Na jesień Pinta i Okrasa przygotowali piwo w stylu Oktoberfest, ale oczywiście nie takie zwykłe. Słynny szef kuchni postanowił dorzucić do niego precle z makiem oraz sól! WTF?!
Oktoberfestbier, zwane też Marcowym wg mnie, to wybitnie nudny styl piwa. Może kiedyś, przed Atakiem Chmielu, bym się tego chwycił, ale teraz Marcowych po prostu nie pijam. Tutaj jednak zrobiłem wyjątek. W Lidlu miałem do wyboru od Pinty, albo nowe piwo z Okrasą, albo Zwycięski Dortmunder Daniela Bąkowskiego (jeszcze większa nuda). Wybrałem Oktoberfesta, ale tylko ze względu na mega intrygujące dodatki. Tego jeszcze polskie rzemiosło piwne nie widziało, a może nawet i światowe. Oczywiście rozumiem skąd ten pomysł – wiadomo, że we wrześniu rozpoczyna się słynne bawarskie święto piwa, gdzie właśnie precle z makiem są jedną z najpopularniejszych przekąsek. Nie mniej, jestem w głębokim szoku i zarazem bardzo ciekaw, czy ten dodatek będzie wyczuwalny w piwie?
Oktoberfest wygląda całkiem nieźle – jest klarowne, iście bursztynowe z wielką czapą średnio ziarnistej i puszystej piany koloru kremowego. Jej trwałość jest całkiem spora.
Piję. Na pewno nie wyczuwam tu żadnej soli, tym bardziej maku. Generalnie jest to zupełnie zwyczajne piwo, wyraźnie słodowe z lekką nutą opiekanych klimatów. Nie są to jednak typowe melanoidyny, choć skórka chleba się pojawia. Te słodowe naleciałości chyba można skojarzyć również z paluszkami, może nawet z preclami, choć to bardziej myślenie życzeniowe. W piwie jest za to mocno wyczuwalny chmiel o trawiasto-ziołowym zabarwieniu. Goryczka także jest nader wyrazista, acz bardzo szlachetna, gładka, czysta i niezalegająca. Nieźle to smakuje. Wytrawne Marcowe jest tutaj dobrym określeniem.
Aromatem to piwo z pewnością nie zabija. Intensywność naprawdę nie jest duża, ale coś tam czuć. Opiekana słodowość rządzi. Tuż za nią podążają tosty i przypieczona skórka od chleba. Dalej mamy trochę chmielu, trawy oraz ziół, czyli typowo zielone klimaty. Fajnie, że jest ten balans. Mimo wszystko ten zapach mnie nie urzeka. Nuda panie, nuda. Dodatków nie czuję.
Piwo ma całkiem sporo ciała, bardzo dobry balans oraz fajną i czystą goryczkę. Wyraźnie wytrawny finisz jednemu się spodoba, drugiemu nie, ale dzięki temu trunek na pewno nie jest mdły, co jest domeną wielu Marcowych. Pijalność określiłbym jako przeciętna. Sumarycznie dosyć niezły to napitek, wyraźnie w stylu, ale przecież Pinta miała tą serią rozkręcać klasyczne receptury. Tutaj wg mnie niczego nie rozkręciła.
OCENA: 6/10
CENA: 9.99ZŁ (Lidl)
ALK. 5,4%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.06.2024
BROWAR PINTA
Komentarze
Prześlij komentarz