ALK.5%. Browar Pinta w obecnym roku niezbyt często raczy nas
nowościami, ale w końcu po długich oczekiwaniach i jak zwykle szumnych
zapowiedziach pojawiły dwa nowe piwa (obydwa żytnie!).
Jednym z nich jest klasyczny niemiecki roggenbier,
czyli piwo warzone z dość dużym udziałem słodu żytniego, a także słodu
pilzneńskiego, wiedeńskiego, karmelowego i palonego. Rzadki to styl nawet w
samych Niemczech, skąd pochodzi. W Polsce to bodajże dopiero drugie takie piwo,
po Żytnim z Konstancina.
Strefa wizualna etykiet Pinty jak zawsze na wysokim
poziomie, bardzo mi się podoba, ale sama nazwa jest dość... dziwna. Rozumiem
dwuznaczność zdania i pomysłowość, ale Apetyt na Życie, bardziej pasuje mi do
tytułu brazylijskiej telenoweli, aniżeli do piwa. Nie wiem, być może tylko ja
mam takie chore skojarzenia.
Otwieram i przelewam, piwo nosi rdzawo-brązowy kolor i jest
mętne jak woda w kałuży. Na jego powierzchni góruje biała, średnio obfita piana
zbudowana z drobnych pęcherzy. W niewielkim stopniu brudzi szkło, opada dość szybko
do niewielkiego kożuszka.
Wysycenie dwutlenkiem węgla oscyluje na średnio wysokim
poziomie, jest wyraźne, ale nie przeszkadza w odbiorze.
W zapachu w delikatny sposób jest zaznaczona przewaga
cytrusów i słodkich bananów nad przyjemną słodowością o zbożowym (żytnim?)
charakterze. W tle niewielkie echa nut chlebowych, drożdże oraz przyprawy z
goździkiem na czele. Pachnie niemal identycznie jak weizen, tylko tu jest
więcej zbożowo-chlebowych akcentów, a mniej owoców.
Apetyt na Życie jest urokliwie gęsty i nieco oleisty, nawet
niektóre zupy są bardziej rozwodnione! Piwo jest treściwe, pełne i bardzo
solidne w smaku, aż się nie chce wierzyć, że ma tylko 13,1% ekstraktu! Słodowe
ciało wraz z elementami drożdży wysuwa się na pierwszy plan, mistrzem drugiego
planu jest bez wątpienia lekka kwaskowatość, która jednak po chwili ustępuje
miejsca nieco słodkim bananom i goździkom. W posmaku statystuje łagodna i
ułożona goryczka, która nieźle współgra z całą resztą i stanowi przeciwwagę dla
słodkich niuansów tego napitku.
Piwo jest bardzo dobrze zharmonizowane i pijalne, jest po
części słodkie, nieco kwaskowe i jednocześnie lekko gorzkawe. Mimo dużej
treściwości, nie jest ciężkie, pije się lekko i przyjemnie.
Pinta ponownie wzniosła się na wyżyny piwnego rzemiosła,
racząc nas kolejnym nietuzinkowym trunkiem. Grzesiek, Marek i Ziemek ponownie
udowadniają, że piwo nie zawsze musi smakować tak samo.
OCENA: 8/10
CENA: 6.70ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR PINTA//BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz