ALK.5%. Przedstawiam Wam piwo kokosowe. To nie jest żadem
„żżż” (żenujący żart prowadzącego). To piwo istnieje naprawdę.
W ostatnim tygodniu stajnia Marka Jakubiaka powiększyła się
o dwa źrebaki, jednym z nich jest Bojan Strażackie, a drugim to, co widzicie na
fotce. Zastanawiam się teraz, gdzie są granice wyobraźni naszych piwowarów? Czy
za jakiś czas doczekamy się piwa rybnego, ziemniaczanego, pomidorowego,
szczypiorkowego lub np. makowego? Czy rynek wszystko przyjmie? Co na to
konsumenci? Bo wydaje mi się, że takie czosnkowe z Kormorana świata nie
zwojowało.
Mam mieszane uczucia, a piszę te słowa przed otwarciem
butelki. Kokos jako taki lubię, ciastka kokosowe i inne słodycze, a nawet
alkohole wysokoprocentowe typu Malibu. Jednak jakoś nie widzę tego owocu w
połączeniu z piwem. De facto nowość z Bojanowa z kokosem lub chociażby wiórkami
kokosowymi ma mało wspólnego. Przecież wystarczy dodać aromat kokosowy, a efekt
jest taki sam lub bardzo podobny.
Bojan Kokosowe wygląda jak zwykłe piwo – klarowny złoty
kolor, biała, niezbyt wysoka piana, zbudowana z mieszanej wielkości pęcherzy,
częściowo osadza się na ściankach szklanki. Opada dość szybko, ku mojej
dezaprobacie.
Umiarkowane i gładkie wysycenie jest tu całkiem na miejscu,
skutecznie dodaje rześkości.
A co z zapachem? Aromat tworzy dość udany (o dziwo) kolaż
jasnego słodu i wiórek kokosowych, które z początku są nazbyt intensywne,
jednak po kilku minutach ich intensywność nieco słabnie, chociaż i tak jest
duża. Ten zapach po części kojarzy mi się z Malibu, o którym wyżej wspominałem.
Są też nieznaczne skojarzenia z herbatnikami kokosowymi. Tragedii nie ma.
W smaku również jest sporo kokosowych klimatów, które tworzą
solidne tło dla klasycznej słodowości. Co ciekawe piwo nie jest tak słodkie,
jak można by się tego spodziewać, a to za sprawą niewielkiej (ale zawsze)
goryczki na finiszu. Goryczka jednak nie należy do najprzyjemniejszych – jest
tępa i nieco mydlana. Chyba przywodzi mi na myśl mydło kokosowe, które kiedyś
miałem przyjemność używać.
Moje sceptyczne podejście niestety się sprawdziło. Piwo daje
się wypić, ale nie widzę żadnego sensownego wytłumaczenia, by to robić. Tzn.
wypiłem do końca, ale poniekąd z przymusu, co świadczy również o jego niskiej
pijalności.
Jest to typowy aromatyzowany lager, szyty na miarę wariacji
z Jagiełły, czy Witnicy. Dobre piwo dla kogoś, kto nie lubi smaku piwa w piwie,
czyli nie dla mnie.
OCENA: 5/10
CENA: 4.60ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR BOJANOWO (BRJ)
Komentarze
Prześlij komentarz