Przejdź do głównej zawartości

ŁEBSKIE ORIGINAL

ALK.5,6%. Piwo to jest prezentem od mojego dobrego kolegi, który właśnie wrócił z nad morza – konkretnie z Łeby i ofiarował mi je, wiadomo w jakim celu. Na pewno jest to nowa marka, podobno do kupienia tylko w Łebie, chociaż nie jestem w stanie tego zweryfikować.
Na kontrze możemy podziwiać „twórczość” marketingowców odnośnie wszelakich zalet tegoż trunku. Mnie najbardziej rozśmieszył tekst: piwo lekko pasteryzowane. To tak jakby powiedzieć, że kobieta jest trochę w ciąży! 

No, ale wystarczy tych suchych informacji. Szklanki w dłoń!
Łebskie ubrane jest w jasny, słomkowy uniform, zwieńczony niewielką, białą i gruboziarnistą czapeczką, która jest bardzo nietrwała i ma niebywałą tendencję do znikania.
Wysycenie Łebskiego (ta nazwa mnie po prostu rozwala ;>) oscyluje raczej na niskim pułapie, konsekwencją czego jest mała pijalność tego piwa.
Zapach jest nikły, typowo słodowy, spod którego nieśmiało próbują się przebić jakieś aromaty żywicznego chmielu, ale w większości są to nieudane próby. Lekka kwiatowość zaczyna być odczuwana dopiero od połowy szklanki.
W smaku jest tylko gorzej. Z miejsca zostałem zaatakowany przez nieprzyjemną i tępą goryczkę, na szczęście jest ona troszkę niwelowana przez lekko słodkawą słodowość. No i cholera znowu pojawia się tutaj ten charakterystyczny mydlano-metaliczny posmak, znany z innych piw tego producenta. Widocznie piwa z Witnicy już tak mają i widać, że browar nie zamierza się tej wady pozbywać.
Podsumowując, piwo nie warte zachodu. Fakt, że czuć chmiel i goryczkę, ale to wszystko za mało, żeby trafić z piwnego niebytu na salony. Piwo Łebskie jest po prostu kiepskie.
OCENA: 4/10
CENA: 4.30ZŁ (spożywczak)
ŁEBSKI BROWAR//BROWAR WITNICA

Komentarze

  1. W dniu 10 lipca br. w sklepie przy ul. Wysockiego 11 w Łebie, piwo Żywiec kosztowało 2.69 PLN za butelkę, wyjęte prosto ze sklepowej lodówki. Piwo Łebskie, reklamowane przez samochód firmowy z nagłośnieniem, w tym samym sklepie, w cenie promocyjnej kosztowało... 3,99 PLN. Wiadomym jest, że turysta jest beneficjentem wielu przedsięwzięć, przynoszących takie a nie inne zyski, ale czy ma być frajerem??? Kto skusi się na piwo w takiej cenie, zważywszy na fakt, że go w ogóle nie zna?

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja, cena jest bardzo wysoka, a jakość wręcz odwrotnie - bardzo niska.

    OdpowiedzUsuń
  3. piwo kiepsciutkie a cena z kosmosu!ponizej 4,50 nie widzialem.w HonoTu 9 zeta !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cena faktycznie wygórowana, jednakże mi piwo bardzo smakowało. Dobrze schłodzone na plaży smakuje wyśmienicie. Z każdym łykiem pierw czuje się delikatną goryczkę, która później zastępowana jest słodkim smakiem słodu. To mnie urzekło, gdyż w wielu piwach najpierw czuć goryczkę a po przełknięciu zostaje czuć nutę kwaśną. Z mojej strony polecam piwo i z chęcią bym je zakupił u siebie w mieście. Oczywiście w rozsądniejszej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze jakie piłam! Tylko gdzie w Wawie je dostać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz byłem w Łebie w ostatni weekend. Nie omieszkałem sprawdzić też piwa Łebskie i powiem szczerze, że bardzo mi smakowało. Żałuję, że nie kupiłem więcej do domu. Kompletnie nie zgadzam się z oceną. Jedno z lepszych piw obecnie dostępnych z PL.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do autora artykułu: Twoja opinia jest waleczna jak Francja, silna jak Belgia i ostra jak dziennikarstwo w dziewczęcych pisemkach. Sensu w Twojej recenzji tyle, co w dmuchaniu na płonący szyb naftowy!
    Piwo Łebskie na tle chłamu, jaki nam serwują na rynku, to klasa światowa. Najlepszy browar, jaki piłem (ostatnio byłem w Łebie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno! Przecież AleBrowar, Pinta, Artezan, Widawa, Haust i wiele innych to wszystko jest chłam ;>

