Jest! Mam to. Nowe piwo z serii Książęce. Dopiero co
wchodzi do sklepów. Tym razem jednak chcę to zrobić nieco inaczej. Nie będzie
to zatem schematyczna recenzja ze wstępem, opisem wrażeń smakowo-zapachowych i suchym
podsumowaniem. Niet.
Siedzę sobie wygodnie i powoli sączę rzeczoną nowość
od Kompanii Piwowarskiej. To znaczy próbuję to jakoś ugryźć, bo szalenie obfita
czapa piany skutecznie mi to utrudnia. Książęce Weizen pieni się niemiłosiernie
łatwo. Mało tego – biała pierzynka jest okropelnie trwała! Ledwo co opada. Piwko
naprawdę zacnie się prezentuje. Jest strasznie mętne (zamieszałem osad z dna),
blado pomarańczowe w kolorze, a piana jest iście betonowa, sztywna jak koci
ogon, drobna i zbita. Jestem w głębokim szoku.
Zakupiłem je nie dlatego, że spodziewałem się cudów,
wyrywania z kapci, czy tym podobnych rzeczy. Po prostu byłem ciekaw, czy tak
wielki koncern jest w stanie w końcu zrobić uczciwego Weizena. Owszem, KP w 2011 roku wypuściła Książęce Pszeniczne, tyle
że warzono je w Holandii… No cóż, tak też można. Kto bogatemu (wielkiemu)
zabroni? Zresztą piwo bardzo szybko zniknęło z rynku. Nieco później do sklepów
zawitało znane po dziś dzień Książęce Złote Pszeniczne. Heh, przez długi czas
nie wiadomo było, czy to prawdziwa pszenica, czy lager ze słodem pszenicznym w
zasypie. Koncern na ten temat milczał jak zaklęty, ale prawdziwi piwosze swoje
wiedzieli. Kilka dobrych lat trwała ta zabawa w kotka i myszkę, aż w końcu
jakieś dwa lata temu wraz z faceliftingiem szaty graficznej KP sama się
przyznała, że to Weizen lager! Ciśnienie
już dawno ze wszystkich zeszło, tak więc chyba nikt nie popełnił hara-kiri z tego powodu.
No i przenieśmy się w końcu do czasów obecnych,
kiedy to lider piwnego rynku w Polsce ma w swoim dorobku między innymi portera
bałtyckiego oraz piwo typu AIPA. Czy przy obecnym stanie rzeczy bawarski Hefe-weizen ma sens istnienia? Tego nie
wiem, ale wychodzi na to, że piwko im
się naprawdę udało. Popijam je od dłuższego czasu i jestem zadowolony z obrotu
sprawy. Wysokie, ale nie przegięte wysycenie wyraźnie podbija rześkość napitku.
Zarówno w smaku, jak i w zapachu, mamy tu obecne w zasadzie wszystkie atrybuty
tego stylu – jest wyraźna pszeniczna podstawa, są dojrzałe banany,
niezamulające drożdże, lekkie goździki, a nawet odrobina gumy balonowej. Dodatkowo
w aromacie po ogrzaniu wychodzą na wierzch nieśmiałe i bardzo subtelne nutki
kwaskowych cytrusów. Mimo wszystko jednak piwo wypada zdecydowanie słodko, ale
jakże przyjemnie. Być może napitek mógłby być ciut mniej słodki, ale i tak jest
dobrze. Całość jest dosyć rześka i bardzo dobrze pijalna.
Co tu dużo mówić? No smaczne to jest i tyle. Wielu
ludzi zapewne to zdziwi, a pewnie znajdą się i tacy, którzy dla zasady będą je hejtować
i to może jeszcze przed spróbowaniem. Ja nie spodziewałem się cudów i cudów nie
uświadczyłem, lecz z pewnością jest to solidny i bardzo stylowy Weizen. Piwo nie jest wodniste, nie jest
zrobione na pół gwizdka i śmiało może konkurować w tym zakresie z browarami
regionalnymi, a nawet kraftowymi, które raczej rzadko biorą się za ten styl.
Smaczne i pijalne, choć wyraźnie słodkie. Naprawdę polecam :)
Ps. Data ważności tylko pół roku! Szok.
OCENA: 7/10
CENA: ok 4.5ZŁ
ALK. 5,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.07.2019
KOMPANIA PIWOWARSKA
Bucha piana że szok piwo mi się podoba....
OdpowiedzUsuń