Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Wiśnia w Piwie vs Fortuna Wiśnia

Kolejny piwny pojedynek czas zacząć. Zauważyłem ostatnio, że trochę się w tej materii ociągam. Dlatego mimo zimowej aury, wytaczam dziś typowo letnie napitki. Zonk!

Postanowiłem sobie porównać bodajże dwa najpopularniejsze piwa wiśniowe w Polsce. Oczywiście takich piw jest dużo więcej, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o popularność i dostępność to trunki z Kormorana i Fortuny nie mają sobie równych.

Wiśnia w Piwie od Kormorana zawiera w sobie dodatek 4,3% soku wiśniowego. Pojawiła się na blogu wieki temu, w międzyczasie ze dwa razy zmieniała swoją szatę graficzną. Zapiski mówią, że piwo nie było złe, ale dokuczała mu… metaliczność.

Fortuna Wiśnia (dawniej Wiśniowa) trafiła na łamy blogaska jeszcze wcześniej, bo w pierwszym roku działalności! W zeszłym roku zmieniła etykietę na uroczo okropną :/ Zupełnie jakby cofnęli się w czasie. Co ciekawe w składzie mamy tylko 1% soku z wiśni, a oprócz tego jeszcze sok jabłkowy i cytrynowy. Aromat naturalny rzecz jasna znajduje się w każdym z tych piw, co nie jest chyba żadnym zaskoczeniem.

Jesteście ciekawi, które z tych piw okaże się lepsze w bezpośrednim starciu? Ja też, zatem koniec pitolenia. Czas na szczegóły z degustacji.


Wiśnia w Piwie

Ładnie się to prezentuje na wybiegu. Barwa jest klarowna i intensywnie czerwona, taka rubinowa wręcz. Pod światło kolor wydaje się „iskrzeć”. Piana średnio wysoka, mieszano ziarnista, lekko różowa, niezbyt trwała.

Piję. No fajnie to smakuje. Owocowo, z wyraźną przewagą dojrzałych wiśni, ale są też konotacje z żurawiną, czy maliną. Piwo jest rześkie, odpowiednio wysycone i delikatnie kwaskowe, ale z drugiej też strony nie przesadnie słodkie. Wiśnia długo pozostaje na podniebieniu, ustępując miejsca łagodnej, krótkiej i bardzo szlachetnej goryczce o nieco pestkowym usposobieniu. Daleko w tle majaczą nieśmiałe echa łagodnego słodu. Smakuje to jak piwo z sokiem, bo w rzeczy samej takowym jest.

Aromat także jest całkiem fajny. Wiśnia jest wyrazista, ale nie przysłania całkowicie piwa. Czuć lekką nutę słodu i białego pieczywa. Plusem jest również to, że wszystko wydaje się bardzo naturalne, a nie takie cukrowe i ulepkowate, jak niektóre tego typu napitki. Intensywność jest wporzo, choć mogłaby być jeszcze lepsza. Podoba mi się ten aromat, choć niczego nie urywa.

Pełnia smaku wydaje się być tutaj rozsądna. Piwo jest dosyć rześkie, naturalne i dobrze zbalansowane. Fajną robotę robi ta pestkowa goryczka, idealnie pasująca do wiśniowego smaku. Pijalność jest całkiem niezła, choć tego typu piw z definicji nie da się dużo wypić – zamulą człowieka. Nie piłem tego piwa ponad pięć lat, ale tak właśnie je zapamiętałem. Solidne, dosyć smaczne, naturalne, nie za słodkie, ale bez większych fajerwerków.

OCENA: 6/10

CENA: ok 4.50ZŁ

ALK. 4,7%

TERMIN WAŻNOŚCI: 25.05.2021

BROWAR KORMORAN

 

Fortuna Wiśnia

Kolor jest bardzo podobny jak u Kormorana, również ciemno czerwony, ale wyraźnie zamglony. Fortuna ma też jakby nieco niższą pianę, która także ciut szybciej opada.

To piwo smakuje nieco inaczej. Jest jeszcze bardziej wiśniowe (ale tylko trochę), a zarazem bardziej kwaskowe, co akurat mi się podoba. Sporo tu świeżości, mnóstwo wiśni, a także odrobina nutek jabłkowych. Słodycz jest na dość sporym poziomie, bo i goryczki jak na lekarstwo. Balans ewidentnie jest skierowany w stronę kwaskowatości. To piwo jest dla mnie odrobinę lepsze w smaku niż konkurent, ale zarazem wydaje się nieco mniej naturalne.

W zapachu są jeszcze większe różnice. Fortuna pachnie bardziej intensywnie i bogato. Wiśnia dominuje, tuż obok podąża dojrzała malina z czereśnią. Piwnych klimatów nie czuć tu praktycznie wcale. Zupełnie jakbym wąchał dżem wiśniowy. Ma to oczywiście swoje plusy, ale chwilami wręcz ta wiśnia staje się zbyt nachalna. Mimo wszystko bardzo pozytywnie oceniam ów aromat.

Smaczny to napitek, bardzo wyrazisty w odbiorze, okrutnie wiśniowy, pełny w smaku, dosyć słodkawy, ale też przyjemnie kwaskowy. Tej wiśni jest tutaj dużo więcej (mimo, że na papierze mniej) i jest ona bardziej dojrzała. W ogóle to cały czas zalatuje mi tu lekko sfermentowanym sokiem wiśniowym, czyli… winem. Wg mnie po prostu wiśniowa Fortuna wygrywa dzisiejszy pojedynek, choć minimalną różnicą punktów. Brawo.

OCENA: 7/10

CENA: ok 4ZŁ

ALK. 5,1%

TERMIN WAŻNOŚCI: 21.11.2021

BROWAR FORTUNA

Komentarze

  1. jakis czas temu zrobilem (sam dla siebie) podobne porownanie piw sliwkowych, ale w formie "slepego testu":

    - Smaki Podhala: Z Łącką Nutą
    - Fortuna: Śliwkowa
    - Jagiełło: Magnus Śliwkowy

    nie zdradze wynikow, ktore mnie zaskoczyly - mimo ze wydawalo mi sie ze wszystkie te piwa znam bardzo dobrze i lubie - to faworyta wytypowalem blednie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, bo ja też planuję test piw śliwkowych, ale większej ilości. Na chwilę obecną mam już 5, ale Smaki Podhala nie do zdobycia...

      Usuń
  2. no faktycznie moze byc ciezko kupic, sklepy stacjonarne maja w Zakopanym i Krakowie, czy jeszcze gdzies - tego niestety nie wiem

    a tak z ciekawosci to jakie udalo Ci sie zgromadzic te 5 piw ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...