Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Koźlak Dubeltowy (Browar Cieszyn) vs Koźlak Dubeltowy (Browar Wawrzyniec)

 

Jak już kiedyś wspominałem, pod koniec zeszłego roku nazbierało mi się całkiem sporo koźlaków do spróbowania. Obecnie natomiast jest istny wysyp porterów bałtyckich, więc w najbliższym czasie na przemian będą pojawiać się ‘recki’ porterów i koziołków J

Mając „za pazuchą” dwa Doppelbocki, grzechem byłoby nie skonsumować ich w ramach serii Oko w Oko. Jednym z zawodników jest Koźlak Dubeltowy z Browaru Zamkowego Cieszyn. Jest to reedycja słynnego piwa, czyli Grand Championa Festiwalu Birofilia 2009! Stara gwardia na pewno wie o co chodzi. Bardzo się cieszę, bo nie miałem okazji wcześniej pić tego piwa. Autorem zwycięskiej receptury jest oczywiście człowiek legenda piwowarstwa domowego – Jan Krysiak. Drugim zawodnikiem jest Koźlak Dubeltowy z Browaru Wawrzyniec. Jest to kontraktowiec z Żywca, który został powołany do życia w 2021 roku. Piw w ofercie mają bardzo dużo, a ostatnio robi się o nich coraz głośniej. Próbowałem znaleźć info gdzie warzą swoje piwa, ale nie udało mi się. Jest to mój pierwszy kontakt z tym browarem, więc rodzi to dodatkowe emocje. Ich szata graficzna mocno kojarzy mi się z poprzednimi etykietami browaru z Cieszyna, gdy jeszcze należał do GŻ. Dziwny zbieg okoliczności, co nie?


Koźlak Dubeltowy (Browar Zamkowy Cieszyn)

Piwo pięknie się prezentuje. Posiada klarowną miedzianą barwę oraz całkiem sporą pianę o drobnych pęcherzach i zbitej strukturze. Jest koloru ecru, a jej trwałość jest naprawdę niezła.

W smaku mamy typowo koźlakowe klimaty, czyli przypieczona skórka chleba, tosty, pieczywo razowe, karmel oraz prażone słody. W tle pojawia się odrobinka lukrecji, chmielu i herbatników. Goryczka jest dosyć lekka, acz zauważalna, z pewnością bardzo przyjemna. Jest tu trochę słodyczy, ale finisz wędruje raczej ku wytrawności. Co ciekawe nie odnotowuję, ani krzty alkoholu. Ułożenie tego piwa jest po prostu perfekcyjne! Bardzo smaczne, dosyć złożone, a jednocześnie smukłe, gładkie i pełne w smaku piwo. Jednak nie czuję tutaj dubeltowego charakteru, co można uznać za lekkie rozczarowanie.

Czas na wąchanie. Jest słodko, na pewno bardziej słodko niż w smaku. W skrócie – biszkopty oblane karmelem i przełożone herbatnikiem. Gdzieś w tle natomiast pałętają się nieśmiałe akcenty tostów, miodu, wanilii i prażonego słodu. Nader deserowo to pachnie, ale wciąż przyjemnie. Ponownie nie mam żadnych skojarzeń alkoholowych. Natomiast fenoli jest tutaj całkiem sporo. Troszkę niestylowy to aromat jak na koźlaka, ale na pewno może się podobać.

Fajna pełnia, świetny balans, genialne ułożenie, gładkość, złożoność oraz bardzo dobra pijalność. To główne atuty Koźlaka Dubeltowego z Cieszyna. Jak na tak duże przecież parametry, pije się go całkiem żwawo, co może być jednak zwodnicze. W smaku może nie do końca jest dubeltowe, a w aromacie trochę nazbyt słodkie, jednak sumarycznie jest to dosyć smaczne i wielowątkowe piwo.

