Jak myślicie – co zrobić, gdy ma się dwa piwa w tym samym stylu z identycznymi cyferkami, w dodatku z tego samego browaru? Odpowiedź jest tylko jedna – dać ich na ring, do klatki, czy innego oktagonu. Ten pojedynek po prostu musi się odbyć. To, jak być w Rzymie i nie widzieć Koloseum. Jak w być w Paryżu i nie zobaczyć z bliska Wieży Eiffla.
Do ringu wchodzi Boarding Cancun oraz Game Over Nitro. Obydwa piwa to Double New England IPA i obydwa należą do jednych z wielu serii piw Funky Fluid. Mamy tu 18° Blg oraz 8% alko. Pierwsze piwo zostało nachmielone chmielem Krush, El-dorado oraz Riwaka. Drugie - Nelson Kohia i Riwaka. Przy czym Nelson Kohia, to blend różnych nowozelandzkich chmieli w zależności od danego roku. Najczęściej jest to Nelson Sauvin oraz Rakau lub Motueka. Do tej mieszanki dorzuca się również suszonej marakui.
Boarding Cancun
Piwo jest okrutnie mętne, barwy mleczno-żółtej, przypominającej trochę sok bananowy. Piana jest drobna, zbita i sztywna. Opada powoli, lekko osadzając się na ściankach.
W smaku jest bardzo soczyście i owocowo. Dominują białe owoce, głównie winogrono, gruszka, ananas i pomelo. Dalej jest bardziej cytrusowo, bo wchodzi limonka i zielony grejpfrut. Z głębi natomiast wyłuskałem odrobinę żywicy, mango, gujawy oraz liczi. Słód jest dosyć wyrazisty, lekko pszeniczny, nieco też chlebowy i biszkoptowy. Goryczka jest umiarkowanie niska, ale piwo nie jest słodkie. W sumie to nawet jest lekko kwaskowe. Delikatnie czuć też etanol, ale to niemal pomijalne. Bardzo smaczne i złożone piwo.
Aromat to jakaś bajka! Piwko pachnie obłędnie, szalenie intensywnie, świeżo i mega owocowo. W zasadzie mamy tu wszystkie owoce wymienione powyżej – tyle, że mocno dojrzałe, jakby na sterydach. Bucha mi tu, niczym z lokomotywy parowej. Aha, jest jeszcze lekko żywiczny sznyt oraz oczywiście słodowa podbudowa. Nie za lekka, nie za mocna, taka w sam raz. Alko nieobecne. Zapaszek mega na propsie. Sigma – jak mawia młodzież 😉
Piwo jest bardzo pełne w smaku, treściwe i gładkie jak aksamit. Balans jest całkiem niezły, ale nie dzięki goryczce (lichej), tylko lekkiemu kwaskowi w posmaku. Kwestia alkoholu jest tu w zasadzie do zapomnienia. Napitek jest dobrze pijalny, bardzo złożony, soczysty, na wskroś owocowy. Bardzo smaczne i bogate w doznania imperialne NEIPA.
OCENA: 8/10
CENA: 11.99ZŁ (Lidl)
ALK. 8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.06.2026
BROWAR FUNKY FLUID
Game Over: Nitro
Tutaj historia wyglądu piwa jest bardzo prosta – ten trunek wygląda identycznie, jak jego braciszek. Jota w jotę. Kropka w kropkę.
Soczkowatość oraz owocowość – ten samo poziom, co w piwie powyżej. Tu również dominują białe i żółte owoce – mango, papaja, liczi, marakuja, gujawa, gruszka, ananas, grejpfrut, melon. Jest tego od groma. Aż dziw bierze, że to tylko od chmieli! Poziom goryczki oraz jej profil także jest niemalże identyczny. Nawet ta niewielka kwaskowatość na finiszu, tutaj również jest obecna. Równie smaczne piwo. W zasadzie nie wyczuwam różnic w smaku.
Zapach. Nie będę wam tu ściemniał, czy naginał rzeczywistości. To piwo pachnie dokładnie tak samo, jak Boarding Cancun. Naprawdę starałem się jak mogłem wyłapać jakieś różnice, ale no kurde, nie ma bata! Żadnych różnic. Absolutnie ten sam aromat. Identiko. WTF?!
Nie będę tu rozkminiał pełni, balansu, gładkości, pijalności, ułożenia, czy owocowości. Po prostu od razu wyłożę kawę na ławę. Wg mnie, to są te same piwa. O ile jeszcze w smaku może i są minimalne różnice, o tyle w aromacie nie ma absolutnie żadnych. No i te kwestie odczucia też są identyczne. Nie wiem, czy to przypadek, bo niby chmielenie się trochę różni. Mam tylko nadzieje, że Funky Fluid nie bawi się w grę, jak swego czasu Łebski Browar, gdzie „farbowane lisy” były na porządku dziennym. Stay tuned!
OCENA: 8/10
CENA: 11.99ZŁ (Lidl)
ALK. 8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 24.04.2026
BROWAR FUNKY FLUID
Komentarze
Prześlij komentarz