ALK.6,8%. Dzisiaj kontynuuję przygodę z Argusami z Lidla. Po
Lagerze Złocistym przyszła kolej na Dostojnego Bursztynowego jegomościa.
Myślicie, że to jakiś amber ale? Guzik! To zwykłe jasne mocne, tak
popularne u nas jeszcze dekadę temu. Obecnie nie ma co ukrywać, że mocne jasne
lagery odchodzą powoli do lamusa.
Faktem jest, że do produkcji czterech nowych Argusów
przyznał się Browar Amber, jednak jak twierdzi producent „piwo, które
powstaje u nas dla sieci Lidl, ma specjalną recepturę. Nie są to nasze dotychczasowe
produkty w innych szatach”. Taa, jasne. Nie trzeba być Sherlockiem
Holmesem, żeby znaleźć analogię do istniejących od dawna produktów browaru z
Bielkówka. Opisywany wcześniej Lager Złocisty ma identyczne parametry co Amber Naturalny, natomiast dzisiejszy Dostojny Bursztynowy wykazuje spore
podobieństwo do Johannesa (ekstrakt 14,5%, alk. 6,5%). Czy można to uznać za
przypadek? Nie sądzę. Co prawda różnica w woltażu wynosi 0,3%, ale przecież
prawo pozwala, aż na 1% różnicy poziomu alkoholu podanego na etykiecie od
wartości rzeczywistej.
Otwieram i przelewam. Piwo pieni się dość przeciętnie,
jednak udało mi się uzyskać optimum, czyli ‘pianę na dwa palce’. Niestety jej
żywotność nie jest zadowalająca – opada szybko i prawie w ogóle nie osadza się
na szkle.
Co ciekawe piwo, wbrew nazwie nie jest bursztynowe. Co
najwyżej mógłbym je nazwać ciemno złotym. Wysycenie jest dość wysokie, grube i
lekko szczypiące, aczkolwiek tragedii nie ma.
W zapachu słodowa pełnia o nieco zbożowym charakterze miesza
się z nieznaczną domieszką chmielu i jasnego pieczywa. Po głębszym zaciągnięciu
się niestety wyczuwam także alkohol, co przy takim woltażu jest
niedopuszczalne. Po ogrzaniu natomiast na wierzch wychodzą lekkie nuty mokrego
kartonu. Przeciętność i przewidywalność to pierwsze słowa, które przyszły mi na
myśl po zapoznaniu się z aromatem tego piwa.
W smaku to typowy strong lager. Sporo słodkiej słodowości
okraszonej biszkoptami i ciężkim zbożowym profilem. W tle jakaś namiastka
chmielowych akcentów i minimalnie piekący posmak alkoholu. Goryczki jest tu jak
na lekarstwo, ale tego właśnie się spodziewałem.
Piwo jest słodkie, treściwe i nieco mdłe, poza tym
rozgrzewające. W sumie nie dziwota, skoro etanol czuć zarówno w smaku, jak i
zapachu. Aczkolwiek sumarycznie nie jest to jakiś okropny i niewypijalny
trunek. Piłem dużo gorsze.
Zajebiście drażni mnie marketingowy tekst na etykiecie,
który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością: „pełny chmielowy smak” – bullshit!
Poza tym opis „legendarne jasne piwo”, dla marki, która właśnie debiutuje na
rynku, jest czystą kpiną.
OCENA: 5/10
CENA: 2.69ZŁ (Lidl)
BROWAR AMBER
Komentarze
Prześlij komentarz