Po małym przerywniku na nieco lżejsze trunki, wracam dzisiaj ponownie do tego, co tygrysy lubią najbardziej ;) Czyli do porterów bałtyckich.
Wybór padł na porterka z Browaru Wawrzyniec, który to zadebiutował na blogu w lutym swoim znakomitym koźlakiem dubeltowym. Przy okazji bardzo polecam. W związku z tym moje oczekiwania są dzisiaj nader wysokie, a trzeba jeszcze mieć świadomość, że w ofercie Wawrzyniec posiada także imperialną odsłonę Baltic Porter.
Regularna wersja nie została niczym „zaśmiecona”, czyli mamy tu klasyka jak się patrzy. Dodatkowo cieszą oko bardzo prawilne parametry, które osobiście bardzo szanuję. Jeśli ma być porter bałtycki, to dwójka z przodu musi być! Tu akurat jest równe 22º Plato.
Piwo jest niemalże całkowicie czarne, lecz pod światło widać klarowne burgundowe przebłyski. Ciecz wieńczy korona całkiem okazałej piany koloru cappuccino. Piana jest dość drobna, zbita i umiarkowanie trwała. Zostawia wyraźny lacing na szkle.
Bardzo fajne ciało tutaj czuję. Piwo jest przyjemnie gęste i odpowiednio gładkie. Nie za słodkie i nie za gorzkie. Prażone słody zdają się tutaj świetnie dogadywać z kawą zbożową, gorzką czekoladą i pralinami belgijskimi. Nieco dalej czai się gorzkie kakao (z wiatraczkiem), przypalony spód od ciasta oraz nuty orzechów, karmelu, lukrecji i suszonych owoców (rodzynki, śliwki). Alkohol delikatnie daje o sobie znać, ale są to ilości raczej nieinwazyjne. Z czasem goryczka robi się coraz bardziej palona i trochę siada na podniebieniu, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Bardzo smaczne jest to piwo, bardzo stylowe i zaskakująco złożone. Pije się je z nieskrywaną przyjemnością.
Aromat też jest całkiem przyjemny, choć niestety z początku nie grzeszą intensywnością. Opiekane słody lekko dominują nad kawą Inka, czekoladą deserową i pralinkami. Suszone owoce w tym aspekcie są bardziej wyraźne – szczególnie wywyższa się suszona figa, śliwka i rodzynki. Stawkę zamykają ulotne tony karmelu, melasy i cukru kandyzowanego. W tle pobrzmiewa jeszcze super delikatny alkohol, który rzecz jasna w niczym nie przeszkadza. Całość pachnie deserowo, wyraźnie porterowo i bardzo harmonijnie. Po prostu jest to bardzo przyjemny, nieźle rozbudowany i szlachetny aromat. Brawo!
Porter bałtycki z Wawrzyńca to z pewnością napitek bardzo udany, wielowątkowy, pełny w smaku, dobrze ułożony, świetnie zbalansowany, gładki i przyjemnie gęsty w odczuciu. Szczególnie fajnie zagrały tutaj suszone owoce, które to w świeżym przedstawicielu stylu zdarzają się nader rzadko. Piwo pije się dosyć szybko i z uśmiechem na ustach. Kawał dobrej roboty Browarze Wawrzyniec. Ze swej strony szczerze polecam.
OCENA: 8/10
CENA: ok 13ZŁ
ALK. 9,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.11.2023
BROWAR WAWRZYNIEC
"prawilne"?! Really_! ruska onuca
OdpowiedzUsuń