Wiosna już na dobre zawitała na nasze podwórka. Bywa już w miarę ciepło, czasem nawet słonecznie, z czego ludzie na pewno się cieszą. Zaczęły się już pierwsze plenerowe konsumpcje ‘napoju z pianką’, co niektórzy otworzyli już nawet tzw. sezon grillowy. Pogoda po prostu zachęca do wyjścia z domu, a także do sięgania po lekkie i coraz bardziej sesyjne napitki. Żeby jakoś wpisać się w owe trendy, sięgam dzisiaj po owocowe kwasy z Browaru Moczybroda. Nie są to tak do końca jakieś lekkie piwerka, ale na pewno rześkie i owocowe. Od razu jest wiksa na bogato, bo robię wpis z cyklu „Oko w Oko” :D
Tak się składa, że mam dwa imperialne kwasiki z tego samego browaru, a nawet z taką samą nazwą. Bo tak naprawdę baza tych dwóch piw jest taka sama, a różnią się one tylko owocowym wkładem. Jeden to Sour Ale z sokiem z brzoskwini i nektarynki, a drugi z gujawy i marakui. Chmielem jest tu Marynka, a w składzie widnieje jeszcze laktoza. Piwa mają 18º Blg, więc ciała nie powinno tu brakować.
Jungle Fruits Nectarine & Peach
Żółto-pomarańczowy trunek jest wyraźnie mętny i nieprzejrzysty. Średnia ilość piany na początek wystarcza, ale jej żywotność wynosi zaledwie parę minut.
Piwo jest dosyć rześkie w smaku, wyraźnie owocowe, ale samego kwasku jednak nie ma zbyt wiele. Oczywiście czuję przyjemną brzoskwinkę i nektarynki, może też odrobinkę mandarynek. Daleko w głębi majaczy ulotny chmiel oraz zwiewna słodowość. Całość wypada bardzo naturalnie i świeżo. Proste w odbiorze piwo, ale smakuje dobrze.
Aromat pachnie słodko, ale dość wyraziście i przyjemnie. Dojrzała brzoskwinia zdaje się dominować nad nektarynką, tudzież mandarynką. W odwodzie czeka jeszcze nieśmiała nuta moreli i żółtych gruszek. Ja wiem, że tych owoców nie ma w tym piwie, ale ja czuję właśnie takie klimaty.
Fajna pełnia smaku dobrze współgra tutaj z wyraźnie owocowym sznytem. Piwo jest całkiem nieźle zbalansowane, ale poziom samej kwaśności może lekko rozczarowywać. Mimo wszystko pijalność jest tu dosyć wysoka. Piwko wchodzi dobrze i bez oporów. Jest naprawdę smaczne i doskonale czuć rzeczone owoce. Widzę tutaj solidność wykonania, ale poprzeczka nie jest zawieszona bardzo wysoko.
OCENA: 7/10
CENA: 6.99ZŁ (Lidl)
ALK.7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 09.09.2023
BROWAR MOCZYBRODA//BROWAR SADY
Jungle Fruits Guava & Passion Fruit
To piwo ma w sobie więcej pomarańczowej barwy. Jest też trochę bardziej mętne, tym samym też wydaje się nieco ciemniejsze. Piana natomiast zachowuje się identycznie, jak powyżej.
Już w teorii wiedziałem, że tutaj możemy spodziewać się większego kwasku i tak jest w istocie. To piwo jest wyraźnie bardziej kwaskowe, ale też bardzo rześkie. Marakuja pięknie jest tu zaznaczona, choć gujawa też jest dosyć wyraźna. Gdybym nie znał składu wskazałbym tu również na odrobinę cytrusów (limonka) i zielonego agrestu. Okrutnie smaczny kwasik, zdecydowanie lepiej trafia w me gusta niż pierwsze piwo.
Aromatem też wygrywa, przynajmniej w kategoriach Sour Ale. Tu bez dwóch zdań wiadomo, że mamy do czynienia z kwaśnym piwem. Napierdziela mi tu fest marakują, trochę mniej gujawą i brzoskwinią. Wyczuwam również pewne akcenty calamansi, zwanej też kalamondynką. Całość podszyta jest lekkim słodem o ciasteczkowym zabarwieniu. Piwo pachnie niebywale rześko, szalenie naturalnie i świeżo. Coś pięknego!
Co tu dużo mówić? To piwo jest rasowym kwasem wśród piw. Oczywiście piłem wiele bardziej kwaśnych, ale tutaj wszystko jest niezwykle precyzyjnie dopracowane. Owoce czuć bardzo wyraźnie, całość jest przyjemnie soczysta, naturalna, rześka w opór i pijalna do granic możliwości. Przecież w letni skwar ja bym to piwo połknął na hejnał :> Jest zdecydowanie lepsze niż wersja w brzoskwinią i nektarynką. Polecam jak gdzieś będzie do kupienia. Sztos!
OCENA: 9/10
CENA: 6.99ZŁ (Lidl)
ALK.7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 09.09.2023
BROWAR MOCZYBRODA//BROWAR SADY
Komentarze
Prześlij komentarz