Ho, ho, ho! Pandemia powoli odpuszcza, a rząd znosi
kolejne restrykcje. Maseczek jednak – póki co – jeszcze całkowicie odwiesić na
kołek nie możemy, ale i tak jest już dużo lepiej. Branża piwna najbardziej
chyba cieszy się z otwarcia lokali, bo to przecież woda na młyn dla większości
browarów. Jak dobrze, że te trudne czasy są już za nami. Fetować z tego powodu
jakoś specjalnie nie zamierzam, ale miło jest wyjść z mieszkania bez tej durnej
maseczki na facjacie. Bez maseczki można też degustować piwo, a nawet trzeba.
Oczywiście najlepiej to robić w domowym zaciszu, jak ja :>
Dziś na ten przykład biorę na tapet piwo Redstar z
Browaru Szpunt. Oj, dawno Szpunta u mnie nie było – to fakt. W poprzednim
poście raczyłem się wiśniowym RISem, a tu natomiast mamy wiśniowy Stout. W kolorze większej różnicy być
nie powinno, ale w smaku i owszem. Poza tym Bojan tylko leżakował z drewnem
beczkowym po winie, zaś do Redstara dodano po prostu soku z wiśni.
Już od dawna wyrażam pogląd, iż czerwone owoce
bardzo dobrze komponują się z ciemnym piwem. Wszelakie czerwone owoce, a zwłaszcza
wiśnie i maliny. To prostu nie może się nie udać. I tak też jest tym razem.
Redstar od Szpunta w zupełności wyczerpuje moje
oczekiwania względem niego. Nigdy nie będzie z tego RIS, ale z drugiej strony
ciała jest tu wcale nie mało. Jak na ‘piętnastkę’ to piwo posiada naprawdę
zacną pełnię smaku. Jest przyjemnie gładkie i aksamitne na podniebieniu. Nuty
wiśniowe są wyczuwalne, ale z pewnością nie dominują i nie przysłaniają bazy
tego piwo, co się nader często zdarza. Dodatek soku wiśniowego jest delikatny,
ale obecny. Czuć dojrzałe, lekko kwaskowe wiśnie, wokół których jest mnóstwo
ciemnych słodów, kawy zbożowej oraz pieczywa razowego. Na dalszym planie
występuje kakao, pralinki i czekolada deserowa. Palone nuty są stosunkowo
słabe, biorąc pod uwagę, że to jednak Stout.
W zasadzie więcej tu słodyczy i kwasku niż samej goryczki. Mnie jednak taki
układ się podoba. Piwo jest niebagatelnie smaczne i o to chodzi.
W zapachu jest nader podobnie. Ciemne słody, prażony
jęczmień, pumpernikiel, czekolada, praliny, kakao, kawa zbożowa. W tle lekki
karmel oraz delikatny powiew dojrzałych wiśni, wnoszący pewną dozę
charakterystycznego kwasku. Aromat jest średnio intensywny, ale jakże
przyjemny. Taki wręcz uwodzicielski i zalotny.
Sumarycznie Redstar wypada bardzo dobrze. Piwo mimo
wątłej goryczki jest całkiem nieźle zbalansowane (sok z wiśni robi swoje). Pije
się je szybko i gładko, bez najmniejszych oporów. Wchodzi bardzo dobrze, a
przecież ekstrakt daleki jest od sesyjnych klimatów. Jedyne do czego mam jakieś
zastrzeżenia, to stosunkowo mizerna paloność, dzięki czemu bliżej mu do jakiegoś
Dark Lagera niż Stoutu. Mimo to piwo oceniam bardzo wysoko, bo jest bardzo smaczne
i nieprzekombinowane.
OCENA: 8/10
CENA: ok 8.5ZŁ
ALK. 6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 18.12.2020
BROWAR SZPUNT
Komentarze
Prześlij komentarz