Przejdź do głównej zawartości

Czy piwo BUH to marketingowe brednie Palikota i Wojewódzkiego?

W końcu BUH trafił na bloga :D

O tym piwie można by wiele napisać. Wiele też zostało już napisane, ale faktem jest, że marketing tego piwa pod koniec zeszłego roku był niezwykle intensywny. Tak w skrócie dla usystematyzowania wiadomości – Janusz Palikot, Kuba Wojewódzki i Tomasz Czechowski (Doctor Brew) założyli spółkę Przyjazne Państwo, w ramach której zapowiedzieli szereg wyrobów alkoholowych (nie tylko piw) z dodatkiem kannabinoidów, w tym CBD. Jest to substancja występująca naturalnie w konopiach, jednakże zupełnie legalna, w przeciwieństwie do swojego słynnego izomeru o skrócie THC.

Pierwszym piwem jest właśnie BUH, uwarzony rzecz jasna w Browarze Tenczynek, którym jak wiadomo zarządza pan Palikot. Producenci podają, że piwo jest z dodatkiem suszu konopnego w ilości  0,5g na butelkę. Co ważne napisano również, iż „susz konopny zawiera pełne spektrum fitoskładników w tym kannabinoidy”. W składzie widnieje również „aromat z konopi” i to mnie bardzo zdziwiło. Skoro jest susz konopny, to po co jeszcze aromat?!

To w sumie robi się mało ważne, gdyż stwierdzono laboratoryjnie, że piwo BUH to zwykła marketingowa ściema! Dotarłem do artykułu, w którym pada takie twierdzenie. W piwie tym nie ma żadnych kannabinoidów, ani CBD, ani THC. Po co zatem wciskać ludziom ten cały bullshit o konopiach, suszu, itp.? No po to, że „ciemnogród” poszedł do Żabki i kupił, bo przecież to piwo jest z dodatkiem konopi indyjskich. A skoro trunek swoją twarzą firmuje Palikot i Wojewódzki to to musi być prawda. Gówno! Raczej ściema roku. Owszem, susz konopny może i faktycznie został dodany do piwa, ale z całą pewnością nie zawierał on CBD. Jak żyć kuźwa, jak żyć?! Oszukali mnie, banda złodziei… Dajcie tu Cygana kurde ;>

 

Tak w ogóle to nie wiadomo nawet jaki styl reprezentuje ów napitek, poza tym, że to górna fermentacja. Dobrze, że Kuba i Janusz wykazali się chociaż pewnym patriotyzmem, chmieląc piwo naszą rodzimą Marynką.

Jasno złoty napitek nalał się ze średnich rozmiarów pianą, która dość szybko opada. Jego smak natomiast mocno się wyróżnia. Jest taki bardzo „zielony”, konopny wręcz. Zatem coś z marihuany faktycznie tutaj mamy. Zapewne jest to zasługa tego aromatu, a być może też samego suszu. Tak więc skojarzenia ze „skrętem” nie są tu przesadzone. Jest też sporo nut chmielowych, głownie w postaci świeżo skoszonej trawy oraz zielonych liści tytoniu. Delikatna słodowość dobrze się z nimi komponuje. W tle odnalazłem jeszcze przyjemne echa zielonej herbaty oraz cytrusów w formie skórek (cytryna, pomarańcza). Później wjeżdża średnio mocna goryczka, niezwykle szlachetna, ułożona, niezalegająca, w punkt wymierzona. Całość jest lekko taninowa, taka ściągająca. Zapewne dzięki terpenom z konopi. Smaczne to jest i cholernie rześkie. Fajnie się pije.

W aromacie także jest całkiem przyjemnie – chmielowo i konopnie. W praktyce ciężko jednak te dwie rośliny od siebie odizolować, gdyż obydwie należą do tej samej rodziny. Silniej dają też o sobie znać cytrusowe naleciałości. Tutaj mam wręcz wrażenie, że do piwa dorzucono po prostu skórek pomarańczy, cytryn i limonek. Są też kwiaty, herbata Sencha i szczypta trawiasto-tytoniowych klimatów. No naprawdę ładnie to pachnie. Zapach jest bogaty i dosyć złożony jak na piwo single hop. Nie nazwałbym go jednak rewolucyjnym. Osobiście kojarzy mi się on z piwem Grodziska White IPA. Ta nuta herbaciano-cytrusowa jest niemal identyczna.

Piwo jest lekkie w smaku, posiada umiarkowaną pełnię, ale nie jest wodniste. Bardzo podoba mi się tutaj genialny wręcz balans, wyraźna świeżość napitku oraz specyficzna taninowa nuta, kojarząca się rzecz jasna z gandzią. Pijalność jest bardzo duża. Piwo wchodzi gładko i szybko, nie męczy, a wręcz posiada właściwości wysoce orzeźwiające. W letnie upalne dni sprawdzi się doskonale, zwłaszcza na gorącej plaży ;)

No smaczny jest ten BUH, nawet bardzo. Nie będę ukrywał. Myślałem, że wyjdzie gorzej. Z drugiej jednak strony ciekawe jakby to smakowało bez aromatu? A tak w ogóle, to wciąż jestem poirytowany tą całą sytuacją z robieniem ludzi w bambuko. To nie powinno mieć miejsca. Jak mawiał klasyk : nie o take krafty walczyłem.

OCENA: 7/10

CENA: 8.99ZŁ (Żabka)

ALK. 5%

TERMIN WAŻNOŚCI: 28.09.2021

BROWAR TENCZYNEK//PRZYJAZNE PAŃSTWO

 

Komentarze

  1. Mieliśmy przyjemność pić, szczerze to tyłka nie urywa aczkolwiek posmak jest całkowicie unikatowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie też myślałem, że będzie średnie, a bardzo mi zasmakowało. Idealnie do filmu czy obiadu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię to piwko idealnie nadaję się do obiadu czy grilla.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

Łomża Jasne (zielona butelka) vs Łomża Jasne (brązowa butelka)

  Na blogu było już porównanie Perły Chmielowej i Namysłowa Pils w brązowych i zielonych butelkach. Pora więc uczynić to samo z piwem Łomża Jasne, które zrobiło się szalenie popularne w ostatnich latach. Mimo różnych flaszek, teoretycznie są to te same piwa, ale jak pokazała praktyka, rzeczywistość może być zgoła odmienna. Nie ma tu jakiejś wielkiej historii z tym związanej. Mniej więcej od pół roku w Żabce można nabyć Łomżunie Jasną w brązowej butelce zwrotnej. Dotychczas jak sądzę, była ona dostępna tylko wokół komina. Taka sytuacja ma miejsce także w przypadku Perły Chmielowej. Z jakiegoś powodu jednak Van Pur postanowił to zmienić. Dzięki czemu w całym naszym kraju cebulactwem płynącym, możesz kupić także brązową butlę. To koniec opowieści „Z mchu i paproci”. Degustację porównawczą czas zacząć. Łomża Jasne (zielona butelka) Złociste i klarowne piwo okryło się średnio obfitą pianą. Dość drobną, puszystą i umiarkowanie trwałą. Łomża z zielonej flaszki smakuje całkiem ...