Faza wstępna – określenie, które Browar Nook
powinien już chyba mieć za sobą, wszak niedługo strzeli im roczek obecności na
kraftowym podwórku. Owszem, to niby wciąż niedługo, ale według mnie to
wystarczający czas, by zadomowić się na rynku i wyrobić sobie pierwsze opinie
wśród kraftopijców. W sumie można rzec, że to najważniejszy okres w
działalności każdego browaru, bo od tego jak dany projekt wystartuje zależy
jego dalsza przyszłość. Przy obecnym nasyceniu rynku i już stosunkowo sporej
konkurencji, pierwszy rok to dla niektórych ‘być, albo nie być’. Minęły czasy,
gdy rynek chłonął każdy wypust jak gąbka wodę. Teraz to trzeba się już naprawdę
postarać, w jakiś sposób wybić, wyróżnić, pokazać. Oczywiście wciąż podstawą ku
temu jest dobre piwo. Bez niego żaden browar daleko nie zajedzie.
Dla mnie to dopiero drugie podejście do Nooka, więc
opinii jeszcze jako takiej nie mam. Być może zatem Faza Wstępna coś mi tu
podpowie. To klasyczna AIPA beż żadnych udziwnień. Czy w obecnym, cholernie
silnym trendzie na wszelakie Vermonty
i DDH, zwykła ipka ma jeszcze rację
bytu? Czy jest w stanie mnie czymś zaskoczyć?
Piwo jest dosyć ciemne jak na styl. W zasadzie ma
kolor bursztynu i jest niebywale mętne. Co gorsza przez przypadek zlałem do
szkła osad z dna butelki. Dzięki temu w toni piwnej mogłem cały czas
„podziwiać” tysiące całkiem sporych rozmiarów farfocli. Fuj! Piana niska,
średnio pęcherzykowa, ale w miarę trwała.
Już pierwszy łyk zdążył mnie uświadomić, że to East Coast. W dodatku bardzo mdły i
toporny. Silna słodowa podbudowa bazuje na sporej ilości karmelu, a nawet
szczypcie opiekanych klimatów (skórka chleba). Tuż za nimi wybrzmiewają jakieś
tam owoce, ale czy cytrusy w czystej postaci to nie jestem pewien. Bardziej
może tropiki, ale i tak to wszystko jest jakieś przytłumione. Mamy tu za to
wyraźną ziołowość, mocną żywicę oraz chmiel. Goryczka też niczego sobie –
mocna, zdecydowana, ale niestety też szorstka, chropowata i trochę za bardzo
zalegająca. Finisz jest długi i wyraźnie wytrawny. Wysycenie średnie w kierunku
niskiego. Całość wypada dosyć blado. Nie smakuje mi to zbytnio.
Niestety w aromacie również nie ma żadnej euforii.
Jest dosyć przeciętnie, ale z pewnością wolę wąchać to piwo niż pić. W zapachu
bardziej czuć Amerykę – słodkie mango nieźle współgra z marakują oraz papają.
Cytrusów wciąż jak na lekarstwo. Słodowa nuta natomiast ma tu dużo do
powiedzenia. Jest opiekany chlebek, karmel, biszkopty oraz jakieś zboża, może
nawet nieco pszenicy. W tle majaczy odrobina kwiatów i żywicy z domieszką nut
leśnych. Nie najgorzej to pachnie, ale całość nie ma siły przebicia. Brakuje
rześkości i takiego owocowego pierdyknięcia, którego oczekuję po AIPA.
Piwo jest pełne w smaku i dosyć treściwe, ale na
finiszu wyraźnie wytrawne. W głównej mierze robotę psuje mdła, opiekana,
poniekąd karmelowa słodowość. Do tego dochodzi tępa i szorstka goryczka, które
długo zalega na podniebieniu. Dzięki temu pijalność Fazy Wstępnej jest raczej
słaba. Gdybym miał oceniać sam smak, dałbym 4. Natomiast za aromat 6, zatem
jako całość piwo wypada…
OCENA: 5/10
CENA: 5.59ZŁ (Tesco)
ALK. 5,7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 11.12.2019
BROWAR NOOK//BROWAR BŁONIE
Komentarze
Prześlij komentarz