Prolog:
Święty
Satanislav ma już swoje lata. Mało kto już pamięta jego premierę. Ale co tam.
Liczy się tu i teraz. Zresztą z takimi piwami nie ma się co spieszyć. Czas jest
ich sprzymierzeńcem :)
O
co kaman: Kiedyś był to torfowy RIS, teraz jest zwykły
imperialny Stout beż żadnych
dodatków. Receptura była zmieniana chyba więcej niż jeden raz. Kiedyś było 8%
alko i 22º Blg, później 9,5%, a obecnie jest 10% etanolu, a ekstraktu bodajże
24 Plato. Przy okazji tych „szlifów” gdzieś po drodze dodano także kartonik.
Wdzianko:
Czarne
jak kret po wędrówce przez kopalnię węgla kamiennego. Piany brak.
Kichawa
mówi: Najs, najs,
ale bez fajerwerków, czy innych wodotrysków. Piwo pachnie słodko, deserowo,
wybitnie czekoladowo i kakaowo. Są pralinki, mleczna czekolada, kawa zbożowa,
opiekane słody. W tle trochę wanilii, karmelu, cukru trzcinowego oraz melasy.
Jadaczka
mówi: No fajne, fajne piwko. Dosyć stylowe. W miarę
palone, ale nie zadziorne. Kawusia ze śmietanką, lekko palone słody,
przypieczony spód od ciasta, czekolada deserowa, a do tego odrobina belgijskich
pralinek, nieco lukrecji, kakałka, wanilii
i crème brûlée (tak, znam takie
słowa). Całość bardzo gładziutka, dosyć gęsta i taka kremowa w ustach. Alkohol
bardzo dobrze ułożony, goryczka nie za duża. W sumie bardziej to słodkie niż
gorzkie.
Komu
mogę polecić: Fani naprawdę tęgich i palonych risów
mogą mieć mały ból dupy. Ale trunek z pewnością posmakuje wielbicielom
ciemnych, raczej słodkawych piw, a także smakoszom łagodnej kawy jak sądzę.
Epilog:
Smaczne,
deserowe piwko o niezbyt wysublimowanym smaku, ale może się podobać. Bardzo
fajna pełnia, przyjemna gęstość i nienaganna gładkość. Ułożenie pierwsza klasa,
pijalność także bez zarzutu. Całość dobra, ale daleki jestem od jakiejś
euforii. Zwłaszcza przy takiej cenie.
OCENA:
7/10
CENA:
ok 21ZŁ
ALK.
10%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 2022
BROWAR
BEDNARY
Komentarze
Prześlij komentarz