No i w końcu mamy kartonik. Dawno nie było, więc oto
jest :)
„Na kranie” jak widzicie kooperacyjne dzieło Widawy
i Nepomucena. Tak się akurat składa, że w obydwu tych browarach miałem okazję
być i to w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy! Stosowne relacje pod linkami,
jakby kogoś interesowało.
Co my tu mamy? Dark Forest, czyli imperialny porter
bałtycki odziany w prześliczne szaty. Moim skromnym zdaniem jedne z
ładniejszych w polskim krafcie. Piwo uwarzono w Szkaradowie, ale maczał w tym
palce Wojtek Frączyk – specjalista od porterów bałtyckich, więc może to być
prawdziwy majstersztyk. Zresztą sam Nepomucen też dobrze sobie radzi w tych
tematach. Piwo to w zasadzie wyróżnia jedna, ale jakże zajebista rzecz –
dodatek gałązek świerku, sosny oraz jodły! To chyba jedyny polski ‘bałtyk’ z
tak odjechanym składnikiem. Oczywiście od razu mój mały móżdżek przywołuje na myśl
kultowego Baliosa z Browaru Roch (tam też byłem, info pod linkiem). Piwo tak leśne,
że głowa mała. Drugim tak iglakowym piwem jest dla mnie oczywiście Forest od
Nepomucena, którego piłem jakiś miesiąc temu, ale to akurat jest IPA. Co
ciekawe, autorem obydwu tych piw jest obecny piwowar Nepomucena, czyli Mateusz
Kupracz! Przypadek – nie sądzę ;p
Mimo, że to porter bałtycki to piwo jest czarniutkie
jak małe murzyniątko. Piana okazała, drobna, zwarta i puszysta. Dosyć trwała, z
niewielkim lacingiem.
Hop do pyska. Ułłłaaaaa… ale przyjemnie ;) Jakie
ciało, jaka moc! Dark Forest przyjemnie rozlewa się po podniebieniu. Ciecz jest
wyraźnie gęsta, lepka i odpowiednio gładka. Iglaki wyczuje nawet pięciolatek z
przedszkola. Jest ich naprawdę sporo – przede wszystkim pędy sosny, ale pojawia
się też jodła i świerk. Sporo tego, ale moim zdaniem trochę jeszcze brakuje do
Baliosa, czy Forest IPA. Tu panuje swoista równowaga pomiędzy lasem, a ciemnymi
klimatami. Te ostatnie także wywierają bardzo miłe konotacje. Jest ciemny,
prażony słód, czekolada deserowa, pralinki, łagodna kawa z mlekiem oraz jakieś
ciastka kakaowe. W tle buszują nieśmiałe nutki chmielu i przypieczonej skórki
chleba polanej karmelem. Pychotka! Alko świetnie ułożone, gładziutkie, nieco
rozgrzewające. Super się to pije. Niebywale smaczny to napitek :D
W aromacie też jest moc! Zapach bardziej niż smak
kojarzy się z Baliosem. Tutaj iglaki są bardziej wyraziste, wręcz dominują.
Świeże pędy sosny, jodły oraz świerku włażą do nosa obiema dziurkami. Pchają
się na chama, nie znając umiaru. Lubię to! Z ciemnych akcentów stawce przewodzi
oczywiście prażony słód, łagodna kawa oraz subtelna czekolada. Tło zapełniają
lekkie niuanse karmelu, pieczywa razowego, żywicy oraz ciemnych owoców leśnych!
No no, naprawdę niecodziennie to pachnie. Ślicznie, wielowątkowo i cholernie
intensywnie. Etanol przybrał tutaj formę nalewki czekoladowo-sosnowej, ale
sumarycznie jest bardzo szlachetny i ułożony. Zapaszek pierwsza liga :)
Klękajcie narody.
Kooperacyjny trunek od Widawy i Nepomucena to
prawdziwe arcydzieło. Pełnia smaku, treściwość, balans, ułożenie oraz pijalność
są po prostu miszczostwem. Dodatki w
formie iglaków genialnie się tutaj wpasowały. Im dłużej pijesz piwo, tym stają
się bardziej wyraziste (choć wciąż twierdzę, że Balios nie ma sobie równych pod
tym względem).
Uważam, że jest to jeden z najbardziej odjechanych,
najbardziej oryginalnych i najbardziej niecodziennych porterów bałtyckich w tym
kraju. I to wszystko bez użycia drewnianej beczki. Szacun jak stąd do Hollywood,
albo Bollywood. Nie wiem, gdzie dalej ;)
OCENA: 9/10
CENA: ok 20ZŁ
ALK. 9,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.08.2020
BROWAR NEPOMUCEN & BROWAR WIDAWA
Hey very interesting blog!
OdpowiedzUsuń