Dziś kontynuuję serię Hopgang z Browaru Inne Beczki. Dwa pierwsze piwa były sakrucko smaczne, a teraz przyszła pora na dwa kolejne (na rynku jest już piąte). Tak się akurat składa, że ponownie wrzucam je do serii Oko w Oko, bowiem obydwa są przedstawicielami stylu Pastry Sour Ale. Trunki te mają również identyczną zawartość alkoholu, zaś różnica w ekstrakcie wynosi 2º Blg.
Frutosaur skrywa deserowy sznyt owoców leśnych: malin, jeżyn i jagody kamczackiej. Sourzilla natomiast została zasilona sokami owoców tropikalnych – ananasa, mango i marakui. Oba piwa mają w składzie kwas mlekowy oraz laktozę. Do tego drugiego dodano jeszcze naturalne aromaty, co przy tym stylu mnie bardzo dziwi.
Frutosaur
Kolor tego jegomościa to wypadkowa barwy różowej i pomarańczowej. Piwo jest całkowicie mętne, a pieni się raczej marnie.
Jest to dosyć przyjemne piwerko, ale stosunkowo lekko naznaczone owocami. W ciemno wskazałbym na pewno na malinę i może śliwkę węgierkę. Żadnych jeżyn natomiast nie czuję. Puszysta słodowość w fajny sposób dodaje pełni, a subtelny kwasek na finiszu skutecznie ją kontruje. Goryczki zero. Wysycenie średnie. W tle majaczy odrobina laktozy. W miarę smaczne, ale bez żadnych fajerwerków, czy innych orgazmów.
Aromacik fajny, owocowy, bardzo naturalny i wyrazisty. Tutaj może i są delikatne jeżyny, a na pewno malina i śliwka renkloda. Całość spaja subtelna nuta słodu oraz biszkoptów. Piwo pachnie naprawdę ładnie i świeżo, ale trzeba przyznać, że nie za dużo się tu dzieje. Aczkolwiek jest przyjemnie, to fakt.
Całkiem niezła pełnia, niezła pijalność oraz niezły balans cechują ów napitek. Jest świeżo, nawet i soczyście, choć samych owoców chciałoby się więcej.
Niby jest całkiem nieźle, trochę owocowo i naturalnie. Jednak odnoszę wrażenie, że czegoś mi tu brakuje. Jakiejś myśli przewodniej, składowej, która pociągnęłaby to piwo o kilka poziomów wyżej. Tutaj tego po prostu nie ma, a szkoda, bo potencjał był.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
ALK. 5,6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 22.09.2023
BROWAR INNE BECZKI//BROWAR BŁONIE
Sourzilla
Piana jest identycznie skromna i nietrwała jak powyżej, natomiast barwa to już typowo mętny żółtawy odcień. Przyznam, że wygląda bardzo apetycznie.
To piwo ma w sobie zdecydowanie wincyj owoców oraz kwasku niż konkurent. Wyraźne, dojrzałe mango pięknie się tu komponuje ze słodkim ananasem i dość kwaśną marakują. Tuż za nimi pobrzmiewają jeszcze nuty mandarynki oraz calamansi (od chmielu). Mamy tu trochę więcej ciała, ale balling też jest większy. Całość jest gładka i pysznie kremowa. Wyraźnie kwaskowy finisz jest długi, wytrawny i naprawę baaaardzo przyjemny. Mniam!
Zapach to istna bomba owocowa. To z pewnością w znacznej mierze zasługa dodanych aromatów, czego nie pochwalam, zwłaszcza w piwie z sokami owocowymi. W każdym razie strasznie napierdziela mi tu ananasem, mango oraz marakują. Dopiero daleko za tym mariażem można napotkać subtelne akcenty pomarańczy i mandarynki. W zasadzie pachnie to jak owocowy soczek, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Na serio świetny aromacik.
Piwo jest nader pełne w smaku, bardzo soczyste, świeże i rzecz jasna mega owocowe. Balans jest wprost genialny. Przez moment jest słodko, ale ciecz finiszuje wyraźnym kwaskiem od marakui. Pijalność to kolejny niepodważalny atut. Piwo znika ze szkła szybciej niż kasa z konta tuż po wypłacie. No i jest zdecydowanie lepsze niż Frutosaur.
Ja wiem, że aromaty wciąż wywołują wiele kontrowersji, ale w tym przypadku bardzo dobrze się odnalazły i tak serio, to ja ich nie czuję. Widocznie były dodane z głową.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK. 5,6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 23.09.2023
BROWAR INNE BECZKI//BROWAR BŁONIE
Komentarze
Prześlij komentarz