ALK.5,7%. Mimo teoretycznie trwającej zimy, wieczory są
raczej chłodne aniżeli zimne, więc czemu by się nie napić Piwa Na Chłodne
Wieczory? Pomijając dość idiotyczną nazwę, jest to ichni grzaniec, zawierający
w składzie całe wiadro przypraw korzennych, a ściślej aromatów: naturalny
aromat goździkowy, naturalny aromat imbirowy, naturalny aromat cynamonowy, sok
malinowy, cukier, miód oraz inne naturalne aromaty (ale jakie jeszcze, to już
nie napisali). Coś mi się wydaje, że producent chyba lekko przesadził z użyciem
słowa „naturalne”.
Producentem jest oczywiście nie cieszący się zbyt dobrą
sławą Browar z Połczyna-Zdroju, należący do jakiejś czeskiej spółki, a bazą
tego specyfiku jest ich sztandarowy wyrób – Starovar.
Pewnie w sklepie bym tego nigdy nie kupił, ale piwo dostałem
w prezencie, więc postanowiłem skrobnąć małą notkę. Zwłaszcza, że pora roku
nader odpowiednia.
Piwo Na Chłodne Wieczory ( ta nazwa mnie rozbraja) nalało
się ze znikomą białą pianą, zbudowaną z mieszanej wielkości pęcherzy. Znika ona
równie szybko, jak się pojawia, minimalnie oblepiając przy tym ścianki.
Ciecz jest lekko mętna, złocista. W sumie kolor przypomina
zwykłe, raczej niefiltrowane piwo.
Te naturalne aromaty dają niezłego pstryczka w nos! Zapach
jest bardzo intensywny i wcale nie taki naturalny. Wyraźnie czuć cynamon oraz
imbir. W tle chowają się natomiast niewielkie nutki miodu, jasnego słodu i
goździka. Akcenty owocowe (maliny i jabłka) są tu wręcz symboliczne, ponieważ
„przyprawy” korzenne swoim ogromem przytłaczają całą resztę. Całość nie wypada
jednak tak źle, w zasadzie jest nawet nieco lepie niż poprawnie.
W smaku ponownie cynamon wraz z imbirem odgrywają
pierwszoplanowe role. Dalej mamy garść goździków, szczyptę miodu dosładzanego
cukrem i śladowe ilości soku malinowego. Obecność niuansów słodowych jest
minimalna, natomiast finisz został muśnięty lekką i przemijającą goryczką,
która stanowi fajną kontrę dla wyraźnie słodkiego profilu tego napitku.
Powiem tak: w swojej kategorii piwo jest niezłe. Ma wszystko
to, co powinien mieć grzaniec. Można by się oczywiście przyczepić do nadmiernej
słodyczy i nieco sztucznego charakteru, ale i tak jestem pozytywnie zaskoczony.
Od „wielkiego dzwonu” można się napić, ale jako piwo codzienne z pewnością się
nie nadaje.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
BROWAR FUHRMANN
Masz błędy bo sztandarowym produktem browaru Fuhrmann jest piwo o nazwie Fuhrmann i ono naprawdę źle nie wypada. Starovary też najgorsze nie są ,ale ta nazwa na chłodne wieczory to naprawdę tragedia i wpadka marketingowa. W recenzji piwa Sombrero pisałeś że browar Fuhrmann produkuje tylko i wyłącznie piwo do marketów - nie dokońca - Starovary i przede wszystkim Furhmann nie są łatwe do dostania. A szkoda , co prawda produkują taki chłam jak Sombrero czy o zgrozo Poker dla Netto. Ale wydaje mi się że takie masowe piwa za 2 zł po prostu gwarantują im utrzymanie i tyle. A Fuhrmann w moim odczuciu jest naprawdę niezły. Ale nie jestem profesjonalistą i z chęcią poznał bym twoją opinię na jego temat
OdpowiedzUsuńNapisałem, że robi piwo dla sieci handlowych (biedronki, lidle, żabki, lewiatany, netto i inne) bo to prawda. Widziałeś kiedyś wyrób z tego browaru w monopolowym lub specjalistycznym sklepie z piwami? Bo ja nie.
UsuńMoja opinia na temat tego browaru? Mmhm... piłem tylko kilka ich piw, ale dla mnie to po prostu producent tanich siuśków za parę groszy...
Nie jest to zle piwo, ale zdecydowanie nie pobiło mojego faworyta jaki m jest Perła.
OdpowiedzUsuń