Ostatnio zdałem sobie sprawę, że od bardzo dawna nie piłem żadnego RISa. Dlatego dzisiaj następuje rehabilitacja, a przy okazji małe święto – debiut na blogu J
Debiutantem jest Browar Skrzat. Niestety w sieci nie udało mi się zdobyć prawie żadnych informacji odnośnie tego kontraktowca. Nazwisko właściciela to chyba trochę za mało, żeby się tu rozpisywać.
Siłacz to tradycyjny RIS (22º Blg), bez dodatków, czy udziwnień. Piwo zakupiłem w wrześniu ubiegłego roku, więc trochę sobie poleżało. Na szczęście przy takich parametrach czas mu nie szkodzi, a wręcz przeciwnie.
Głośno zakląłem przy nalewaniu. Dżizys! Jakie to jest czarne. Istna smoła. To jedno z najczarniejszych piw, jakie widziałem. Piana nie jest beżowa, a wręcz brązowa. Serio.
Trunek jest sowicie gęsty. Dużo bardziej, niż wskazywałby na to ekstrakt. O dziwo jednak, piwo nie jest jakoś bardzo mocno palone. Niektóre portery bałtyckie bardziej dają spalenizną, czego akurat nie pochwalam. Mamy tu trochę gorzkiej czekolady, trochę kawy i trochę umiarkowanie palonych słodów. Dość szybko „w oczy” rzuca się też dość wyraźna kwaskowość, która w RISach jest czasem spotykana, jednakże ja za nią nie przepadam. Pochodzi ona od palonych słodów. Na wytrawnym finiszu jest nieco popiołu, ale z pewnością nie jest to poziom extreme. Alkohol jest bardzo dobrze ułożony. Piwo jest bardzo proste w odbiorze, acz dosyć smaczne. Co prawda, niezbyt dużo się tu dzieje, ale stylowość jest zachowana.
W aromacie jest trochę lepiej. Ponownie prym wiedzie gorzka czekolada oraz łagodna kawusia. W oddali majaczy natomiast nuta pralinek belgijskich, lekko palonych słodów i suszonych owoców. Stawiałbym na rodzynki, suszone śliwki i daktyle. Klasyka pełną gębą, a raczej – pełnym nosem. Alkohol jest ledwo co wyczuwalny, za to spory plusik. No, całkiem fajnie się to wącha.
Siłacz ma dużą pełnię smaku, nadspodziewaną gęstość oraz przyjemną gładkość. Balans oczywiście wędruje w stronę wytrawności. Jest to proste piwo, niezbyt złożone, ale nawet klasyczny RIS czasami potrafi zaskoczyć. Tutaj tego nie ma, aczkolwiek nie jest to złe piwo. Spokojnie można wypić. Taki powrót do klasyki. Mi najbardziej przeszkadzała ta kwaskowatość. Bez niej byłoby dużo lepiej.
OCENA: 6/10
CENA: nie pamiętam
ALK. 8,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 24.03.2024
BROWAR SKRZAT
Komentarze
Prześlij komentarz