Jak kraft długi i szeroki, tak piw z dodatkiem mango Ci u nas dostatek. Swoje trzy grosze w tym temacie próbują też wtrącić tzw. browary regionalne i koncernowe. Moje doświadczenia z takimi piwami są dosyć spore, na dowód czego załączam kilka linków.
Mangove (Wrężel)
Oko w Oko – Mango Tango vs Tango z Mango
Oko w Oko – Mangonel vs Mangoł
Oko w Oko – Łomża Pszeniczne 0,0% Mango i Marakuja vs Bezalkoholowe Mango Ale
Oko w Oko – Redd’s Mango i Cytryna vs Somersby Mango & Lime
Jak wiele już razy pisałem – uwielbiam samo mango, jak i piwa z tymże owocem. Tak więc, gdy tylko nadarzyła się okazja, by po raz kolejny skonfrontować dwa piwa z mango, nie wahałem się ani chwili. Tym razem wybór padł na piwa typu Weizen Mango. Zatem lecimy z kolejną odsłoną cyklu „Oko w Oko” :)
Mangolo
Piwo jest niemal idealnie pomarańczowe, zupełnie jak sok z pomarańczy. Do tego niebagatelnie mętne i nieprzejrzyste. Piana natomiast jest dziwnie żółta, bardzo rzadka, dziurawa, nijaka i strasznie nietrwała (efekt Coca-Coli).
W smaku czuć, że to piwo, choć efekt soczkowatości jest bardzo wyraźny. Mango jest soczyste, ale nie aż tak strasznie dojrzałe, bowiem czuć orzeźwiający kwasek w posmaku. Rzecz jasna bardzo mi się podoba taki obrót sprawy, chociaż można mieć wrażenie, że dodano tu również marakui. Całość jest nader owocowa, delikatnie cytrusowa, ale mango oczywiście rządzi. Słód pszeniczny pełni tu tylko rolę wypełniacza. Ilość bąbli CO2 jest bardzo odpowiednia. Piwo nie jest bardzo złożone w smaku, ale z pewnością bardzo rześkie i szalenie pijalne. Pychotka.
Pachnie to cholernie intensywnie, wyraźnie kwaskowo, bardzo świeżo i owocowo. Ponownie czuję tu marakuję (?), choć mango też nie daje o sobie zapomnieć. Nieco z boku czają się także rześkie cytrusy, głównie limonka. Subtelna słodowość uzupełnia stawkę. Bardzo jest to wszystko wyraziste, wręcz namacalne. Zbliżasz nos i przenosisz się do raju! Piękna sprawa.
Bardzo smakuje mi to piwo, a przy tym ślicznie pachnie. Tym samym niemiłosiernie zachęca do konsumpcji. Wszystko tu jest szalenie rześkie, naturalne i owocowe, do tego genialnie zbalansowane. Z pewnością idealnie sprawdzi się w upalny dzień. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.
OCENA: 8/10
CENA: 6.99ZŁ (Lidl)
ALK. 5,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.06.2022
BROWAR BIRBANT//BROWAR ZARZECZE
Wilk Mango Weizen
Kolor tego piwa jest bardzo, ale to bardzo podobny, jednak pod światło nieco mniej pomarańczowy i chyba ciut mniej mętny. Piana za to spisuje się o niebo lepiej – jest co prawda średnio obfita, ale w miarę drobna, biała i umiarkowanie trwała.
Piję. Tu mamy więcej piwa w piwie, a mniej soczku, to znaczy mango. Owszem, jest mocno wyczuwalne, ale już nie dominuje. Nie ma tu też żadnej kwaskowatości, jest za to typowa pszeniczna słodowość, dzięki czemu całość wypada delikatnie słodkawo. Przy odrobinie samozaparcia jestem nawet w stanie wyłuskać tutaj nuty dojrzałego banana oraz drożdży. Też jest smacznie, ale niestety już nie tak rześko jak u konkurencji.
Aromat jest niemalże idealnym odbiciem wrażeń smakowych. Czuć, że jest to piwo pszeniczne (banan, drożdże, chlebek, a nawet subtelny goździk), czuć również, że dodano tutaj rzeczonego owocu. Jest słodko, wyraziście, ale nie tak owocowo, jak wyżej. Też jest fajnie, ale różnica jest widoczna gołym okiem, to znaczy nosem!
Jak widać rzeczone napitki dosyć znacznie się różnią. Browar Wilk postawił bardziej na tradycję, stosownie dozując wpływ mango, tak aby nie zabić bazy, czyli niemieckiego Weizena. To piwo także nieźle smakuje, nie mniej jednak przy bezpośredniej konfrontacji wypada trochę gorzej. Przynajmniej ja tak uważam. Stay tuned.
OCENA: 7/10
CENA: 6.99ZŁ (Lidl)
ALK. 4,9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 25.06.2022
BROWAR WILK
Komentarze
Prześlij komentarz