Kiedyś człowiek jarał się serią Po Godzinach od Ambera i Podróżami Kormorana. Teraz śledzi losy Pinty i Okrasy oraz Miłosława i Makłowicza. Tak się porobiło. Kucharze wyszli na pierwszy plan i udają, że znają się na piwie kraftowym. To oczywiście żart, bo być może akurat coś tam wiedzy liznęli. W każdym razie ostatnio pojawiły się drugie piwa ze wspomnianych wyżej kooperacji.
Po bardzo smacznym porterze bałtyckim Pinta i Okrasa proponują nam American Pale Ale z trawą żubrową i kolendrą (ziarna). Na serio musieli do współpracy zaprosić Okrasę, żeby takie coś skomponować? Przecież to nie jest nic nadzwyczajnego. Koła na nowo nie wynaleźli. Przecież piw z żubrówką jest co najmniej kilka, a z kolendrą nawet nie zliczę. No chyba, że razem te dwa dodatki wyrywają z kapci? Zobaczmy.
Złociste, lekko zamglone piwo, zostało zwieńczone białą, średnio obfitą pianą o dość drobnych pęcherzach. Piana opada jednak dość szybko.
W smaku od razu czuć nowofalowe lupuliny – jest tutaj dużo białych i żółtych owoców, jak również sporo cytrusów, głównie różowy grejpfrut oraz limonka. Zaskoczyła mnie natomiast dosyć poważna ziołowa goryczka, chwilami nieco łodygowa i pestkowa. Delikatnie zalega, ale to żaden problem. Na drugim planie występuje delikatna słodowość typu chlebowego. Tuż za nią pobrzmiewają zioła, iglaki oraz żywica. Kolendry zupełnie nie czuję, choć w posmaku pojawia się subtelna przyprawowość oraz odrobina trawy żubrowej, która kojarzy się z szarlotką i cynamonem. Dosyć smaczne piwo, ale najbardziej zaskakuje mnie jego wyrazistość i charakter. Tak mogłaby smakować niejedna IPA.
Aromat także jest wyrazisty, bardzo rześki i owocowy. Dominuje soczysty melon, pomelo, agrest, gruszka i białe winogrono. Nieco dalej mamy liczi, pigwę oraz cytrusy z wyczuwalnym albedo. W tle odnalazłem nuty kwiatów, trawy żubrowej, kolendry oraz igieł świerkowych. Bardzo ładnie to pachnie. Czuć dużą świeżość i naturalność zapachu.
Piwo jest średnio pełne w smaku, lekkie w odbiorze i generalnie bardzo pijalne. Balans genialnie został tutaj wycyrklowany, bo i sama goryczka jest tu nie od parady. Dodatki wg mnie trochę jednak zawiodły, bo nie odgrywają tutaj żadnej znaczącej roli. Gdybym o nich nie wiedział, to raczej bym o nich nie wspomniał. Mimo to, piwo uznaję za udane, aczkolwiek z żaden sposób nie przełomowe, czy rewolucyjne.
OCENA: 7/10
CENA: 9.99ZŁ (Lidl)
ALK.5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 28.12.2023
BROWAR PINTA
Komentarze
Prześlij komentarz