Czarnolas to już dosyć leciwe piwerko, ale dawno nie
piłem nic w tym stylu. A musicie mieć świadomość, że to jeden z moich
ulubionych gatunków piwa. Kiedyś jarałem się jak belka słomy na wieść o każdej
nowej czarnej ipce. Maryensztadt
trochę utrudnia moim zdaniem i nazywa to Double
India Black Ale. Ja wolę jednak bardziej powszechną nazwę – Double Black IPA, ewentualnie Imperial Black IPA.
No. Tak więc, jak już wiemy co to za piwo ten
Czarnolas, to chyba czas na degustację. Aha, właśnie wróciłem od dentysty, ale
na szczęście nie mam w ustach „apteki”. Druga rzecz, że na dworze jest
kulminacja upałów - 37ºC w cieniu! Zakładam zatem, że piwo szybko będzie mi
wchodzić, bo pić się chce jak diabli…
Piwo z pozoru wydaje się czarne, ale w rzeczywistości
jest bardzo ciemnobrązowe. Piana jest ładnie zbudowana, obfita, sztywna i
drobna. Opada powoli dość pokaźnie znacząc szkło.
W smaku mamy poczciwe Black IPA. Albo nie poczciwe – smaczne. Stara szkoła, czyli mariaż
ciemnych oraz odchmielowych klimatów. Jest sporo cytrusów i owoców tropikalnych
(mango, liczi, papaja). Jest wyraźna żywica oraz garstka iglaków. Są też
ciemne, lekko prażone słody, subtelna kawa i gorzka czekolada. W tle jakby
prażony słonecznik oraz przypieczona skórka chleba. Wysycenie optymalne, czyli
średnie. Goryczka umiarkowana, nie za mocna i nie za słaba. Chmielowo-palona,
naprawdę idealna, szlachetna i nie zalegająca. Bardzo smaczne piwko. Może bez
efektu wow, ale pije się nader
szybko.
A co tam piszczy w aromacie? Piszczy i to całkiem
sporo. Do tego piszczy ładnie. Czarnolas bowiem pachnie jak rasowa Black IPA. Z jednej strony występuje tu
silna cytrusowość, mocna żywica i przyjemna woń kwiatów. Na drugim końcu kija
odnotowujemy natomiast wyraźnie ciemną i opiekaną słodowość, łagodną kawę oraz
czekoladę deserową. Po drodze jest jeszcze nieco iglaków, pralinek, ciemnych
leśnych owoców oraz trochę tych rodem z tropików. Wszystko jest bardzo
wyraziste, wręcz namacalne. Świetnie się to wącha :)
Piwo jest bardzo dobrze zbalansowane. Goryczka
spisuje się na piątkę. Pełnia też bez zarzutu, choć jak na osiemnastkę ciecz
mogłaby być ciut bardziej gęsta. Gładkość, treściwość oraz pijalność na bardzo
wysokim poziomie. Trunek znika ze szkła w oka mgnieniu, czego się zresztą
spodziewałem.
Wychodzi na to, że Czarnolas to bardzo smaczne i
dopracowane piwo. Bez udziwnień, ale czasem prostota jest najlepsza. Szczerze
polecam (jak prawie każde piwo z Marynesztadtu).
OCENA: 8/10
CENA: 5.59ZŁ (Tesco)
ALK. 7,6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.12.2019
BROWAR MARYENSZTADT
Komentarze
Prześlij komentarz