Prolog: Do tej pory Browar Wiatr, ani mnie bardzo mocno nie zachwycił, ani mocno nie rozczarował. Praktycznie każde piwko mniej lub bardziej smakowało i nie było ‘wtopy’. Czy tak będzie i tym razem?
O co kaman: Mam tu Blond Ale z dodatkiem miodu, hibiskusa i werbeny cytrynowej. Brzmi tajemniczo i nieco intrygująco, choć nie są to oczywiście dodatki wzięte z kosmosu. Sądząc po niskich parametrach zakładam, że nie jest to belgijski blondasek.
Wdzianko: Mętne i ewidentnie zabarwione na czerwono/różowo. Piana dość wysoka, drobna, lecz sycząca. Opada chyba trochę zbyt szybko.
Kichawa mówi: Piwo posiada niezbyt silny aromat. Pachnie mi tu głównie ciasteczkowym słodem oraz czerwonymi owocami (wiśnie, czereśnie). Dalej mamy kwiaty hibiskusa, odrobinę chmielu oraz wyraźne nuty funky. Serio, jest stajnia, siodło, końska derka. Trochę to dziwne i zupełnie niespodziewane w tym stylu.
Jadaczka mówi: Czuć wysokie wysycenie oraz nieokreśloną owocowość. Coś jakby maliny, może też dojrzałe wiśnie lub czereśnie. Na drugim planie znajomy hibiskus spowity został nienachalną słodowością. W tle majaczą nieśmiałe cytrusy oraz kapka chmielu i stajni. Miodu brak. Goryczka niska, zaś finisz w miarę wytrawny, delikatnie kwaskowy.
Największe zdziwko: Skąd te wiejskie klimaty i gdzie do cholery podział się miód?
Epilog: Dziwne piwo. Takie Wild Blond Ale, ale czemu, to nie wiem. Ogólnie nie jest złe, tylko nie tego się spodziewałem. Całość jest lekka, porządnie nagazowana, dosyć rześka i pijalna. Przyjemnie wytrawny finisz fajnie się tu sprawdza. Tylko skąd ta dzikość? Pomylone drożdże? Niedomyty tank? Słabo odkażona butelka? Ręka Boga?
OCENA: 5/10
CENA: nieznana
ALK. 4,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 08.12.2024
BROWAR WIATR
Komentarze
Prześlij komentarz