      Usuń
  8. Określenie "chłam" dotyczy wielkich koncernów piwnych, a nie niszowych producentów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twojego komentarza wynikało, że wszystko na rynku jest chłamem, a Łebskie is the best.
      Mniejsza z tym, być może się poprawiło to piwo. Ty nie piłeś mojej warki, a ja Twojej. Jak wiadomo każda warka może się różnić.
      pozdrawiam

      Usuń
  9. A ja piję je jak tylko jestem w Łebie i nie narzekam. O wiele gorzej smakują mi mocno reklamowane marki typu Żywiec czy Lech - ale szkoda dyskutować o gustach bo każdy musi spróbować i samodzielnie ocenić czy dane piwo mu smakuje. Często to kwestia przyzwyczajenie do danego smaku. Nie bardzo rozumiem czemu mają służyć takie "recenzje" na blogu - chyba tylko budowaniu własnego ego bo smak piwa dla każdego jest inny i nie ma co ferować wyroków na podstawie własnego gustu. Niech autor, skoro jest takim specjalistą i znawcą piwa, wymyśli własną recepturę, wyprodukuje piwo, wypromuje je i da nam do spróbowania a my wtedy będziemy komentować i oceniać...

    OdpowiedzUsuń
  10. piwo nie jest produkowane w Łebie ale w nieznanym browarze dowożone jest tirami magazyn główny maja zlokalizowany w piwnicach hotelu Łeba na ul nadmorskiej -KPINA Z TYM PIWEM SZUKANIE FRAJERÓW Z CAŁEJ POLSKI
    A DO TEGO KIEPSKA JAKOSC.
    ASMENNLODZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W znanym, znanym...
      A dokładnie to w Witnicy ;p

      Usuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów, śre

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

OKO W OKO - Namysłów Pils vs Browarne Pils

  Jakiś czas temu wrzuciłem na fanpejdża fotkę dwóch piw. Były to Namysłów Pils i Browarne Pils. Pamiętacie? Chodziło mi o uderzające podobieństwo (zapewne nie przypadkowe) szat graficznych tychże napitków. Puszki są jeszcze bardziej zbliżone wizualnie niż butelki, ale ja zakupiłem akurat flaszki i postanowiłem sprawdzić, czy w smaku i aromacie również będą podobne. Browarne Pils to wyrób od Ambera, którego raz miałem okazję spożywać, ale recenzji na blogu nie ma. Nie spotkałem go nigdzie poza Dino, co może sugerować jakąś współpracę. Natomiast Namysłowa z pewnością przedstawiać nie trzeba. Jako ciekawostkę dodam tylko, że kiedy Grupa Żywiec przejęła Browar Namysłów, to owe piwo delikatnie zjechało z woltażem. Rzecz jasna jest to dobrze znany i niezmienny od lat proceder pośród koncernów.  Namysłów Pils Złociste piwo, oczywiście idealnie klarowne. Piana raczej niska, ale dość drobna, puszysta, średnio trwała. Mimo wszystko trunek wygląda apetycznie. W smaku namysłowska klasyk

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa

WIELKI TEST PIW TYPU DESPERADOS

Wielki Test Piw Typu Desperados, Wielki Test Piw Aromatyzowanych Tequilą, Wielki Test Piw o Smaku Tequili. To chyba wystarczające zajawki, by każdy piwny Janusz się pokapował o co mi chodzi. Wspólną ich cechą jest dodany aromat tequili, a przy okazji cały szereg różnych substancji chemicznych. Bazą jak sądzę jest tu zwykły jasny lager, który i tak finalnie nie odgrywa praktycznie żadnej roli. Tequila to słynna meksykańska wódka produkowana ze sfermentowanego soku agawy niebieskiej. Istnieje wiele jej odmian, a niektóre z nich są nawet przez kilka lat leżakowane w dębowych beczkach po bourbonie, whisky, sherry , czy koniaku. Przymierzałem się do tego tematu jak pies do jeża, czy saper do bomby. Plan był prosty, ale z wykonaniem jak zwykle spore problemy. Główny problem jak zwykle tkwił w zapewnieniu sobie odpowiedniego materiału do testu. Zebranie wszystkich tego typu piw jakie przyszły mi do głowy, okazało się oczywiście niewykonalne z bardzo prostego powodu – niektóre po pros