Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - LIPIEC 2014


Kolejne 31 dni za nami, a my jesteśmy starsi o jeden miesiąc.
Z początku wydawało mi się, że w lipcu działo się stosunkowo mało. Jednak mimo, że nie było praktycznie żadnych typowo piwnych imprez, to jak zwykle nie brakowało nowości. Obecnie mamy już na tyle browarów rzemieślniczych i kontraktowych, że jak nie jeden, to drugi, albo trzeci uwarzy coś nowego. Nie ujmuje tu rzecz jasna wszystkich nowych piw na rynku, ale staram się pamiętać o tych ważniejszych, ciekawszych i bardziej pożądanych premierach. Poza tym przybyło nam trzy kolejne browary. Zapraszam do lektury!

Premiery


  • AleBrowar w lipcu uraczył polskich piwoszy tzw. Polskim IPA (PIPA) – Hop Sasa to piwo nachmielone jedną polską odmianą chmielu Iunga.
  • Kontraktowy Browar Perun dorobił się swojego drugiego piwa o nazwie Serce Dębu. American Brown Ale to nie jakaś wielka atrakcja dla podniebienia, ale dobre i to.
  • Metropolis to pierwsze piwo debiutującego Browaru Raduga, który nie chciał się szczególnie wyróżnić i na początek uwarzył AIPA.
  • Browar Faktoria zaskoczył wszystkich swoim najnowszym wypustem. Uncle Helmut to niemiecki Weizen z dodatkiem amerykańskich chmieli.
  • Kormoran zaprezentował swoje Warmińskie Rewolucje. Nowe piwo to stare Olsztyńskie, w którym zastosowano odwrotne chmielenie – na goryczkę Sybilla, na aromat Marynka. Czego to ludzie nie wymyślą...
  • Browar Olimp po przenosinach do Wąsosza zaliczył już dwie nowości. Kentauros to Double Weizenbock, natomiast Nyks to American Stout.
  • Artezan również nie próżnuje - w lipcu doczekaliśmy się aż trzech nowości. Albretcik w stylu Black Brett Ale, Wiewiór w stylu Imperial Nut Brown oraz Doktor Plama, czyli Coffee Milk Stout.
  • W końcu pojawiło się długo oczekiwane piwo od Doctora Brew. Black IPA tym samym dołącza do Piwnej Kronika Amatora Piwa.
  • Pracownia Piwa jak zawsze ma coś w zanadrzu. Ekipa z Modlniczki uwarzyła piwo Hadra – nic innego jak kolejne AIPA.
  • Ta sama Pracownia Piwa namówiła do kooperacji chłopaków z Pinty (albo odwrotnie), efektem czego jest uwarzone w Zawierciu Black Sahti o sprytnej nazwie Happy Crack. Nie zabrakło oczywiście wędzonego słodu, pędów sosny i jałowca oraz bardzo oryginalnej etykiety!
  • Browar Birbant wypróbował warzelnię w Zarzeczu. Co z tego wyszło możecie się przekonać pijąc piwo Red AIPA. Stylu chyba nie muszę podawać?
  • Reaktywowany browar w Wąsoszu wypuścił swoje pierwsze dwa piwa: Pomorzanin to niefiltrowana „dwunastka”, Polka Pils natomiast to lekka „dziewiątka”.
  • Bamber to klasyczny niemiecki Hefe Weizen, uwarzony przez Browar Szałpiw, który obok Olimpu zadomowił się w Wąsoszu.
  • Browar Na Jurze mocno zaskoczył wszystkich swoim ostatnim trunkiem. Otóż w Zawierciu pojawił się American WheatJurajskie Amerykańska Pszenica.
  • Podobnym, jak nie jeszcze większym szokiem, było pojawienie się Brown Ale o nazwie Dzikie Ale ze Zwierzyńca, w którym rządy sprawuje lubelska Perła. Szok!
  • Bojan Złoty Smok to nowość z Bojanowa ze słodem pszenicznym, ryżem i chmielem Fuggles w składzie. To już czwarty jasny lager z tego browaru – boring.
  • Do miana pilsa zaaspirowało właśnie nowe piwo z Browaru Zarzecze, który znajduje się rzut gumowcem od słynnego Żywca. Jego nazwa jest prosta jak budowa cepa: Browar Zarzecze Pils. 

Browary


  • W lipcu 2014 roku swoje podwoje otworzył Browar Raduga, który kontraktowo warzy w Witnicy. Piwowarem jest tam Andrzej Kiryziuk, a pomagają mu Rafał Gawryś i Anna Zachorska. Nazwa browaru pochodzi od zabawki samochodzika, który Andrzej pamięta z dzieciństwa i dobrze mu się kojarzy. Ich premierowym piwem jest AIPA Metropolis, o którym pisałem na początku tekstu. Tak więc kolejny piwowar domowy otwiera własny biznes. Życzę powodzenia i samych udanych piw!
  • 6 lipca tegoż roku wystartował kolejny browar restauracyjny. Browar Miejski Sopot mieści się przy ulicy Bohaterów Monte Casino 35, gdzie przez długie lata swoją siedzibę miała słynna w sopocka restauracja Złoty Ul. Dostaniemy tam pięć rodzajów piwa: ale, pszeniczne, lager, ciemne i miodowe (szczegóły niestety nie są mi znane). Recepturę każdego z nich przygotował piwowar z Czech, który przez pierwsze miesiące działalności lokalu będzie nadzorował pracę tutejszych piwowarów.
  • Lipiec to również czas, kiedy to możemy uznać oficjalny start Browaru Zarzecze koło Żywca. W sumie pierwsze warzenie odbyło się tam pod koniec maja, ale pierwsze piwa pojawiły się na rynku całkiem niedawno. Inwestorem całego interesu jest pewien przedsiębiorca budowlany, który jest miłośnikiem piwa, ale sam widocznie nie ma na tyle wiedzy (a może i odwagi), by warzyć piwo komercyjnie. Wybudował on zatem ów browar pod wynajem dla podmiotów kontraktowych. Browar ma wygląd hali z blachy falistej, w środku jest ładnie, czysto i nowocześnie. Warzelnia ma wybicie 50hl, a zdolności produkcyjne wynoszą ok. 16 tysięcy hl rocznie.

Imprezy


  • 19 lipca 2014 roku odbyło się I Obornickie Święto Miodu, Piwa i Potraw Tradycyjnych. Impreza miała miejsce na Placu Targowym „Mój Rynek” w Obornikach Śląskich niedaleko Wrocławia. Oczywiście jak sugeruje nazwa nie było to święto typowo piwne, ale znalazło się tam parę dobrych piw do wypicia. Do dyspozycji gości były piwa z Browaru Pinta, Widawa&Kopyr, Raciborza, Doctora Brew, Kormorana oraz z kilku czeskich warzelni. Oborniki Śląskie to rodzinne miasto Tomka Kopyra, który nie omieszkał wygłosić prelekcji odnośnie „degustacji piwa w siedmiu krokach”. I na tym kończą się piwne akcenty na tej imprezie. 

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki