ALK.5,4%. Grand Champion autorstwa Czesława Dziełaka to
dopiero połowa jego tegorocznego sukcesu. We wrześniu odbył się I Warszawski
Konkurs Piw Domowych, w którym także wygrał zwycięzca z Żywca. Nagroda i tutaj
była nie byle jaka – uwarzenie zwycięskiego piwa w Browarze Ciechan!
Tak oto w jednym roku byliśmy świadkami dwóch piwnych
premier browarów komercyjnych, które uwarzyły piwo na podstawie receptury
jednego człowieka, piwowara domowego. W Warszawie zwycięskim piwem okazało się American
India Pale Ale. Jest to styl bardzo zbliżony do Imperial India Pale Ale
z Żywca, który jest bardziej tęgi i mocniejszy.
Grand Prix prezentuje się niebagatelnie – wysoka, obfita,
biała piana, drobno i średnio pęcherzykowa, wspaniale osadza się na szkle, dość
długo się utrzymuje. Do ideału niewiele jej brakuje.
Piwo nosi ładny, bursztynowo-pomarańczowy kolorek i jest
wyraźnie opalizujące. Wysycenie jest średnie, nie szczypie, nie gryzie i nie
przeszkadza w odbiorze. Dla mnie w sam raz.
A jak to pachnie! Mhmm... poezja. Świeżutkie owoce
tropikalne z mango, papają i liczi na czele, odrobina żywicznych klimatów,
rześkie cytrusy oraz chmielowe akcenty o nieco sosnowym charakterze. Normalnie
mistrzostwo świata! Jestem oczarowany.
Smak jest tylko potwierdzeniem wspaniałego aromatu. Owocowa
świeżość doskonale komponuje się z chmielowo-sosnowym temperamentem tego
napitku. Na sąsiednim torze podążają bogate nuty słodowe oraz odrobinę
żywicznych i trawiastych niuansów. Narastająca szlachetna goryczka jest średnio
intensywna, lecz świetnie ułożona, zbalansowana i nie zalegająca. Idealnie
trafia w moje gusta.
Dzisiejszy bohater ma aż 15,5% ekstraktu, co świadczy o
bardzo niskim odfermentowaniu. Zdecydowanie ma to swoje pozytywne skutki w
smaku, który jest nader treściwy, pełny i głęboki, niczym Rów Mariański na dnie
Oceanu Spokojnego. Co ciekawsze, mimo dużego ciała, piwo jest nad wyraz pijalne
i rześkie, doskonale wchodzi.
Ekstremalnie dobre i ułożone piwo, wg mnie obecnie najlepsze
polska AIPA! Nie dziwię się, że wygrało pierwszą edycję warszawskiego konkursu.
Po prostu musiało wygrać.
Podobieństwo do Grand Championa jest jak najbardziej na
miejscu. Tamto piwo jest bardzo dobre i pijalne, ale to jest jeszcze lepsze i
jeszcze bardziej pijalne! No i można go wypić zdecydowanie więcej bez ryzyka,
że nam sczochra beret.
OCENA: 9/10
CENA: 5.90ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR CIECHAN (BRJ)
Artykuł cechuje się przesadnym entuzjazmem.
OdpowiedzUsuńRazi mnie jedna kwestia: "aż 15,5% ekstraktu, co świadczy o bardzo niskim odfermentowaniu". Skąd takie podejrzenia? Piwo może przecież być bardzo wysoko odfermentowane. 15,5% to tylko początkowy ekstrakt brzeczki na warzelni. Po "wizycie" na fermentowni spada on drastycznie w miarę upływających godzin/dni by ostatecznie w butelce zostało jedynie kilka % ekstraktu początkowego.
Poprawniejsze byłoby stwierdzenie, że głęboki, bardzo treściwy smak może świadczyć o stosunkowo niskim odfermentowaniu.
Piwa nie warzę, ale wydaje mi się, że znam podstawy technologii procesu warzenia piwa.
Usuń15,5% to ekstrakt początkowy brzeczki nastawnej, po fermentacji piwa uzyskano tylko 5,4% alkoholu, więc stopień odfermentowania jest niski. Wiem, że ekstrakt rzeczywisty w piwie gotowym jest dużo niższy niż ten podany na etykiecie, bo drożdże zjadły sporo cukrów.
Proste i logiczne. W czym się tu nie zgadzasz kolego??