ALK.5,6%. Dzisiaj jest Dzień Świętego Patryka, patrona
Irlandii, w której ów dzień jest świętem narodowym i religijnym. Święto to
staje się coraz popularniejsze w wielu krajach na całym świecie, w tym w
Polsce. Przyjęło się, że w tym dniu najlepiej jest uraczyć się jakimś stoutem,
co niniejszym czynię.
Gdy w połowie ubiegłego roku AleBrowar zapowiedział nową
serię ortodoksyjnych, czystych stylowo piw miałem mieszane odczucia, podobnie
jak i wiele innych osób. Pierwszym i jak do tej pory jedynym (!) wypustem z tej
serii jest Ortodox Stout, który jak się okazało nie był wcale taki
ortodoksyjny, za sprawą amerykańskich chmieli rzecz jasna.
Na szczęście chłopaki chyba wzięli sobie do serca ten błąd,
czy też (nie)zamierzoną pomyłkę i postanowili za namową piwnej społeczności
(czyt. fejsbukowej społeczności) uwarzyć to piwo na angielskich chmielach: Challenger i Fuggles. Niestety porównać w żaden sposób tych
dwóch wersji nie mogę – Ortodoxa na amerykańcach nie miałem sposobności się
napić.
Co ciekawe, interesujące w ostatnim
czasie jest zjawisko decydowania o losach danego piwa lub ingerowania w
recepturę przez zwykłych konsumentów. Oprócz nowej wersji dzisiejszego stoutu,
AleBrowar uwarzył niedawno fanowską wersję piwa Smoky Joe ze zmienioną
recepturą, a wszystko to było wynikiem głosowania w ankiecie. Poza tym jest
jeszcze Grupa Żywiec ze swoimi trzema nowościami, na które również będzie można
głosować, eliminując tym samym dwa najsłabsze piwa. Nie ukrywam, że tym podobne
zabiegi mają moją całkowitą aprobatę. W końcu konsumenci mogą dostać to, czego
konkretnie chcą. I mają na wpływ.
Ortodox Stout ma nienaganną prezencję – czarny jak węgiel
kamienny kolor, wysoka, gęsta, drobno ziarnista czapa piany o beżowej barwie,
która dość długo egzystuje i wspaniale osadza się na ściankach. Co za widok!
Piwo nie jest przesadnie wysycone dwutlenkiem węgla, ilość
gazu jest dla mnie wręcz optymalna.
W zapachu pierwsze skrzypce odgrywa ciemna czekolada
przeplatana elementami kawy z mlekiem i ciemnym słodem. Na drugim planie średnio
intensywna paloność, która nader przyjemnie muska moje nozdrza. Natomiast w tle
swoje trzy grosze dorzucają delikatne chmielowe cienie, nadając nieco świeżości
czarnemu charakterowi tego napitku.
Smakowo jest bardzo podobnie. Gorzka czekolada i wyraźne
ślady świeżo parzonej kawy, delikatnie owinięte subtelną paloną nutą. Tłem
płyną sobie niewielkie ślady karmelu. Na finiszu obecna średnio mocna
chmielowo-ziołowa goryczka, która minimalnie zalega.
Piwo jest gładkie i dość płytkie zarazem, wydaje się być
bardziej półwytrawne, aniżeli wytrawne. Pełnia jest średnia, natomiast
pijalność dość wysoka.
Ogólnie rzecz ujmując jest to smaczne i czyste stylowo piwo,
nie mniej jednak czuję pewien niedosyt. No mówiąc wprost, to dupy nie urywa.
Czegoś mi tu brakuje, czegoś co wyróżniałoby ten trunek, spośród innych dry
stoutów.
Ps. jeśli nie jesteś piwnym freakiem, to możesz nie
zwracać uwagi na ostatnie zdanie. I na przedostatnie również.
OCENA: 7/10
CENA: 6.90ZŁ (Skład Piwa)
ALEBROWAR//BROWAR GOŚCISZEWO
Komentarze
Prześlij komentarz