Ach, cóż to jest za piwo! Co za przedziwny wynalazek
zgotował nam niedawno Browar Stu Mostów. Nazwa jest tak trudna, że nawet nie ma
sensu próbować jej wymówić - WRCLW Schöps. Nie chcecie chyba mieć języka w
złamanego w trzech miejscach?
Jest to pradawny wrocławski styl piwa, warzony co
najmniej od połowy XVI stulecia! Przez niemal dwa wieki było to mocno cenione
piwo również poza granicami Śląska. W tamtych czasach uznawane było za jedno z
czołowych piw ówczesnej Europy. Taka sytuacja. Piwo przedziwne. Przepiwo!
Jak czytamy na stronie browaru: „Zapomniana
receptura powraca, dzięki zaangażowaniu historyków, piwowarów i browarników z
całego świata. Jest to projekt odtworzenia piwa które zniknęło z dolnośląskich
karczm na ponad 2 stulecia”.
Ponad 80% zasypu stanowią tu słody pszeniczne. Ciecz
została nachmielona starą polska odmianą chmielu Lomik, będącą bezpośrednią
spuścizną po chmielu Nowotomyskim. Goryczka jednak - jak i same akcenty
chmielowe - mają być tutaj niemal doszczętnie ukryte, a słodową słodycz
kontrować ma kwaśność pochodząca od bakterii kwasu mlekowego. Do piwa dodano,
aż czterech rodzajów szczepów tych malutkich żyjątek. No co dzień można ich
spotkać w kefirach, czy jogurtach!
Oczywiście w XVI wieku ludzie byli ciemni jak dwunasta
w nocy, toteż nie wiedzieli jeszcze o istnieniu tak małych organizmów. Lekkie
zakwaszenie nieświadomie pochodziło od dębowych beczek, w których piwo to
fermentowało i leżakowało, czekając do wyszynku. Pory w tych drewnianych
beczkach były naturalnym siedliskiem wspomnianych bakterii.
Schöps w rzeczy samej smakuje dość zaskakująco.
Pierwsze co, to rzuca się w oczy (czy może raczej w język) nader wysokie
wysycenie. Wysokie, ale niezwykle przyjemne, drobne i orzeźwiające. W to mi
graj! Piwo jest słodkawe, mocno słodowe. Akcenty pszeniczne dominują, wyczuje
je nawet kompletny laik ze stwierdzoną chorobą dwubiegunową. Poza słodką
pszenicą mamy tu jeszcze sympatyczne niuanse chlebowe, sporo ciastek,
biszkoptów i herbatników. Głęboko z tła wyłaniają się lekkie nuty drożdży, karmelu
oraz miodu. Goryczka w zasadzie jest nieobecna, a w posmaku przewija się
bardzo, ale to bardzo subtelna kwaskowatość oraz szczątkowa ilość chmielowych
aspektów. Od razu powiem, że jak na tak bogatą florę bakteryjną, to piwo jest
zaledwie minimalne kwaskowe. W zasadzie niczym pod tym względem nie różni się
od dobrego Weizena, gdzie niewielką
dozę kwasku wnosi sam słód pszeniczny. Tak, czy siak bardzo smaczne jest to
piwo. Treściwe, pełne w smaku, słodkie, ale na pewno nie mulące.
Wygląd też jest niczego sobie. Wrocławski Schöps
jest okrutnie mętnym napitkiem o barwie ciemnego złota, tudzież jasnego
bursztynu. A pieni się ten skurczybyk jak jasna cholera! Piwo spowija mega,
giga obfita czapa drobnej i sztywnej jak koci ogon piany. Rzeczona czapa długo
się utrzymuje ciesząc oko pijącego. Co dziwne, lacing nie jest za specjalny.
Zazwyczaj jest tak, że jak piwo dobrze smakuje, to i
ładnie pachnie. Mój dzisiejszy gość ewidentnie podpisuje się pod tą strategią.
Aromat jest średnio intensywny, nieźle rozbudowany i na pewno będzie się
podobać. Piwo pachnie wyraźnie słodowo, słodko, trochę miodowo, a trochę też
chlebowo. Mógłbym przysiąc, że czuje tu także banany i brzoskwinie oraz
subtelną drożdżowość, podbitą lekkim kwaskiem. W tle natomiast baraszkują sobie
cienie biszkoptów, ciastek i tego typu wypieków, uzupełnionych subtelnymi
nutami kwiatów. Świetnie się to wącha. Co ciekawe, mam wrażenie, że bakterie
kwasu mlekowego lepszą robotę zrobiły w zapachu niźli w smaku, choć i tak są
ledwo zauważalne.
Mimo niskiego stopnia odfermentowania WRCLW Schöps nie jest słodkim i mulącym napitkiem.
Wręcz przeciwnie – ciecz sprawia wrażenie rześkiego i gaszącego pragnienie
piwa. Słodowa strona oczywiście dominuje, ale robi to z wielką gracją, robiąc
miejsce dla innych składowych.
Piwo jest bardzo pełne w smaku, treściwe,
wielowątkowe, mocno nasycone. Balans został totalnie zepchnięty w stronę słodu,
ale rzecz jasna jest to zabieg celowy. Wg mnie bakterie trochę tutaj zawodzą,
bo kwasek jest naprawdę na minimalnym, niemal niezauważalnym poziomie (nie
wiem, może tak miało być?). Mimo to, piwo jest wysoce pijalne. Wchodzi jak
złoto. Nie muli, nie mdli i gładko sunie po przełyku. Świetna sprawa :D
OCENA: 8/10
CENA: 8.99ZŁ (Skład Piwa i Alkoholi)
ALK. 4,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.01.2017
BROWAR STU MOSTÓW
Ale wymawia się prosto - szeps. Info z pierwszej ręki ;)
OdpowiedzUsuń