OCENA: 7/10

CENA: ok 8ZŁ

ALK. 8,9%

TERMIN WAŻNOŚCI: 22.03.2024

BROWAR ZAMKOWY CIESZYN

 

Koźlak Dubeltowy (Browar Wawrzyniec)

To piwo jest dużo ciemniejsze, w zasadzie to już brunatne (ciemno bursztynowe). Pod światło mieni się cudnymi refleksami w kolorze rubinowym. Ilością piany, jej budową oraz trwałością nie różni się od oponenta. Co jedynie barwa piany jest ciut ciemniejsza (beżowa).

Tu również moje kubki smakowe nie mają wątpliwości, że to koźlak, ale tutaj już czuć jego podwójną wersję. Napitek z Wawrzyńca ma wyraźnie więcej ciała, ale też i 2º Plato więcej. Dominuje bardzo przyjemna słodowość o fajnie opiekanym profilu. Jest całe morze melanoidów, czyli tostów, skórki chleba i ciemnego pieczywa. Chmielowość jest tutaj nieco wyższa, ale sam poziom goryczki nie odbiega od poprzednika. Generalnie balans jest kopiuj-wklej z pierwszego piwa. To samo tyczy się ułożenia. Wcale, a wcale nie czuję żadnego wątku alkoholowego, za co zawsze daję wielkie propsy. Równie smaczne, ale trochę bardziej wyraziste i bardziej treściwe jest to piwo.

Zapach jest iście opiekany, mocno słodowy z wyraźnym naciskiem na prażone zboża, tosty, skórkę chleba oraz karmel. Na drugim planie egzystują subtelne nuty toffi, rodzynek i mlecznej czekolady. Całość jest bardzo intensywna, szalenie naturalna i w zasadzie wystarczająco złożona jak na koźlaka, nawet jak na podwójnego koźlaka. Wąchając to piwo ponownie zapomniałem o znacznym przecież woltażu. Na serio nie wiem, jak oni to zrobili!

To piwo jest trochę bardziej gęste, pełniejsze w smaku i nieco bardziej wyraziste. Oczywiście to zapewne zasługa wyższego ekstraktu. Nut opiekanych też jest więcej, ale już samo ułożenie, balans oraz pijalność pozostają na takim samym poziomie. Sumarycznie rzecz ujmując, moim zdaniem jest to bardziej stylowy Doppelbock. Zarazem też trochę bardziej mi smakuje, zatem wypada lepiej niż konkurent z Cieszyna.

OCENA: 8/10

CENA: 12ZŁ (Z Innej Beczki)

ALK.8,5%

TERMIN WAŻNOŚCI: 23.11.2024

BROWAR WAWRZYNIEC

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

Argus IPA z Lidla

Chyba pierwszy raz w historii moje zdjęcie wrzucone do sieci wywołało jakąś „gównoburzę”, a przynajmniej mikro „gównoburzę”. Chodzi o fotkę Argusa IPA sprzed sześciu tygodni. Na tym Argusie nie ma, ani słowa po polsku. W zamian są węgierskie napisy i adres siedziby Lidla z Węgier. No co sobie wówczas człowiek mógł pomyśleć? Że piwo wyprodukowano nad Dunajem, ale jakimś dziwnym przypadkiem trafiło do Polski. Otóż, okazało się raczej coś odwrotnego, bowiem uwarzono je w Browarze Jędrzejów, należącym do Van Pura. Wydaje mi się, że jest to wersja eksportowa, która miała właśnie trafić na Węgry, ale przez jakąś pomyłkę część partii trafiła do „polskich” Lidlów. Po pewnym czasie, do tego samego Lidla dotarło już właściwe opakowanie z polskimi oznaczeniami. Jednakże różniące się kolorem przewodnim. Ja dzisiaj degustuję ‘wersję węgierską’. Nie wiadomo jaki tu jest ekstrakt, ani właściwie jaki to rodzaj ipki. Na pewno session , a co więcej, to zaraz się okaże.   Piwo jest takie trochę ci...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...