Dziś zawitali do mnie bracia Waszczukowie. Nie
osobiście rzecz jasna, lecz ich piwo przekroczyło me skromne progi. Od czasu
ich kontraktowego debiutu chłopaki poszli na swoje, co naprawdę się ceni w
krafcie. Swoją drogą bardzo rzadko gości u mnie ta ekipa, a można by więcej,
częściej. Można. Szkoda, bo to jeden z najbardziej rozpoznawalnych browarów.
Ich prześmieszne etykiety i jeszcze bardziej śmieszne nazwy piw na długo
zapadają w pamięci.
Porter z Puszczy jest jednak inny. Tutaj mamy
wyraźną odmienność, bo tak naprawdę to istnieją jakby dwie linie piw od
Waszczuków. Te z obrazkowymi etykietami i te ze zwykłymi, że tak to ujmę, do
piw bardziej klasycznych. Widocznie porter bałtycki podpina się pod ten drugi krąg.
W sumie jest to imperialny ‘bałtyk’, bo przecież mamy tu 23º Plato. Nie
wywołuje to u mnie jednak żadnej reakcji, bowiem nie takie sztosy się piło ;)
Ciekawostką wartą odnotowania jest tutaj dodatek
płatków dębowych. Średnio opiekanych żeby być bardziej precyzyjnym. Sprawdźmy
zatem co w trawie piszczy.
Otwieram i przelewam. Piwo jest tak ciemno brązowe,
że aż czarne. Zwłaszcza w tak grubym szkle (prezent urodzinowy, prawda że
fajny?). Piana skąpa, rachityczna, na pół palca. Bez komentarza zatem.
Porter z Puszczy przyjemnie i niebywale gładko
rozlewa się po podniebieniu. Delikatnie muska wnętrze jamy ustnej, niczym
dobrej jakości atłas. Ciała jest tu odpowiednio dużo, a piwo jest fajnie
wyklejające. Dominuje kawa zbożowa, wespół z lekko palonym słodem, ale bez
wątpienia idzie poznać, że to porter bałtycki, a nie żaden RIS. W drugim rzucie
na talerzu dostajemy czekoladę deserową, czyli słodko-gorzką wersję tej
niezwykle popularnej przekąski. Całość wypada półsłodko, z pewnością bardziej
deserowo niż wytrawnie. I dobrze, bo tak właśnie ma być. Zupełnie w tle
natomiast cichutko pobrzmiewa sobie lekka nutka lukrecji, pieczywa razowego i
bardzo subtelnej dębiny z domieszką wanilii. Palono-kawowa goryczka świetnie
koresponduje z tymi wszystkimi składowymi. Mimo pokaźnego woltażu nie czuć tu
żadnego gryzącego, czy drażniącego alkoholu. Całość delikatnie grzeje w rurę,
ale nic ponadto. Brawo! Świetnie smakuje ten porter :D
Czy zapach będzie równie udany? No prawie. Bardzo
ładnie to pachnie, choć buchać ze szkła, to raczej nie bucha. Ale w sumie kufel
to nie jest jakieś wybitnie degustacyjne szkło, co nie? W każdym razie porterek
od Waszczuków pachnie zgoła zachęcająco. Słodko, przyjemnie, treściwie, no i
bardzo porterowo rzecz jasna. Miks mlecznej czekolady, pralinek, łagodnej kawy ze
śmietanką i prażonego słodu – to chyba najbardziej odzwierciedla charakter tego
aromatu. Sporo tu ciemnego chlebka, dobrze przypieczonych tostów oraz melasy.
Stawkę zamykają nieśmiałe tony subtelnej wanilii oraz ledwo wyczuwalnej
lukrecji. Przyjemny i rozbudowany to zapaszek. Alko niemal nieobecne, a jeśli
już coś wyłapiesz, to zaledwie szlachetność dobrze ułożonego likieru
czekoladowego. Takie porterki to ja rozumiem! :)
Porter z Puszczy okazał się być piwem wysoce
treściwym, bardzo pełnym w smaku i cholernie gładkim w odczuciu. Taką niebywałą
gładkość mogę chyba jedynie porównać do Komesa (oczywiście w kategorii zwykłych
porterów bałtyckich). Piwo z początku wydaje się być słodkawe, lecz w miarę
opróżniania kufla balans cały czas zyskuje na sile. Mimo stosunkowo niedużej
goryczki, trunek naprawdę jest dobrze wyważony. Z pewnością nie jest za słodki,
a to się ceni. Kolejnym niewątpliwym plusem jest wielowątkowość oraz mega dobre
ułożenie. W zasadzie zapominamy z jakim mocarzem mamy do czynienia. Co innego
nasza głowa… Ona nigdy nie zapomina ;p
Bardzo dobre piwo właśnie kończę. Może brakuje mi tu
jakich suszonych owoców, wtedy to byłby prawdziwy sztos, ale i tak jest bardzo
dobrze, wręcz zarąbiście. Pozdrawiam wszystkich amatorów porterów bałtyckich.
Wasze zdrowie!
OCENA: 8/10
CENA: ok 15ZŁ
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.04.2020
BROWAR WASZCZUKOWE
Byłem ciekawy Twojej opinii na temat tego piwa. Mam w piwnicy, jeszcze nie próbowałem. Ciesze się że dobrze wypadł ten porter bo kurcze zapłaciłem za niego 18 zł. Mam nadzieję że było warto
OdpowiedzUsuńPorter bardzo dobry i już ułożony. Nie trzeba go już leżakować, choć oczywiście można. Z pewnością po 2-3 latach będzie inny w odbiorze :)
Usuń