWAR KRAJAN
Komentarze
Prześlij komentarz