ALK.6,2%. Najnowsze piwo z Ursa Maior to Megaloman. Nazwa
odnosi się podobno do dudka, widniejącego na etykiecie, że niby dudek to taki
megaloman wśród ptaków. Nijak mi to nie pasuje do piwa, ale pewnie się nie
znam.
Jest to kolejne piwo, reprezentujące tak popularny ostatnio
styl American India Pale Ale (AIPA). Nie mówię, że nie lubię tego stylu.
Nie mówię, że nie lubię chmieli zza oceanu, ale dlaczego do jasnej ciasnej
jakieś 60-70% nowości z nowych polskich browarów kontraktowych, rzemieślniczych
musi być warzone na „amerykańcach”?! Ja wiem, że to moda, że to swego rodzaju novum
na rynku, że Polacy chcą czuć prawdziwą goryczkę, bla, bla, bla... Wszystko
jednak ma swoje granice, mi już powoli nudzą się te amerykańskie chmiele,
pakowane gdzie tylko się da i ile się da. Jeszcze nimi nie rzygam, ale zaczyna
mi się po prostu już nimi odbijać. To już nie można zrobić dobrego piwa bez
użycia american hops? Myślicie, że nikt nie będzie pił porządnego dry
stouta, weizena, pilsa, koźlaka podwójnego, marcowego, czy naszego ‘skarbu
narodowego’ porteru bałtyckiego? Ja na pewno będę.
Megaloman dysponuje białą, średnio obfitą i drobno ziarnistą
pianą, która zostawia niewielkie, acz wyraźne osady na ściankach pokala. Jej
redukcja do niewielkiej obwódki następuje już po kilku minutach. Tak więc jest
nieźle, ale mogłoby być lepiej.
Piwo posiada łagodny odcień bursztynu, względnie jasnej
herbaty. Jest w miarę klarowne i dość oszczędnie potraktowane dwutlenkiem
węgla.
Zapach nie zwala z nóg swoją intensywnością i stanowi kolaż
łagodnych cytrusów, ulotnych niuansów świeżego chmielu oraz przyjemnej
słodowości. W tle majaczy stonowana nuta mango, brzoskwini i ananasa. Nie ma tu
żadnych cech leśnych, żywicy, itp.
W smaku jest dosyć słodko i słodowo z niewielkimi akcentami
żywicznymi. Na drugim planie występują jakieś tam ślady chmielu, iglaków oraz
grejpfruta. W tle i na finiszu tępa, ziołowo-leśna goryczka, która jest
zdecydowanie za słaba i z lekka mdła jak na ten styl.
Piwo ma za dużo słodowego ciała, a za mało kontry w postaci
cytrusów na przykład, przez co jest lekko przyciężkawe i jednowymiarowe. Ma za
to odpowiednią treściwość i pełnię smaku, pijalność natomiast jest taka sobie.
Z całą dozą świadomości stwierdzam, że nie jest to najlepsza
krajowa AIPA. Dość ubogi aromat, zbyt lekka i mdła goryczka, słabo wyczuwalne
chmiele amerykańskie, które nie dają efektu ‘wow’, to główne grzeszki tego
napitku. Dla mnie jest to najsłabsze piwo z Ursy i ewidentnie do poprawy.
OCENA: 6/10
CENA: 8.20ZŁ (Piwoteka Narodowa)
BIESZCZADZKA WYTWÓRNIA PIWA/URSA MAIOR
Komentarze
Prześlij komentarz