ALK.5,6%. Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta....Tej
zimy mamy prawdziwy wysyp piw świątecznych. Swoją wersję takiegoż napitku
ostatnio wypuścił chociażby Browar Racibórz, Gościszewo, Okocim, Kompania
Piwowarska, czy właśnie Browar na Jurze. Nie brakuje również pozycji, które
pojawiły się już rok temu lub wcześniej. Tak więc piw świątecznych ci u nas
dostatek.
Jedną z nowości, która osobiście mnie bardzo intryguje jest
wypust z Zawiercia. Tamtejszy browar nie rozpieszcza nas ostatnio nowościami, a
szkoda, bo warzą tam dobre, a nawet bardzo dobre piwa. Cieszy mnie zatem fakt,
iż w końcu Browar na Jurze obudził się ze snu zimowego, serwując nam iście
świąteczne piwo z dodatkiem miodu gryczanego, kakao i chili!
Trochę dziwne, że nie ma tu przypraw typowo korzennych z
cynamonem, imbirem i goździkami na czele, no ale kredyt zaufania mam u nich
duży, więc do palpitacji serca mi daleko. W sumie sztampowość jest przecież
nudna.
Trzeba przyznać, że piwo posiada bardzo ładną i nowoczesną,
złoconą etykietę, idealnie pasującą do okoliczności, zawierającą sporo
informacji, w tym pełny skład. Niestety to wszystko jest trochę chaotycznie
popisane i może nam się nieźle zakręcić w głowie, zanim wszystko zdołamy
wyczytać. Trochę wygląda to jak choinka, (do tego ta zawieszka), ale prawdopodobnie to celowy zabieg.
Jurajskie Świąteczne to ciemno brunatne piwo, ozdobione
średniej wielkości, beżową pianą, zbudowaną w większości z drobnych pęcherzy. W
nieznacznym stopniu brudzi ona szkło, opada jednak dość szybko i
niepostrzeżenie.
Aromat jest... urzekający i zadziwiający jak na piwo. Świeża
i czysta nuta rozpuszczalnego kakao jest bardzo silna, chwilami przypomina
gorącą czekoladę, taką z automatu na dworu PKP. Dalej mamy subtelne akcenty
opiekanych słodów oraz kawę zbożową i odrobinę karmelu. Miodu natomiast to ja
tu nie czuję. Naturalność czekolady i kakao jest wprost powalająca. Podoba mi
się ten zapach, w końcu coś nowego i niespotykanego zapukało do mego
podniebienia.
Smak jest równie naturalny i rześki jak aromat. Ponownie mam
wrażenie picia solidnego Nesquika, tudzież prawdziwej czekolady, tyle że na
zimno. Paloność jest lekka i ulotna, piwo jest dosyć słodkie, głównie za sprawą
naturalnego miodu. Finisz pikantny i ostry. Widać, że papryczki chili zrobiły
swoje. Goryczka wręcz symboliczna, zdominowana przez umiarkowaną, lecz wyraźną
ostrość oraz kontrę w postaci ichniej słodyczy.
Całość gęsta, treściwa i bardzo dobrze zbalansowana. Troszkę
brakuje mi tu złożoności, bo jak ktoś się zbytnio nie wysili, to wyczuje tylko
czekoladę, kakao i chili na finiszu. Nie mniej jednak piwo pije się szybko i
przyjemnie. Mi bardzo smakuje, jest wysoce pijalne i po prostu niezwykłe. Chili
jest wyraźne, ale na szczęście nie za mocne, czego się trochę obawiałem.
Polecam jako alternatywę dla innych, nieco już oklepanych
piw świątecznych/korzennych, czy innych grzańców.
OCENA: 8/10
CENA: 6.90ZŁ (Piwna Kraina)
BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz