Przy okazji drugiego wpisu z serii „Tydzień ze
Starym Browarem Kościerzyna” chciałbym Wam przybliżyć nieco samego producenta.
Jak już wspominałem jest to brewpub
mieszczący się w pomorskim miasteczku o wiadomej nazwie. Pub z warzelnią to
jednak nie jedyny wabik na tamtejszą klientelę. Stary Browar Kościerzyna to
nowoczesny kompleks, w którym mieści się jeszcze restauracja, pizzeria, hotel,
centrum konferencyjne oraz centrum handlowe. Wszystko to zostało zaaranżowane w
budynkach dawnego browaru kościerskiego pochodzącego z 1856 roku! Oczywiście
wszystko zostało gruntownie wyremontowane/przebudowane i obecnie nie zobaczymy
ani jednej oryginalnej cegły z tamtego okresu (tak mi się przynajmniej wydaje).
Wracając do piwa… Dawno nie piłem porządnego Weizena. W sumie to dawno nie piłem
żadnego Weizena. A szkoda, bo lubię
te mętne bawarskie pszenice. Tu jednak mamy pewną niespodziankę – chmiel
Cascade oraz Tradycja. Dziwne to trochę, bo Wujek Google o tym drugim w ogóle
nie słyszał, no chyba, że chodzi o niemiecki Tradition…
Samo piwo wygląda całkiem zwyczajnie. Jest książkowo
mętne i ciemno złote w barwie. Może nawet ciut za ciemne jak na ten styl, lecz
jestem w stanie przymknąć na to oko. Ale piana to już totalna porażka! Nie
dość, że niezbyt obfita, to jeszcze okrutnie grubo pęcherzykowa i szalenie
nietrwała. Zasyczała na mnie złowrogo i zniknęła nim zdążyłem cyknąć jakąś
sensowną fotkę.
Pijemy. Znaczy się ja piję, a Wy czytacie ;) Jednego
czego jestem pewien, to wysycenia. Jest dość wysokie i prawilne. Podoba mi się,
bo wnosi spore pokłady rześkości. Mamy tu pszeniczną, czyli wyraźnie słodkawą
słodowość. Są biszkopty i inne ciasteczka. Bananów w sumie niewiele. Coś tam niby
z lekka pobrzmiewa, ale to nie jest poziom którego oczekuję. Goździkowych
fenoli jest jeszcze mniej, więc do prawdziwego wajcena daleka droga. Chociaż z drugiej strony jaki z niego Hefe-Weizen,
skoro dali tu amerykańskiego keskejda?
W tle pojawia się na chwilę niewielki cytrusowy kwasek, choć finisz kończy się takim
dziwnym pieczeniem na podniebieniu. Coś jakby różowy pieprz, czy inne
tałatajstwo. W każdym bądź razie niespecjalnie to pasuje do profilu takiego
piwa. Sumarycznie niezbyt dobrze to smakuje. Szkoda.
Może chociaż aromat się trochę obroni? No troszkę
się broni, nie powiem. Piwo pachnie w miarę świeżo i w miarę intensywnie. Jest
słodko, słodowo, pszenicznie i biszkoptowo. Na taki zestaw składa się jakieś
80% profilu zapachowego tegoż napitku. Role poboczne pełni tutaj niewielki, acz
wyczuwalny miks bananowo-goździkowy oraz pewna doza gumy balonowej.
Zdecydowanie zapach jest bliższy memu sercu, aniżeli smak. Naprawdę bez oporów
daje się to wąchać. Prosty i nieskomplikowany to aromat, choć odnoszę wrażenie,
że chyba trochę zbyt mulący, słodki. Nie mniej jednak ratujący poniekąd
nieciekawą sytuację, jaką pozostawiły po sobie wrażenia smakowe.
Pszeniczne z Kościerzyny to umiarkowanie pełne w
smaku piwo, dosyć treściwe na podniebieniu, ale zdecydowanie niezbyt ponętne,
że się tak wyrażę. O ile jeszcze sam zapach można uznać za dosyć udany, o tyle
w gębie czuję spory niedosyt. Brakuje goździków, a samych bananów też jest
bardzo niewiele. Poza tym piwo nie jest tak rześkie jak być powinno. Gdzie się
podziała ta cytrusowa rześkość? Ta przyjemnie pobudzająca kwaskowość na
finiszu? Gdzie Rzym, a gdzie Krym się pytam?!
Generalnie daje się to wypić, ale raczej nie
polecam. Szkoda czasu i pieniędzy na tak przeciętne piwa.
OCENA: 5/10
CENA: 4.99ZŁ (Delikatesy Centrum)
ALK. 5,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.04.2018
STARY BROWAR KOŚCIERZYNA
Komentarze
Prześlij komentarz