Sporo śniegu stopniało na Antarktydzie odkąd nie
miałem Peruna w ustach. Dużo dziewic zaszło w ciążę, ci w Sejmie nieźle
nakradli, księża sporo nagrzeszyli, a ja też pewnie wcale nie zmądrzałem. Dwa i
pół roku to naprawdę sporo czasu.
Browar Perun to przecież jeden z najstarszych
przedstawicieli polskiego kraftu. Osobiście jarałem się jak snopek siana, kiedy
to Adam Czogalla wypuszczał swoje nowe piwo. Były to jeszcze czasy, gdy wiedziało
się o każdej nowej premierze piwa rzemieślniczego w Polsce. Tak wątły był to
rynek. Teraz machamy ręką nawet na sztosy, tyle tego jest. Ale Dusza Widmo od
Peruna w jakiś sposób mnie zaabsorbowała. Nie wiem, może to przez ten dodatek
soku wiśniowego. Wszak już nieraz przekonywałem się, że akcenty wiśniowe w
piwach bardzo fajnie się komponują. Zwłaszcza w ciemnych piwach typu RIS, czy
porter bałtycki. Tutaj mamy akurat Barley
Wine, a konkretnie angielskie wino jęczmienne. Z pewnością nie będzie to
czarne jak Stout, ale jasne jak Pils również nie.
No i zupełnie czarne nie jest, ale i tak jestem
zaskoczony tak ciemną barwą. Jest to burgundowo-brunatne piwo, ale jak się
patrzy pod słońce, to dostrzegamy w nim rubinowo-wiśniowe refleksy. Naprawdę
świetnie to wygląda. Nie górze uformował się nieduży, ale drobny i puszysty
kożuszek beżowej piany, która długo ze mną pozostaje.
Piję. Dodatek soku wiśniowego jest na tyle duży, że
zdominował piwo na wskroś. Owszem, jest bardzo smacznie, ale dzięki temu też
trochę jednowymiarowo. Jest dojrzała wiśnia i wyraźny kwasek od niej
pochodzący. Można by się nawet pokusić tutaj o słowo „sour” gdzieś w nazwie lub opisie. Kwaśność jest naprawdę niemała,
za to wnosi do piwa spore dawki rześkości i świeżości. Całość rzecz jasna
wypada niezmiernie naturalnie. Słodowa podstawa jest wyraźnie przykryta wiśnią,
dzięki czemu słodyczy jest mało, choć jakieś tam nieśmiałe tony rodzynek udało
mi się wyłapać. Daleko w tle pobrzmiewa delikatna czekolada, melasa oraz
subtelnie opiekana chlebowość. Piwo jest dosyć gęste i szalenie gładkie w
odbiorze. Finisz jest lekko wytrawny i oczywiście przyjemnie kwaskowy. Zaraz,
zaraz! Ile to ma alko? Ponad dyszkę?! Really????
Dałbym 6, góra 7%. Poważnie. Piwko jest zajebiście ułożone. Żadnego pieczenia,
grzania w rurę, czy drapania w gardle. Nic, zero. Łał!
W zapachu jest już inaczej. Różnica jest
diametralna! Wiśnia nie dominuje, wręcz jest mocno wycofana do defensywy. Za to
na wierzch wypływa spora doza prażonej słodowości, melasy, karmelu oraz toffi. Tak,
piwo pachnie słodko. Na dalszym planie znajduje się przekozacka nuta orzechów
laskowych. Jak babcię kocham – wyraźne orzechy laskowe, wspomagane marcepanem. Świetna
sprawa :)
W tle nieco przypieczonej skórki chleba, mlecznej czekolady i rzeczonej wiśni.
Dojrzałej i minimalnie kwaskowej. Alkohol w aromacie jest równie nieobecny, co
w smaku. Nie mam pojęcia jak oni to zrobili, ale udało im się.
Dusza Widmo to piwo o dwóch obliczach. Aromat i smak
to dwa różne światy. Pijąc je z zamkniętymi oczami powiedziałbym, że to
półciemne, wyraźnie kwaskowe piwo, w którym troszkę przedawkowano dodatek soku
z wiśni. Natomiast wąchając rzekłbym, że mam przed nosem porter bałtycki z
subtelną domieszką wiśni.
Pełnia smaku daje nam sporo frajdy z picia. Piwo
jest bardzo gładkie i gęste w swojej teksturze. Balans w miarę zdaje egzamin,
mimo wytrawnego finiszu i uczuciu cierpkości w ustach. W smaku nie ma co prawda
wielkiej złożoności, ale i tak Dusza Widmo smakuje naprawdę wybornie. Napisali
„piwo zdradliwie pijalne”. I mieli skubańce rację. Wchodzi to jak głupie, bo po
prostu jest, aż tak smaczne. Polecam bez dwóch zdań :)
OCENA: 8/10
CENA: 13.99ZŁ (Auchan)
ALK. 10,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 03.04.2024
BROWAR PERUN
Komentarze
Prześlij komentarz