Niemal każdy wie, że Wojtek Frączyk słynie z porterów bałtyckich i to przeróżnej maści. Uwarzył już tego w swoim browarze od groma, przy czym chyba najbardziej umiłował sobie wędzone i leżakowane w drewnie portery. Do szczególnie udanych wśród porterów bałtyckich należy zaliczyć serię Anniversary, która niemal co roku zdobywa złoto na KPR. Po prostu Wojtek w tym aspekcie mocno zna się na rzeczy i przez wielu uważany jest za eksperta.
Na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego Browar Widawa wypuścił Porter Bałtycki 20º (chyba już nieraz pisałem wam, co sądzę o takim nazewnictwie). Jest to zwykły ‘bałtyk’ bez dodatków, który bodajże pojawił się tylko w Lidlu. W końcu przyszła pora by przyjrzeć mu się nieco bliżej.
Praktycznie czarne piwo nalało się ze znacznych rozmiarów pianą koloru beżowego. Ta ostatnia zbudowana jest ze średniej wielkości pęcherzy, jest dosyć puszysta i w miarę trwała.
Widawski trunek gładko sunie po przełyku, a jego pełnia jest odpowiednia do zawartości ekstraktu. Dominują w nim klimaty gorzkiej czekolady, podszytej z lekka wiśniowym oraz śliwkowym nadzieniem. Nie mam tu na myśli suszonych owoców, lecz świeże, chociaż wyraźnie przejrzałe. Nieco dalej swoją egzystencję wiodą nuty delikatnie palonego słodu, łagodnej kawy i pralin belgijskich. Stawkę uzupełnią nieśmiałe tony lukrecji i przypalonego cukru. Szybko pojawia się też dobrze nakreślona goryczka, pochodząca od palonych słodów. Alkoholu natomiast praktycznie nie czuję. Na finiszu pojawia się za to dziwna cierpkość, co nie jest zbyt fajne. Sumarycznie piwo nie jest jakieś słodkie, ale też i nie przesadnie gorzkie. Generalnie jest dosyć nieźle i wielowątkowo, ale zarazem nieco specyficznie.
W aromacie jest dosyć podobnie, jednak jego intensywność mówiąc delikatnie – nie powala. Tutaj ponownie wyczuwam pewną porcję wspomnianych wyżej owoców w asyście ciemnych słodów, kawy zbożowej i czekolady. Tuż za nimi cichutko pobrzmiewa lekki karmel, odrobina lukrecji i pieczywa razowego. W tle natomiast doszukałem się nut czarnej porzeczki i rodzynek, subtelnie okraszonych szlachetnym alkoholem. W miarę przyjemny to zapaszek, ale bez żadnych rewelacji, czy fajerwerków.
Dość dziwny napitek jak na portera bałtyckiego. Nader oryginalny, przy czym mam tu na myśli jego specyficzność. Niesuszone owoce w takim piwie to niebywała rzadkość, a tym bardziej ich zbyt dojrzała postać. Do tego dochodzą te lukrecjowe klimaty, wyraźna goryczka i ogólnie wytrawny finisz. Może nie jest to killer w stylu Ragnara, ale z pewnością charakterku mu nie brakuje. Mimo tych odniesień piwo jest bardzo gładkie, dosyć pełne w smaku, świetnie zbalansowane i dobrze ułożone. Z pewnością wyróżnia się z tłumu, jest dosyć niezłe, ale rzekłbym – nie do końca w moim typie. Smakuje trochę jak przeleżakowany porter bałtycki, który utlenił w nie do końca pożądanym kierunku.
OCENA: 6/10
CENA: 9.99ZŁ (Lidl)
ALK. 8,3%
TERMIN WAŻNOŚCI:
BROWAR WIDAWA
Komentarze
Prześlij komentarz