Stranger to Russian Imperial Stout z Browaru Sady. Kupiłem go już dość dawno, bo jakiś rok temu, ale przecież to niesamowity mocarz, więc nie spieszyło mi się z degustacją. Jak to się mówi – czas jest jego sprzymierzeńcem, dlatego spałem spokojnie. Z 10 dni temu musiałem jednak zbierać szczene z podłogi, gdy spojrzałem na etykietę i zobaczyłem datę rozlewu – 02.04.2019! Ło panie, skąd to się wzięło w sklepie (osiedlowa monopolka z kraftami) w takim wieku? No cóż, nie żebym płakał, ale zdziwiłem się ogromnie.
Tym samym mam RISa, który liczy sobie 5 lat i 8 miesięcy. To się nazywa leżakowanie! Mam tylko nadzieję, że tak długi czas mu nie zaszkodził, bo nie zawsze starzenie idzie w pożądanym kierunku. Czek dis ałt.
Piwo jest czarne, jak nietoperz nocą w nowiu (to tak faza Księżyca). Brązowa piana nie jest zbyt wysoka, ale za to bardzo drobna, zwarta i dość trwała. Zostawia wyraźny lacing na szkle.
W smaku góruje przede wszystkim czekolada deserowa, ciemny słód i łagodna kawa z mleczkiem. Poziom paloności określiłbym jako średni, a nawet dosyć niski, mając na uwadze palony jęczmień w składzie. Na dalszym planie odnotowałem obecność prażonego słonecznika, pumpernikla i pralinek belgijskich. Z tła natomiast wyłuskałem subtelne nuty przypieczonej melasy, karmelu i suszonych owoców (daktyle, śliwki). Alkohol czuć, ale w bardzo szlachetnej formie. Goryczka od ciemnych słodów jest stosunkowo niska, zwłaszcza mając na uwadze styl piwa. Ogólnie napitek jest nader czekoladowy i w zasadzie chyba bliżej mu do porteru bałtyckiego, niż do RISa. Nie mniej, bardzo smaczne jest to wszystko.
Pora obwąchać ‘Nieznajomego’. Ładny zapach przywodzi na myśl opiekane słody, słodko-gorzką czekoladę, pralinki z wyższej półki, prawdziwe kakao i kawę zbożową. Dość szybko do głosu dochodzi tutaj etanol, ale jego ułożenie jest bardzo wporzo i nie budzi moich zastrzeżeń. Dalej mamy pieczywo razowe, melasę, rodzynki i suszone daktyle. Daleko w głębi majaczy natomiast delikatny karmel, podszyty z lekka rodzynkami, toffi i lukrecją. Słodko i deserowo to pachnie. Wyraźne utlenienie poszło w słodką stronę, bo niby gdzie miało pójść?
Pełnia smaku jest tutaj olbrzymia. Piwo jest bardzo gładkie, wysoce treściwe i bardzo dobrze ułożone. Goryczka nie jest zbyt wysoka, jak na Stouta, ale ponoć to piwo tak ma. To samo tyczy się palonych słodów (trochę poczytałem). Zakładam jednak, że tuż po rozlewie Stranger musiał smakować trochę inaczej. Generalnie w ciemno rzekłbym, że jest to imperialny porter bałtycki (choć jeden z tych bardziej wytrawnych). Finalnie jednak całość bardzo mi smakuje. Całe szczęście, że utlenienie poszło w dobrą stronę.
OCENA: 8/10
CENA: 10.10ZŁ (Alkohole Przy Glogera)
ALK. 12%
TERMIN WAŻNOŚCI: brak
BROWAR SADY
Komentarze
Prześlij komentarz